Sięgając po „ Samotną gwiazdę „ miałam przed oczami trylogię
„ Miedziany jeździec „ , która zostanie w mojej pamięci na długo o ile nie na zawsze ,to ta historia jest jednak zupełnie inna niż się spodziewałam ale pewnych porównań i tak nie udało mi się uniknąć. Tym bardziej, że jeden z bohaterów wspomina o wielkiej miłości dziadków i porzuceniu dziecka w poszukiwaniu ukochanego .. brzmi znajomo ? Na okładce napis głosi , że autorka zaczęła pisać tę powieść w polskim pociągu ale wątek polski nie wypada tu dla nas korzystnie.
W pewnym sensie czuję się zawiedziona, ponieważ nie czytałam wcześniej komentarzy więc liczyłam na dobrą przygodę a jest to książka wymuszająca refleksje i głębsze przemyślenia.
Nie da się jej przeczytać jednym tchem , trzeba to robić powoli aby wczuć się w sytuację poszczególnych bohaterów. Zwłaszcza historia Cloe przypominała mi Tatianę z okresu kiedy porzuciła wszystkie mrzonki, które do tej pory wypełniały jej wyobrażenia o przyszłości i dostrzegła, że wszystko dotąd było pozbawione sensu. To za sprawą najbardziej tajemniczej postaci Johnego przechodzi przemianę z nieśmiałego dziecka w odważną i pełną temperamentu kobietę.
Szkoda, że akcja książki jest w dużej części przegadana i zawiera niesamowicie dużo opisów.
Przemyślenia na temat sensu i celu życia, miłości, czy szczęścia ciągną się całymi stronicami. To było dla mnie nużące i wymagało ode mnie dużego skupienia i uwagi bo to nie jest lekka i niezobowiązująca lektura ale przesycona emocjami historia.
Jedno jest pewne obok prozy Pani Simons nie da się przejść obojętnie wzbudziła we mnie skrajne emocje i na pewno zapadanie mi w pamięć . W moim mniemaniu nie jest to najlepsza książka autorki ale bardziej dojrzała niż " Miedziany jeździec" co widać nawet w opisach scen erotycznych, są delikatne i subtelne. Powieść o miłości, z historią w tle, pełna tajemnic i zaskakujących sytuacji. Pomimo, że nie udało mi się szybko przeczytać " Samotnej Gwiazdy" ,nie żałuję czasu poświęconego lekturze . Urzekł mnie język literacki autorki ale myślę, że to także zasługa świetnego tłumaczenia autorstwa Katarzyny Mality. Niesamowita lekcja historii idąca w świat i ucząca, że nigdy nie było "polskich obozów śmierci".
" Wszystko jest miłosną historią. Można ją stworzyć ze wszystkiego. Gdzie jest historia, będzie miłość."