W wyniku obniżenia poziomu wody w jeziorze Cranwell, na wierzch wypływają zwłoki mężczyzny. Okazuje się, iż owym mężczyzną jest zaginiony przed laty Michael Grey, były chłopak Hanny Morton, więziennej bibliotekarki. Nikt nie był pewny, co tak naprawdę wówczas wydarzyło się z tym młodym człowiekiem, gdy nieoczekiwanie ślad po nim zaginął. Kobieta już dawno pożegnała się ze swoim dawnym przyjacielem, jednak śledztwo prowadzone przez Petera Porteousa, na nowo przywołuje tajemnice z przeszłości i wspomnienia z lat młodości. Hanna staje się pierwszą podejrzaną śledczych, którzy ustalają, iż to ona jako ostatnia widziała zamordowanego mężczyznę.
Początkowo nie mogłam się wciągnąć w wir rozgrywających się wydarzeń tej powieści, jednak „im dalej w las”, tym lepiej. Śledczy mierzą się z bardzo zawikłanym śledztwem, pojawiają się nowe wątki, kolejni podejrzani oraz coraz więcej poszlak, które zdecydowanie utrudniają rozwikłanie tej skrzętnie skonstruowanej zagadki. Autorka umiejętnie buduje napięcie, a mroczny i tajemniczy klimat małego miasteczka powoduje, iż czytelnik z zapartym tchem śledzi następujące po sobie wydarzenia, odkrywając przy tym kolejne sekrety z przeszłości.
„Uśpieni i martwi” to idealna pozycja dla fanów mniej drastycznych i mniej krwistych kryminałów, przepełnionych wieloma wątkami, osadzonych w małych, lokalnych społecznościach. Tutaj przeszłość nieustannie przeplata się z teraźniejszością, a tajemnice wychodzą na ...