Opinia na temat książki Smak miodu

@oliwa @oliwa · 2021-09-07 06:23:30
Przeczytane Polska
O Zosi z zaścianka – między „Chłopami” a „Panem Tadeuszem”.
Na swój sposób bardzo ciekawa książeczka, opisująca życie polskiego zaścianka na Białorusi w XIX wieku.
Są to zbeletryzowane wspomnienia z drugiej ręki dwóch osób - babci autora i „starego już wtedy Polaka”, którego autor spotkał w Uzbekistanie w 1942 roku. „Pan, którego nazwiska niestety nie zapamiętałem, mówił pięknie kresową gwarą i miał rubaszne poczucie humoru. To on opowiadał mi o miłostkach i śmiesznostkach ludzi zaścianka, w którym mieszkał, a więc o sprawach, o których nie mówiła wnukowi babcia”.

Ma się wrażenie, że właśnie opowieści owego anonimowego „starego Polaka” nadały ton książce, która od początku zaskakuje przaśnością. Na szczęście erotyczne życie zaścianka nie jest jedynym tematem tej książki. Pokazuje autor ludzi z krwi i kości, mających swoje namiętności, słabości i słabostki, lecz przede wszystkim żyjących w pewien określony sposób. Dla zaściankowych Polaków jednym z najważniejszych składników tożsamości jest ich szlachectwo, podczas gdy w gruncie rzeczy żyją jak chłopi. Pory roku wyznaczają rytm pracy i świąt. Kobiety mają swoje, mężczyźni swoje zajęcia, w których uczestniczą także dzieci. To życie bliskie natury, zmysłowe, proste, pełne przesądów, ale przede wszystkim uporządkowane i przez to bezpieczne. Kto się z jego reguł wyłamie, wcześniej czy później będzie tego żałował.
Jedną z bohaterek jest młoda dziewczyna, Zośka. Jeśli autor chciał przez jej imię nawiązać do Mickiewiczowskiej Zosi z „Pana Tadeusza”, to było w tym dużo przekory. Zośka z Lipkowic nie ma w sobie wiele z naiwnego dziewczątka, podgląda chłopaków w kąpieli, tarza się z grafem w jagodach i drży z niepokoju, czy u przyszłego męża będzie miała nowoczesny wychodek z serduszkiem.
Język bohaterów, przyśpiewki i powiedzonka, nadają powieści specyficzny kresowy koloryt. Białoruscy sąsiedzi to chłopi, mużycy z Batioków. Zaścianek patrzy na nich z wyższością, niby żyją obok, niby podobnie, ale jacyś tacy gorsi. W kryzysowych sytuacjach zaścianek wielkodusznie pomaga sąsiadowi – bo jak nie, to kto przyjdzie latem do pracy w polu?
„Smak miodu” nie jest jakąś literacką perełką, ale wiarygodnie oddaje zaściankowy światek. Jest to opowieść żywa, pełna szczegółów, pisana wprawdzie od serca, ale bez nadmiernego idealizowania (może z wyjątkiem rodziny głównej bohaterki – jak się można domyślać, wzorowanej na rodzinie autora). Po dwie kolejne części cyklu też zamierzam sięgnąć.
Ocena:
Data przeczytania: 2021-09-10
× 16 Polub, jeżeli spodobała Ci się ta opinia!
Smak miodu
Smak miodu
Romuald Wernik
7/10

Pierwsza część trzytomowej opowieści o losach mieszkańców kresowego zaścianka.

Komentarze
© 2007 - 2024 nakanapie.pl