,, Prawdą było tylko, że spotkanie polskiego kata zmieniło moje życie. Ostatni polski kat stał się moją chorą obsesją. Odczułem to jako dotkliwą karę za wyspowiadanie kata".
Może zacznę od czegoś delikatnego. A więc zapewniam was, że książkę czyta się lekko i z uwagą. To by było na tyle...
Słuchajcie, nawet nie sądziłam, że w tak prosty sposób można opowiedzieć tak zatrważającą historię. Z początkiem poznacie wprowadzenie w opowieść, a także daty, których treść was zainteresuje. Nawet nie odczujecie, że to wprowadzenie. Co bardzo zaskakujące, mamy tu podanie o pracę kata i jego argumentację, czego oczekuje w zamian. Od tej chwili poczułam się bardzo pobudzona. Potem było już mroczniej i straszniej. Poznałam prawdziwe słowa spowiadającego, które nieco mną wstrząsnęły. Dowiemy się dlaczego chciał podjąć tą pracę i jak to się odbiło na jego życiu prywatnym. Teksty zwalają sen z powiek. Dla mnie było to dużo straszniejsze niż jakikolwiek thriller psychologiczny. Kat stał się obsesją autora, a my wraz z dalszym wgłębieniem się w tekst również zaczynamy mieć bzika na jego punkcie. Trwoga, to dobre słowo, które opisuje moje uczucia w trakcie i po lekturze. Byłam nie tylko podenerwowana, ale i podekscytowana jednocześnie. W końcu był to temat o którym się nie mówi. Dzisiaj nie obowiązuje już kara śmierci, ale kiedyś była bardzo popularna. Nawet na tyle, że niektórzy ludzie w ogóle się jej nie obawiali. Przychodzili i podziwiali moment, kiedy człowiek wydawał ostatnie tchnienie. Wtedy też najczęściej byli okradani przez złodziei, gdyż całą uwagę skupiali na tym aspekcie.
Autor zamieścił w tekście swoje przemyślenia, obiekcje i informacje, których nie znajdziemy w innych miejscach, gdyż wiele z nich jest objętych tajemnicą. Kat przede wszystkim musiał chronić swoją prywatność, gdyż jego ujawnienie się wiązało się z przykrymi sytuacjami.
Odczucia odnośnie lektury uważam za spełnione, gdyż na wiele rzeczy mogłam otworzyć oczy. Jestem ciekawa innych książek o podobnej tematyce. Nawet teraz mam w głowie obrazy z opisów, przez co nie wiem czy napisałam wszystko składnie...