Jeśli interesujesz się tematyką true crime od dłuższego czasu, z pewnością Twoja odporność na wszelkiego rodzaju teksty, opisy spraw, zdjęcia czy filmy nieco się zmniejszyła. Na pewnym etapie trudno znaleźć kolejną pozycję, która będzie wystarczająco szokująca i która sprawi, że po plecach przebiegną ciarki obrzydzenia czy strachu. Jakkolwiek okrutnie to brzmi - czytając o strasznych i okropnych rzeczach, w jakimś stopniu się do nich przyzwyczajamy. Książka Łukasza Wrońskiego sprawi jednak, że te wszystkie negatywne (i pożądane!) emocje wrócą. „W umyśle mordercy” to zbiór historii opowiadających o zbrodniach morderców - zarówno tych, o których wszyscy słyszeliśmy (jak na przykład Ted Bundy czy Ed Kemper), jak i zwyrodnialców, o których wiemy stosunkowo niewiele. Co ciekawe, autor posłużył się tutaj formą opowiadania, która jest tak sugestywna, że niejednokrotnie wydawało mi się, że już nigdy nie dokończę lektury. A jednak - wciąż czytałam kolejne rozdziały, chcąc wiedzieć więcej i więcej.
Nie jest to pozycja dla ludzi o słabych nerwach i nie polecam jej osobom, które dopiero zaczynają wgryzać się w temat true crime. Ta książka może zmiażdżyć, naprawdę. Ale każdemu, kto jest już starym wyjadaczem chleba, polecam tę pozycję z całego serca. Dawno nie czytałam tak dobrej pozycji z tego gatunku. I dawno nie czułam się tak przerażona tym, co może skrywać ludzki umysł.