Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Swietłana Aleksijewicz
8.5 /10
Ocena 8.5 na 10 możliwych
Na podstawie 29 ocen kanapowiczów
Wojna nie ma w sobie nic z kobiety
Lista autorów
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.5 /10
Ocena 8.5 na 10 możliwych
Na podstawie 29 ocen kanapowiczów

Opis

„Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” była gotowa już w 1983 roku. Dwa lata przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o „pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej”. W okresie pieriestrojki książka prawie jednocześnie ukazywała się w odcinkach w dwóch rosyjskich czasopismach: „Oktiabr” i „Roman-gazieta” i została opublikowana w dwóch wydawnictwach: mińskim Mastackaja Litaratura oraz moskiewskim Sowietskij Pisatiel. Łączny nakład wyniósł prawie dwa miliony egzemplarzy. Na podstawie książki powstał cykl filmów dokumentalnych, wyróżniony m.in. Srebrnym Gołębiem na Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Animowanych w Lipsku. Jegor Letow, założyciel i wokalista legendarnego rosyjskiego zespołu punkrockowego Grażdanskaja Oborona, napisał piosenkę zainspirowaną książką Aleksijewicz.

„Wydawałoby się, że o wojnie napisano już wszystko, Aleksijewicz odkrywa jednak nieznane przestrzenie. Mówi o tym, jak patriotyczny, wręcz samobójczy entuzjazm dziewcząt ochotniczek, idących do boju z imieniem Stalina na ustach, spotyka się z okrucieństwem frontu, głodem, nędzą, strachem, tęsknotą. Te młode kobiety mają inna wrażliwość, spostrzegawczość i fizyczność niż towarzysze boju. W relacjach niewiele znajdziemy o ruchach oddziałów, potyczkach i broni, wiele za to obserwacji, które trudno zapomnieć – frontowa kucharka ugotowała kocioł kaszy, ale nie ma kto jeść, ze stu żołnierzy po walce zostało siedmiu.” Z laudacji Małgorzaty Szejnert, przewodniczącej jury Nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego

„To książka pasjonująca – i wstrząsająca. Wielka białoruska reporterka Swietłana Aleksijewicz, jedna z najwybitniejszych dziennikarek Europy, na miarę Oriany Fallaci, zapisała wojnę… kobiet. W II wojnie światowej bowiem walczyły przeciw Niemcom hitlerowskim kobiety – rosyjskie, białoruskie, ukraińskie. Z bronią w ręku. Strzelając, rzucając granatami, wysadzając. Jako żołnierze pierwszej linii, jako zwiad, jako dywersantki. A więc – zabijając i same ginąc. W tej książce nie ma patetycznych komentarzy autorskich. Jest zapis opowieści tych kobiet, które przeżyły…” Stefan Bratkowski
„Księga Swietłany Aleksijewicz ma szanse nie tylko na rozgłos, ale i na lekturę uważną. Nie jest jedynie zbiorem wyznań i relacji o losach kobiet sowieckich, uczestniczących bezpośrednio w minionej wojnie, choć i to stanowi ewenement bez precedensu. Przez przytoczone w niej zwierzenia przebijają się co rusz świadectwa składające się na nieznany lub ukrywany obraz codzienności sowieckiej; są równie wymowne jak opisy przeżyć, cierpień i wojennych przygód relatorek.” prof. Jerzy Pomianowski

„Wojna nie ma ludzkiej twarzy. Ja patrzę na nią oczami kobiet. Kobieta pamięta co innego, inaczej pamięta. Pamięta kolor, zapach, więcej emocji, a mężczyźni czyny, zadania. Mężczyzn od dziecka przygotowuje się do myśli, że może być wojna. Kobiet się tego nie uczy.” Swietłana Aleksijewicz w rozmowie z Lidią Ostałowską

„Swietłana Aleksijewicz uporczywie walczy o pamięć, pisze o wojnie, patrząc oczami kobiet, i nagle okazuje się, że takiej wojny nie znaliśmy — że „przed nami ukryty jest cały świat”. Przebija się przez mur stereotypów i niechęci, także ze strony samych bohaterek, i spisuje zapomniane historie. Historie, które muszą urodzić się na nowo.” Sylwia Chutnik
Tytuł oryginalny: У войны не женское лицо
Data wydania: 2022-04-13
ISBN: 978-83-8191-491-8, 9788381914918
Wydawnictwo: CZARNE
Seria: Reportaż [Czarne]
Nagrody: Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego (Zwycięzca), Nagroda im. Ryszarda Kapuścińskiego (Zwycięzca), Literacka Nagroda Europy Środkowej „Angelus” (Zwycięzca)
Kategoria: Literatura faktu
Stron: 336
dodana przez: Catta
Mamy 6 innych wydań tej książki

Autor

Swietłana Aleksijewicz Swietłana Aleksijewicz
Urodzona 31 maja 1948 roku na Ukrainie (Stanisławów)
Pisarka i dziennikarka tworząca w języku rosyjskim; autorka książek, filmów i sztuk teatralnych; laureatka licznych radzieckich i międzynarodowych nagród, w 2015 roku laureatka Nagrody Nobla w dziedzinie literatury. W swojej twórczości porusza temat...

Pozostałe książki:

Czarnobylska modlitwa. Kronika przyszłości Wojna nie ma w sobie nic z kobiety Cynkowi chłopcy Czasy secondhand. Koniec czerwonego człowieka Ostatni świadkowie Urzeczeni śmiercią Krzyk Czarnobyla Ołowiane żołnierzyki
Wszystkie książki Swietłana Aleksijewicz

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

„Poszłam na wojnę taka mała...”

22.02.2011

Są książki, których nie mogę czytać spokojnie. Co kilka stron, co pół rozdziału wzrok wędruje za okno, żebym mógł uspokoić emocje i pozbierać myśli. Tak było z książką Swietłany Aleksijewicz, białoruskiej reporterki. Postanowiła ona zebrać relacje żołnierek, uczestniczek Wielkiej Wojny Ojczyźnianej, dziewcząt i kobiet, które wiedzione najczęściej p... Recenzja książki Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

× 2

Wojna nie ma w sobie nic z kobiety - Swietłana Aleksijewicz

2.09.2011

"Nie można mieć jednego serca do nienawiści, a drugiego - do miłości. Człowiek ma jedno, więc zawsze myślałam o tym, jak to serce ocalić." Niech nikt nie czyta tej recenzji. Nie ma sensu. I tak nie odda tego, co najważniejsze w reportażu … Tę książkę trzeba przeczytać, poczuć, zachwycić się nią i zasmucić. Zastanowić i zamyślić. Trzeba! W tematy... Recenzja książki Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

MI
@miedzystronami
× 2

Siła kobiet

25.03.2020

Swietłana Aleksijewicz sięgnęła po trudny, pomijany, a wręcz ukrywany temat. Postanowiła napisać reportaż o wojnie. Ale nie chciała skupiać się na planach walk, chronologii oraz suchych faktach. Postanowiła sięgnąć po emocje. Opisała historie kobiet, które walczyły na froncie. Rosjanki, Białorusinki, Ukrainki - kobiety, które swój obowiązek względ... Recenzja książki Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Części wspólne

27.09.2021

Niezmiernie rzadko przedstawiam Wam książki w pakiecie. Taka sytuacja miała miejsce w przypadku książek Macieja Siembiedy pt. „444” oraz „Miejsce i imię”, a także Kena Folletta „Filary ziemi”, „Świat bez końca” i „Słup ognia”. Zestawy łączyła nić przewodnia – główni bohaterowie lub potomkowie głównych bohaterów. Co jest nicią przewodnią w przypadk... Recenzja książki Wojna nie ma w sobie nic z kobiety

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@denudatio_pulpae
2022-05-05
9 /10
Przeczytane Literatura obozowa/IIWŚ Reportaż/literatura faktu Być kobietą, być kobietą Mam w domu 📚 Россия

Gdzie tam baba do czołgu, w domu z dziećmi ma siedzieć. Wojna to męska rzecz.

Na co tysiące młodych kobiet odpowiedziało – w nosie mam wasze zdanie. I zostały sanitariuszkami, strzelcami wyborowymi, saperami, kaemistkami, dowodziły obsługą dział przeciwlotniczych. Ta książka zawiera ich historię, to wojna oczami kobiet. Nie znajdziesz tu dat, nazw kluczowych miejscowości czy nazwisk wybitnych dowódców. To są opowieści o ludziach, o życiu i o drobnostkach, które nadawały temu życiu sens.

Wspomnienia te raz są wesołe, raz przerażające, najczęściej jednak przepełnione smutkiem. Dziewczyny jednego dnia miały szesnaście czy siedemnaście lat, głowę zaprzątniętą nową sukienką i pierwszym pocałunkiem, a następnego – trafiły na front, gdzie przebrane w brudne, zawszone łachmany, musiały walczyć o przetrwanie.

Wojna to nie jest miejsce dla kobiety. Ani dla mężczyzny. Wojna to straszna rzecz.

Żeby tak dożyć… Po wojnie – jacy to będą szczęśliwi ludzie!
Jakie zacznie się szczęśliwe, piękne życie! Ludzie, którzy tyle przeżyli, będą się nawzajem żałować. Kochać. To będą inni ludzie
”.

Do niedawna myślałam, że takie opowieści to już historia, niestety rzeczywistość szybko to zweryfikowała. Dlaczego nie możemy uczyć się na własnych błędach? Czy historia musi się powtarzać?

× 23 | link |
@Antoniowka
2022-06-17
6 /10
Przeczytane

Jestem przekonana, że wzięłam się za czytanie tej książki w zdecydowanie złym czasie. I choć się tego wstydzę, na mój odbiór bardzo wpłynęła wojna w Ukrainie (i tak, wiem, że rzecz dotyczy białoruskich kobiet).

Generalnie książka nie jest zła, ale po noblistce spodziewałam się czegoś więcej. Nie za bardzo spodobało mi się też przedstawienie tematu – głównie opowieści kobiet, raz dłuższe, raz ubogo krótkie, a przede wszystkim naznaczone przez czas, bo spisane wiele dekad po wojnie.

Kobiety opowiadają jak to były traktowane przez innych żołnierzy jak siostry, jak się oni o nie troszczyli… Dopiero pod koniec reportażu czytelnik może poznać mniej ugładzone historie – gwałtów nie tylko na kobietach z podbijanych terenów, ale i o napięciu w samej armii.

Jedna z rozmówczyń mówi, że gdy weszli do niemieckich domów, pierwszy raz zobaczyli pralki. Cóż, tyle lat minęło, a w niektórych miejscach nic się nie zmieniło…

Osobiście wolałabym, żeby w książce było więcej analizy, próby stworzenia portretu zbiorowego kobiety w obliczu wojny, bo obrany przez Autorkę schemat powoduje, że wszystkie opowieści zlewają się w jedno, a wiele wypowiedzi po prostu nic nie wnosi do całości.

Żeby jednak nie było, że się tylko czepiam, z książki wyciągnęłam jeden smutny wniosek – kobiety, które z patriotyzmu czy potrzeby serca poświęciły się dla ojczyzny, zostały przeżute i wyplute przez system. Ich udzia...

× 13 | link |
@mikakeMonika
2020-05-03
10 /10
Przeczytane

"(...) podczas wojny ludzie wytrzymywali, rozum tracili dopiero po wojnie."

Podczas czytania ściska się żołądek. Z żalu, ze strachu, z czułości, z niedowierzania. Zwierzenia bardzo prawdziwe. Historie niewyobrażalne ale zdarzyły się naprawdę. Smutek przerażający.
Miłość na wojnie, miłość po wojnie. Samotność też. I ból, który pozostał w każdej kobiecie już do końca życia. Wiele można zapomnieć, wiele rzeczy zapomniały, ale uczuć i odczuć jakich doznawały, nie da się zapomnieć. Nie da się też zapomnieć tych opowieści. Rozrywają serce.

"Nie można mieć jednego serca do nienawiści, a drugiego - do miłości."

A oprócz porażającego smutku i żalu dominuje również u czytelnika zdziwienie i podziw dla powodu, który każdej z nich kazał pójść walczyć. Modliły się przecież: "Ocal partię przed Hitlerem"...

× 12 | link |
@sandrajasona
@sandrajasona
2019-11-03
10 /10
Przeczytane Reportaż, literatura faktu Przeczytane w 2019

„Kobieca” wojna ma swoje własne barwy, zapachy, własne oświetlenie i przestrzeń uczuć”
Wojna – bezmyślny wymysł człowieka. Na trzęsienia ziemi, tsunami, wybuchy wulkanów nie mamy wpływu, tym rządzi przyroda, wojnę wymyśliliśmy i prowadzimy my – ludzie. Trudno mi ocenić tę książkę, czytałam ją etapami, nie byłam w stanie przebrnąć opisów tego czego doświadczyły bohaterki. Nie oglądam filmów wojennych, nie czytam również powieści o tej tematyce, po ten reportaż sięgnęłam, aby dowiedzieć się czym kierowały się kobiety by wstąpić do armii i walczyć. 15-19 latki chciały pomścić braci i ojców, chciały walczyć za ojczyznę – miały zapał, który gasł po pierwszej bitwie, po tym co zobaczyły. Niektóre do teraz nie potrafią o tym mówić, niektóre nie chcą, aby ich mężowie o tym wiedzieli. Proste opisy, są brutalne, ale też mówią dużo o miłości, poświęceniu i wierze. Pełna bólu, przejmująca. Rozkazy Stalina, aby zabijać dezerterów i tych, którzy się poddają, a tych którzy walczyli na zachodzie wywozić na daleki wschód potęgują odbiór. Wojna – najstraszliwszy wymysł człowieka.
Chciałabym, aby nasi potomkowie nie musieli, ani pisać, ani czytać o takich wydarzeniach.

× 6 | Komentarze (2) | link |
EK
@EwaK.
2022-06-04
9 /10
Przeczytane


O wojnie napisano tysiące książek, a ja przeczytałam ich pewnie ze sto. O wojnie w różnych odsłonach, powieści, reportaże, wspomnienia, właściwie w każdym miesiącu trafia mi się coś wojennego. Więc niełatwo mnie zaskoczyć. Ale zdarzyło się! W tej właśnie książce.
Niby „wojna nie ma w sobie nic z kobiety” - deklaruje autorka, ale na stronach książki opisuje wojnę widzianą oczami kobiet, których na wojnie ojczyźnianej w Związku Radzieckim walczyło milion. Wiedzieliście o tym? MILION kobiet!
Głównie młodych dziewuszek, ochotniczek. Najczęściej do zgłoszenia się na wojnę nie skłaniała ich chęć przeżycia przygody, ale patriotyzm oraz wiara w ojczyznę i słuszną sprawę. Pełniły nie tylko role pomocnicze - sanitariuszek, łączniczek, kucharek, praczek, łaziebnych, czy piekarek, ale miały także przydziały takie same jak mężczyźni, na pierwszej lini frontu. Były snajperkami, saperami, lotnikami, fizylierami, walczyły w piechocie, na okrętach wojennych i w czołgach. Ale stało się jakoś tak, że jak teraz wspomina się wojnę, to jako zwycięzcy i bohaterowie na myśl przychodzą tylko mężczyźni, nieprawdaż? Zwycięstwo kobietom odebrano i zepchnięto je na drugi, trzeci albo i dalszy plan. Autorka w swojej książce oddaje im należną cześć.

Do tematu kobiecej wojny przymierzyła się ze świetnym skutkiem Swietlana Aleksijewicz. Wyszukane przez nią kobiety odrzuciły wojenny patos i ogólniki i opowiedziały co im na froncie w duszy grało. O sprawach ważnych, poważnych, ale i ...

× 3 | link |
@bea-ta
@bea-ta
2019-11-16
8 /10
Przeczytane przeczytane 2017 Biblioteka domowa

„Nie można mieć jednego serca do nienawiści, a drugiego – do miłości. Człowiek ma jedno, więc zawsze myślałam o tym, jak to serce ocalić.”

Wojna. I kobiety. W większości: młodziutkie dziewczyny. Komsomołki. Ochotniczki. W większości nie chciano ich na froncie. Odmawiano im. Oganiano się od nich. A one nie odpuszczały. Próbowały jeszcze raz. I jeszcze. Dobijały się coraz wyżej. Aż wreszcie dostawały powołanie. Nie wyobrażały sobie, że może być inaczej. Romantyzm młodości? Głupota? Idea ważniejsza od życia? Różnie. I różne były ich wojenne doświadczenia. Chociaż wszystkie wstrząsające. Trudne do wyobrażenia. Trudne do przeżycia. Wtedy. I później.

„Wojna nie ma w sobie nic z kobiety” to pierwsza książka noblistki w dziedzinie literatury z 2015 r. To książka – świadectwo. Aleksijewicz prawie całkowicie oddała głos kobietom, które brały udział w II wojnie światowej. I ten głos stanowi o sile rażenia książki. Ich łzy, przemilczenia, próby nazwania. Ich traumy. Wojna, o której mówią jej uczestniczki, często pozbawiona jest patetycznego zadęcia, odarta z heroizmu wielkich słów. To przepełniona cierpieniami, bólem, zmaganiem ze słabościami i nadludzkim wysiłkiem frontowa codzienność. To własna wojna świadomie odrzucanej kobiecości z fizjologią, emocjonalnością, marzeniami… To, często, po wojennych tragediach, dalsze tragedie czasu pokoju.

Obraz wojny, który dostajemy, namalowała wojenna rzeczywistość, doświadczenia lat powojennych każdej z kobiet i czas. I t...

× 3 | link |
@Panna_Wodna
@Panna_Wodna
2020-02-27
9 /10

Wojna, choć w wielu językach występuje w rodzaju żeńskim, nie jest kobietą.
Wojna nie ma także kobietom nic do zaoferowania, za to ograbia je z marzeń, zdrowia, urody oraz z godności.
I o tym jest ta książka. A także o wpływie propagandy historycznej i o zakłamaniu.

Na czym polega magia opowieści pieczołowicie zebranych przez Swietłanę Aliksijewicz?
- Na okruchach codzienności, tak absurdalnych w zderzeniu z piekłem wojny, że aż surrealistycznych,
- na wspomnieniach obrazujących dramat ponad siły, któremu trzeba było co dzień stawić czoła,
- na codziennych rozterkach w okopach, na pokładach bombardujących samolotów czy w fabrykach broni, gdzie spawaczami, monterami, hutnikami były kobiety.

"Wchodziliśmy do niemieckich domów, a tam wszędzie białe obrusy! Pierwszy raz widziałam też pralkę. I takie małe filiżanki do kawy - widziałam je tylko w muzeum. I nie mogliśmy zrozumieć - po co im była wojna, skoro tak im dobrze.”

"Pamiętam, że maszerowaliśmy, wszystko było czarne, pełno dymu, i jakoś zachciało mi się kupić sobie pantofle. Jak teraz pamiętam, takie eleganckie... I jeszcze perfumy kupiłam...
Trudno tak od razu wyrzec się życia, które było przedtem.”


Tak świat potrafi widzieć tylko kobieta.

× 3 | link |
@zooba
@zooba
2019-11-27
9 /10
Przeczytane Reportaże i literatura faktu Posiadam Audiobooki Z historią w tle

To nie będzie opinia o książce ale zbiór myśli i uczuć, które towarzyszyły mi w trakcie lektury. Gwoli precyzji podczas odsłuchiwania wersji czytanej w wykonaniu Krystyny Czubówny.

Zacznę od tego technicznego aspektu. Miałam obawy co do lektorki, kojarzyła mi się albo z programami informacyjnymi albo filmami przyrodniczymi, a tu miała być wojna. Pani Krystyna czytała pięknie swoim spokojnym głosem, idealnie pasowała do tej lektury. Przypominała mi samą Swietłanę Aleksijewicz, kobietę, która rozpuszcza lody, wydobywa wspomnienia, o których bohaterki nigdy wcześniej nie mówiły. Brawa za interpretację.

Ze słuchaniem audiobooka wiąże się też moja kolejna refleksja. Kiedy ze słuchawkami na uszach a głową w czasach Wojny Ojczyźnianej wybierałam bułki w sklepie, mogłam docenić wygodę swojego życia. Jeździłam samochodem i słuchałam o dziewczynie z rozmiarem stopy 35, moim rozmiarem, jak kazano jej chodzić w butach nr 42. Nie potrafiłam sobie tego wyobrazić. Albo o innej, której kolor czerwony po wojnie tak bardzo przywodził na myśl krew, że nie mogła nosić żadnych ubrań w tym kolorze. Czerwień kojarzy mi się z miłością, kwiatami, krwią tylko trochę i nie ma w tym niczego strasznego. Nie wiedziałam, że mięso drobiowe i ludzkie wyglądają podobnie.

Bałam się tej książki i słusznie. Udało mi się ją skończyć tylko dzięki czasowemu włączaniu trybu znieczulenia. Potrafię się emocjonalnie odłączyć i ta umiejętność była bardzo przydatna. I tak zresztą gardło nie raz...

× 1 | link |
@Sky
@Sky
2016-11-23
Przeczytane

Historie kobiet, które uczestniczyły w wojnie :)

| link |
@Pablo_ijego_niewolnik
2024-09-05
10 /10
Przeczytane
ZU
@zuzanna_21
2023-07-20
8 /10
Przeczytane
MO
@Moniskape
2022-03-04
7 /10
Przeczytane
MA
@madameseneka
2022-01-10
8 /10
Przeczytane
@czytamduszkiem
2021-09-27
7 /10
Przeczytane
@uczyrwik
@uczyrwik
2021-09-26
7 /10
Chcę przeczytać
Zaloguj się aby zobaczyć więcej

Cytaty z książki

Nam, starym, trudno żyć...Ale cierpimy nie z powodu małych, poniżających emerytur.Najbardziej boli to, że zostaliśmy wygnani z wielkiej przeszłości w nieznośnie mała teraźniejszość. Już nikt nas nie zaprasza na spotkania w szkołach, w muzeach,już nie jesteśmy potrzebni. Nie ma nas już, a jeszcze żyjemy. To straszne- przeżyć swój czas...
Dodaj cytat