Wołanie w górach

Michał Jagiełło
8 /10
Ocena 8 na 10 możliwych
Na podstawie 1 oceny kanapowicza
Wołanie w górach
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8 /10
Ocena 8 na 10 możliwych
Na podstawie 1 oceny kanapowicza

Opis

Książka przedstawia najciekawsze i najtrudniejsze akcje ratunkowe, jakie przeprowadzono w Tatrach do końca 2001 roku. Obecna edycja przybliża nam także historyczne początki polskiego ratownictwa. Powściągliwa, niemal kronikarska narracja potęguje dramatyzm opisywanych wydarzeń; książka jest pasjonującą lekturą, ale też przestrogą. Uczy pokory wobec gór i głębokiego szacunku dla ratowników górskich.
Data wydania: 2002
ISBN: 978-83-207-1689-4, 9788320716894
Wydawnictwo: ISKRY
Mamy 3 inne wydania tej książki

Autor

Michał Jagiełło Michał Jagiełło Michał Jagiełło (ur. 23 sierpnia 1941 w Janikowicach koło Miechowa) – taternik, alpinista, ratownik TOPR-u, przewodnik tatrzański, publicysta i pisarz, tworzący głównie dzieła o tematyce górskiej. Ukończył Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, na wydz...

Pozostałe książki:

Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach Bez oddechu Obsesja i inne góry Ciało i pamięć Jawnie i skrycie Sosna i pies Poemat z zagrody Tatry w poezji i sztuce polskiej W górach wysokich. Kompendium polskich wypraw wysokogórskich Wołanie w górach Goryczka, słodyczka, czas Opowieści (okładka twarda) Listy o „stylu zakopiańskim” 1892-1912. Wokół Stanisława Witkiewicza Narody i narodowości Przewodnik po lekturach. Tom 1 O wojnie ojczyźnianej 1941 - 1945 Partnerstwo dla przyszłości Piarżysko. Tatry i Zakopane w reportażach prasowych przełomu XIX i XX wieku Piętno Kaina Pusta drabina Razem czy osobno. Przewodnik po lekturach. Tom 2 Spacerownik. Rosyjskimi śladami po województwie łódzkim Tatry i poeci. Antologia wierszy Trójkątna turnia Za granią grań Zbójnicka sonata : zbójnictwo tatrzańskie w piśmiennictwie polskim XIX i początku XX wieku Zszywanie - w ucieczce
Wszystkie książki Michał Jagiełło

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Coś mi się wydaje, że książka Wołanie w górach aż się prosi o Twoją recenzję. Chyba jej nie odmówisz?
️ Napisz pierwszą recenzje

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@nibarak
@nibarak
2008-01-06
8 /10
Przeczytane

Cytaty z książki

Wyprawa ratunkowa to przede wszystkim problem moralny i organizacyjny dla kierownika, ale im niżej w hierarchii, tym te trudne zagadnienia stają się bardziej abstrakcyjne. Dla szeregowego ratownika to przede wszystkim przedsięwzięcie transportowe – trzeba przecież wynieść sprzęt, jedzenie – wymagające znajomości terenu i specjalnych kwalifikacji psychicznych oraz fizycznych. Wyprawa to mozół, a wyprawa poszukiwawcza to mozół szczególny – w górę, w dół, znów w górę, godzina za godziną, a efektów nie widać. Nieco inaczej na tę sprawę patrzy turysta czy taternik, który bierze udział w akcji. U takiego uczestnika, niezależnie od emocji i wzruszeń (wynikających ze świadomości, że ratuje ludzkie życie!), w którymś momencie do głosu dochodzi wstydliwie skrywana radość obcowania z przyrodą i upajanie się "egzotycznością" sytuacji. Mogę nawet wydzielić cztery fazy odczuwania i refleksji, które obserwowałem nieraz w czasie trwania jednej wyprawy: Ostra świadomość, że ktoś oczekuje pomocy, chce się biec samemu; wzmożona nerwowość. Skoncentrowanie się na czynnościach technicznych. Na tym etapie pojawia się radość z uczestniczenia w przygodzie, tym większa, im wyższa jest osobista sprawność fizyczna; nerwowość dawno już ustąpiła. Znużenie wielogodzinnym staniem na stanowisku asekuracyjnym czy z pozoru bezsensownym wałęsaniem się wśród złomów skalnych, zazwyczaj w deszczu i mgle. Reakcje po akcji: nie dająca się z niczym porównać satysfakcja, że ma się swój udział w uratowaniu człowieka, albo dręczące myśli, czy wszystko zostało zrobione zgodnie z wymogami ratowniczego rzemiosła; ten cień wątpliwości pojawia się dopiero przy dużym doświadczeniu, początkowo jest się tylko kółeczkiem machiny, którą nakręca nieomylny kierownik. Paradoksalnie więc oczekujący pomocy jest usuwany niejako na plan dalszy. Tak przynajmniej przedstawia się to dla obserwatora z zewnątrz, przysłuchującemu się rozmowom ratowników: dużo tam jest o pogodzie, terenie, kierowniku, a "klient" pojawia się w swym czysto fizycznym bycie. Nawet po latach ratownicy pamiętają nie nazwisko rannego, ale pogodę, gdy rozgrywała się akcja, i przede wszystkim, czy była to lekka kobieta, czy ciężki, "nabity" mężczyzna, pod którym uginały się ramiona niosących go w dolinę. s. 133-134
metr sześcienny śniegu waży – zależnie od stopnia zawilgocenia – od 30 do 800 kg. W zależności od tego oraz terenu, po którym się zsuwa, może uzyskać prędkość od 32 do 360 km/godz. Lawina niszczy swą masą, ale jeszcze groźniejsza jest swoista fala batalistyczna, której prędkość równa się szybkości głosu. Stąd powalone hektary lasu i wykoszone siłą uderzenia zadrzewione stoki gór. s. 520
Dodaj cytat