Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach

Michał Jagiełło
8.7 /10
Ocena 8.7 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów
Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach
Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie
8.7 /10
Ocena 8.7 na 10 możliwych
Na podstawie 3 ocen kanapowiczów

Opis

Autor - dyrektor Biblioteki Narodowej, a także taternik związany z ratownictwem górskim od 1961 roku, w latach 1972-1974 naczelnik TOPR - zawarł w "Wołaniu w górach" opisy prawdziwych, trudnych i ciekawych akcji ratowniczych prowadzonych w Tatrach. Między rzeczowe relacje Michał Jagiełło wplata przemyślenia o naturze górskiej tragedii, psychologii ratownictwa oraz o zachowaniach ludzkich w skrajnych sytuacjach. Najnowsze wydanie uzupełnione jest o opisy wypadków z ostatnich lat, niepublikowane wcześniej zdjęcia oraz indeks nazwisk.
Data wydania: 2006
ISBN: 978-83-244-0007-2, 9788324400072
Wydawnictwo: ISKRY
Stron: 780

Autor

Michał Jagiełło Michał Jagiełło Michał Jagiełło (ur. 23 sierpnia 1941 w Janikowicach koło Miechowa) – taternik, alpinista, ratownik TOPR-u, przewodnik tatrzański, publicysta i pisarz, tworzący głównie dzieła o tematyce górskiej. Ukończył Uniwersytet Jagielloński w Krakowie, na wydz...

Pozostałe książki:

Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach Bez oddechu Obsesja i inne góry Ciało i pamięć Jawnie i skrycie Sosna i pies Poemat z zagrody Tatry w poezji i sztuce polskiej W górach wysokich. Kompendium polskich wypraw wysokogórskich Wołanie w górach Goryczka, słodyczka, czas Opowieści (okładka twarda) Listy o „stylu zakopiańskim” 1892-1912. Wokół Stanisława Witkiewicza Narody i narodowości Przewodnik po lekturach. Tom 1 O wojnie ojczyźnianej 1941 - 1945 Partnerstwo dla przyszłości Piarżysko. Tatry i Zakopane w reportażach prasowych przełomu XIX i XX wieku Piętno Kaina Pusta drabina Razem czy osobno. Przewodnik po lekturach. Tom 2 Spacerownik. Rosyjskimi śladami po województwie łódzkim Tatry i poeci. Antologia wierszy Trójkątna turnia Za granią grań Zbójnicka sonata : zbójnictwo tatrzańskie w piśmiennictwie polskim XIX i początku XX wieku Zszywanie - w ucieczce
Wszystkie książki Michał Jagiełło

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Moja Biblioteczka

Już przeczytana? Jak ją oceniasz?

Recenzje

Wołanie w górach

3.07.2009

Książkę Michała Jagiełły powinni przeczytać wszyscy, a w szczególności miłośnicy gór i taternicy. Nigdy nie jest za dużo wołania o rozwagę, dbałość o swoje bezpieczeństwo, o swoje życie, aby nie trzeba było wołać o pomoc. Albo gorzej - nawet nie móc już zawołać... Michał Jagiełło od wielu lat stara się nauczyć nas mądrej miłości do gór, do Tatr. T... Recenzja książki Wołanie w górach. Wypadki i akcje ratunkowe w Tatrach

@Da-Nutka@Da-Nutka × 1

Moja opinia o książce

Opinie i dyskusje

@Da-Nutka
@Da-Nutka
2009-09-29
10 /10
Przeczytane

Cudownie napisana książka o trudnych, tragicznych wydarzeniach, spowodowanych często własną głupotą

| link |
@jatymyoni
2020-08-21
7 /10
Przeczytane L. polska Góry Dawno temu przeczytane
@Lubczyk
2019-11-13
9 /10
Przeczytane (VM) góry i podróże (O) wielorazowe (Z) 2012 (VM) wszystkie (T) Im wyżej... - beletrystyka (VM) książki Pana R.

Cytaty z książki

Oczekujący reagują rozmaicie: jedni natychmiast wracają do rzeczywistości i krzyczą, inni – tylekroć wyprowadzeni w błąd przez własną imaginację – tym razem nie reagują. Wszyscy jednak są w mniejszym lub większym stopniu zobojętniali i nie potrafią się cieszyć. Stwarzają wrażenie istot wychłodzonych od wewnątrz, a ich oczy zazwyczaj są puste. Jakąż wartość ma wtedy łyk gorącej herbaty i to wartość daleko wykraczającą poza czysto fizjologiczne działanie na ustrój. Zanim jednak nastąpi to niemożliwe do opisania rozlewanie się ciepła po całym organizmie, trzeba przebyć najtrudniejszy bodaj etap – wytrwać do końca. Najbardziej niebezpiecznym momentem jest chwila, gdy ratownik znajduje się tuż-tuż przy ratowanym. Jak niewiele potrzeba, by przegrać w ostatniej sekundzie walki, jak łatwo – wystarczy nieostrożne wychylenie się do przodu, nagła zmiana pozycji ciała – ratowany może, dosłownie, wymknąć się z rąk ratownika! s. 139
Często przecież dotarcie do uwięzionego w skale jest połączone ze znacznymi trudnościami, a cóż dopiero mówić o bezpiecznym sprowadzeniu w dolinę. Mówiąc o trudnościach, mam na myśli nie tylko realne trudności techniczne, mierzone w taternictwie sześciostopniową skalą od nieco trudno (I) do skrajnie trudno (VI). Ratownicy mają już poważne kłopoty na stosunkowo nietrudnych drogach taternickich, trzeba bowiem pamiętać, że pokonują je najczęściej z dużym obciążeniem, przy złej pogodzie i z tym jakże przeszkadzającym w swobodnej wspinaczce przeświadczeniem, że nie wolno ryzykować, bo tam czeka człowiek! Pracę ratowników można zamknąć w prostej formule: trzeba tak działać, by bezpiecznie dotrzeć do rannego i sprowadzić go w dolinę. Nic więcej, ale i nic mniej. Stąd stała dbałość o asekurację: liny, haki, cały ciężki sprzęt nosi się zawsze, gdy tylko istnieje możliwość, że wypadek zdarzył się w terenie o charakterze skalnym. Do podstawowych bowiem prawd wyznawanych przez każdego doświadczonego ratownika należy i ta, że nie ma takiej łatwej drogi wspinaczkowej, z której nie można spaść. s. 139-140
W Pogotowiu od samego początku obowiązuje zasada, że zwłoki znosi się z gór, nie zwlekając, zaraz jak tylko zostaną odnalezione. W pierwszy dzień możliwy do przeprowadzenia względnie bezpiecznej wyprawy po ciało. Sądzę, że ten niepisany, ale konsekwentnie przestrzegany zwyczaj też coś mówi o ludziach Pogotowia, o istniejących tu kryteriach wartości. Każdemu zmarłemu górską śmiercią należy się pośmiertny szacunek, co symbolicznie wyraża maleńka gałązka kosodrzewiny kładziona na zwłoki. s. 494
rzeczywisty i pełny sukces może być tylko wtedy, gdy uratuje się człowieka. Wtedy doprawdy wszystko dokoła ma specyficzny urok i nieporównywalną z niczym innym barwę. Jak udowodnić, że pot i zmęczenie mogą mieć różną wartość, zależnie od wyzwalających je okoliczności? Wyprawa jest piękna tylko wtedy gdy jej jądrem jest żywy człowiek s. 269
Nie przetrząśnie się – metr po metrze – gór. Tym bardziej, że nie ma pewności, gdzie należy szukać. Ze skąpych zazwyczaj informacji wybiera się jeden z rejonów, który się uznaje za najbardziej prawdopodobne miejsce, w jakie udali się zaginieni. Nigdy jednak nie ma stuprocentowej pewności. s. 587
Dodaj cytat