Zabójcza sieć

Duża część dotychczasowych opinii jest karcąca autora. W moim odczuciu ten tom jest słabszy od pierwszego, ale tragedii nie ma.

Opis wydawniczy jest zbyt obszerny, za dużo zdradza i nieco wprowadza w błąd sugerując, że akcja książki w znacznej mierze będzie internetowym śledztwem. Fabuła odbywa się w realu, a w sieci znajdowane są nowe tropy, świadkowie i ofiary, nękajacego ich seksualnie, Franka Gul­liepe. Ktoś postanowił wymierzyć karę trollowi i zadźgać go w jego mieszaniu. Sprawę prowadzi śled­cza Han­nah Shor i jej partner Bernard Gladwin. Noc jednak jest długa, a wkrótce zostają odnalezione kolejne zwłoki uduszonej młodej kobiety.

Tempo akcji jest szybkie, śledztwo zagadkowe, wątki mylone, a postaci dobrze wykreowane.
Dla mnie sensem kryminału jest podanie przez autora śladów, wskazówek, by czytelnik miał szansę na rozwikłanie zagadki. W przypadku tej książki takiej możliwości nie było. Mam wrażenie, że autor wprowadził zbyt dużą ilość wątków, które niewystarczająco rozwinął.
Reasumując, być może ta część wypada słabiej w porównaniu do jej poprzedniczki, ale i tak stanowi przyjemną lekturę, z którą ostatecznie spędziłam miły czas.

„Zabójcza sieć” to tom drugi serii Glenmore Park pióra Mike’a Omera. Książka polską premierę miała w marcu 2022, trzeba jednak zaznaczyć, że oryginalnie wydana była w roku 2016 i jest częścią serii, którą autor debiutował w gatunku kryminału. I to widać, zdaje się, że jest to trochę test tego, w którym kierunku autor chce pójść. Eksperyment nie całkiem udany, bo książka liczy niecałe 300 stron, na których wytknięte zostały dwie zbrodnie i dwa osobne śledztwa, przez co zabrakło miejsca na pogłębienie psychologii postaci i motywów zbrodni, które są tu badane. Oczywiście nie jest to książka zła – śledztwa są logicznie poprowadzone, zagadki całkiem ciekawe, a tematy poruszane aktualne i ważne (nękanie w Sieci, brutalne gry internetowe dostępne dla każdego). Ja jednak już wiem, na co autor stać i przez to „Zabójcza sieć” nie zyskała mojej pełnej aprobaty. Liczę, że tom trzeci będzie równie dobry, a może i lepszy od pierwszego, a ten był tylko wypadkiem przy pracy ;)