Trzeci tom i piąta już część cyklu o Riyrii, czyli parze eks-złodziei do zadań specjalnych. Wydaje mi się, że książki w tym cyklu - w przeciwieństwie do wielu innych popularnych serii powieści fantasy - stają się coraz ciekawsze. Z pewnością jakiś wpływ na to może mieć lepsza znajomość tła powieści, które w pierwszych tomach wydaje się mocno fragmentaryczne, ale autorowi udało się także zmienić schematycznych początkowo głównych bohaterów w niemal pełnokrwiste postaci. Dotykające ich problemy i tragedie zmieniają ich życie, ale nie naruszają potężnego muru przyjaźni, za którym Royce i Hadrian zawsze mogą znaleźć schronienie a ich zgryźliwe poczucie humoru pomaga przetrwać pułapki losu i pokonać wrogów. Trzecia główna bohaterka cyklu - czarodziejka i siostra króla - też bez większego wysiłku wzbudza sympatię, chociaż przyznaję, że łatwość z jaką zmienia wybrańców swego serca wydaje się nieco nienaturalna.
Autorowi udało się zręcznie posplatać znane wszystkim schematy książek przygodowych i fantasy i stworzyć wciągającą fabułę. Bardzo wysoki współczynnik zgonów pomniejszych postaci gwarantuje ciągłość dramatycznych wydarzeń i brak nudy. To przyzwoita literatura rozrywkowa, którą czyta się bez wysiłku, a jeśli czasem natrafia się na irytujące głupimi i nieprawdopodobnymi lub nielogicznymi zachowaniami bohaterów fragmenty, to tempo akcji bardzo utrudnia ich zauważenie. Czy ktokolwiek uwierzyłby, że można być tak naiwnym by wynajmować swojego bezwzględnego wroga do zabójstwa (które mógłby załatwić pierwszy lepszy wypadek z trucizną lub dowolny skrytobójca) i liczyć na jego lojalność? Naiwność, by nie określić tego dosadniejszym mianem, jest niestety powszechnie spotykaną cechą większości bohaterów i wywołuje zgrzyty fabularne psujące przyjemność z czytania "Zdradzieckiego planu".
Całość cyklu powoli zmierza ku finałowi i autor dość bezwzględnie wyrzyna wrogów głównych bohaterów by w kolejnym, ostatnim już tomie, skoncentrować się na nowym zagrożeniu, które powoli uwidacznia się na horyzoncie. Trudno jednak mieć wątpliwości co do ostatecznego wyniku nadchodzącego starcia, bo autor niewiele pozostawia w sferze domysłów, jak przystało na rozrywkową literaturę.