Opowieści, które każdy zna… To pewna ulotność. Uczucie. Dziwny dreszcz przebiegający przez ciało, wspomnienie… Tak wszyscy znamy te opowieści. O duchach i przeczuciach. Historie szeptane w dziecinnych pokojach, sprawiające, ze częściej zaglądaliśmy pod łóżko i wpatrywaliśmy się w mocno zamknięte drzwi szafy. Owe niewyjaśnione, które jako dorosłym po prostu zdawały się nazbyt niesamowite, by się przyznać do tego, ze to właśnie nam się przytrafiły. Oto one… Spisane i podane. Przerażające delikatnie, ale dobitnie, bo tak prawdziwe. Autorka „Ostatnią kartą jest śmierć” i „Sądu ostatecznego” w swojej pierwszej książce zabrała nas do wielu miejsc, do których pasuje słowo NIESAMOWITE. Ale stworzyła tam taki klimat, iż każdy czuje się pożądanym świadkiem. Słuchaczem, za którego autorka nie tylko poświadczy, ale też poda herbatę… by przerazić mocniej. U Anny Klejzerowicz mamy zagwarantowaną herbatę i miejsce w pierwszym rzędzie. I choć nie jest to powieść, to jednak fascynując niedopowiedzeniami, brakiem wyjaśnień, będąc jedynie spisaniem tego, co się wydarzyło komuś, czujemy się w domu. Ten zbiór etiud, opowieści, historyjek zza ściany, jest cudowną książka właśnie na teraz, na owe jesienne wieczory, gdy mrok zdaje się wysysać z nas każdą kroplę ciepła i wtłacza podświadomie strach. To opowieści dla tych, którzy chcą postraszyć przy ogniskach, ale też uczta dla badaczy kultury. Bo wszelkie te niesamowite historie, tajemniczych zniknięć, stuknięć, kotów tłumaczących dwunożnym, co zrob...