Opinia na temat książki Złodziejka listów

Są historię, które pochłaniają bez reszty, chwytają za serce, rozdzieraja je, by potem poskładać ponownie💔

Taka jest historia Astrid i Waltera. Historia miłości, która nie miała prawa się wydarzyć. Ona młoda Żydówka, on oficer SS- jak wiele książek mamy dostępnych z takim motywem i niby wszystkie są takie same, a jednak zawsze znajduje w nich coś wyjątkowego, co odróżnia je od innych. Tutaj też znalazłam ten pierwiastek i zakochałam się w powieści @annarybakiewicz

Fabuła podzielona jest na dwie płaszczyzny czasowe. Pierwsza rok 2014, gdy Zosia w swojej willi podczas porządków, w piecu znajduje listy w języku niemieckim, adresowane do Waltera Shmidta. Drugą to lata II Wojny światowej od roku 1941, gdy Astrid Rosenthal wraz z rodzicami zamieszkiwała w Łomży i na kilka dni przed likwidacja getta, by uniknąć trafienia do obozu, ucieka do Warszawy- tam krzyżują się losy dziewczyny i oficera.

Młodziutka Astrid, która zmienia nazwisko na Karolina Bendarska nie ma łatwego życia w stolicy, cały czas musi się ukrywać i kombinować, w czym przeszkadza jej Walter, bowiem poznaje prawdziwą tożsamości dziewczyny. Nie zdaje sobie ona jednak sprawy, jakie intencje kierują Niemcem...

Historie osadzone w czasie II WŚ zawsze mocno mnie interesowały, więc z wielką ochotą sięgnęłam po "Złodziejkę listów ". Fabuła mnie zauroczyła, a cała powieść przeczytałam dość szybko, aby poznać jej zakończenie ❤️

Lubicie takie książki, czy raczej z rezerwą do nich podchodzicie? Jeśli tak, to zachęcam Was do sięgnięcia po #złodziejkalistów
Mi pozostało nadrobić #lekarkanazistów

Egzemplarz w ramach współpracy reklamowej otrzymałam od @wydawnictwofilia za to ogromnie dziękuję ❤️