Jeśli nie macie ochoty na film chciałam polecić Wam książkę, która pochłonęłam chyba w tydzień - Żywiołaki wydawnictwa Vesper!
Brakowało mi trochę jakiejś grozy po ostatniej książce tegoż wydawcy i znalazłam za grosze tę oto książkę i przepadłam. Ten wydawca ma chyba szczęście wydawać książki, które się dobrze czytają i nie chce się ich odłożyć ani na chwilę. Póki co na takie trafiam, więc jak widzę Vesper biorę w ciemno.
Naprawdę dobra lektura - a jesteśmy wprowadzani bardzo stopniowo do miejsca, gdzie zaczną się dziać różne rzeczy... Wydarzenia z pozoru dziwne, ale wszystko ma tutaj swój cel, ale spokojnie - nie jest w moim odczuciu aż tak, żeby śniły się koszmary po nocach.
Bardzo podobał mi się sposób prowadzenia historii od punktu różnych osób, aż chciało się czytać, by wiedzieć, co będzie dalej! Stopniowo akcja się zagęszcza tak, że chyba od połowy książki czytałam już do samego końca.
Książka jest doskonałym materiałem na film, ale tez i dobrym wyborem na jesienny wieczór - polecam Wam, tymbardziej, że autor napisał fundamenty do filmu Sok z Żuka.
Polecam!