Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie recenzja

25 lat z przyjaciółką.

Autor: @maciejek7 ·2 minuty
2022-02-14
Skomentuj
30 Polubień
Przeżyłam z nią, pod jej dachem, 25 ostatnich lat jej życia i na wezwanie wielu osób chciałabym je opowiedzieć bardzo prosto, jak proste i jasne było to nasze życie pod kochanym hruszowskim dachem.
Do przeczytania tej książki zachęciło mnie kilka rzeczy, przede wszystkim piękna okładka jak również chęć bliższego poznania Marii Rodziewiczównej, której chyba wszystkie książki przeczytałam, część mam w swojej domowej biblioteczce i wracam do nich czasami.
Książka "Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównej" napisana jest przez najbliższą przyjaciółkę Marii w formie jakby pamiętnika, który został zdeponowany w Bibliotece Jagiellońskiej. Teraz, w nowym wydaniu, dociera do czytelników a ja myślę, że warto poznać losy obu tych kobiet.
Jadwiga była młodsza od Marii o jedenaście lat i bardzo nią zafascynowana, poznały się przypadkiem, podczas rodzinnej wizyty w Hruszowej. Wspólne spotkania, także praca społeczna i wielki podziw Jadwigi dla Marii, pogłębiły przyjaźń obu kobiet. Po pewnym czasie zamieszkały razem w majątku. Pracowita Jadwiga stała się prawą ręką w Hruszowej i pomagałą Rodziewiczównej w prowadzeniu domu i pięknego ogrodu. Pozwalało to pisarce na poświęcenie większej uwagi na pracę twórczą.

Ale tymczasem życie w hruszowskim domu płynęło tak zgodnie, przy takiej pogodzie ducha, że lata mijały niepostrzeżenie, bo nam ludziom szczęśliwym godziny życia głośno nie biły i mijały za prędko.
Jadwiga mimo pracy i doglądania całego majątku była bardzo pogodną osobą, potrafiła pocieszać i podtrzymywać na duchu Marię w chwilach zwątpienia i z pewnością przyczyniła się do lepszego i dłuższego jej życia. A nie było to wcale łatwe, gdyż nie był to tylko czas pokoju, ale również obu wojen i trudnych dni w tamtych okresach. Nie tylko przebywały razem w Hruszowej, często bywały również w Warszawie, przeżyły tam Powstanie Warszawskie.
Tułaczka podczas drugiej wojny z pewnością przyczyniła się do ciężkiej choroby płuc Marii Rodziewiczównej, która pośrednio była przyczyną jej śmierci w listopadzie 1944 roku.
Książka ta jest napisana dosyć subiektywnie, gdyż jest to jak już ktoś napisał laurka wystawiona Marii Rodziewiczównie prze jej przyjaciółkę, która była z nią do samego końca, i która można powiedzieć, że wprost uwielbiała Marię. Lektura ta pozwoliła mi na poznanie faktów z życiorysu słynnej pisarki oraz jej pobytu na ukochanych przez nią Kresów, jak również polityce państwa polskiego dotyczącej tych terenów. Teraz będzie mi z pewnością łatwiej zrozumieć jej powieści, które mam zamiar przeczytać po raz kolejny.

Na uwagę zasługuje tu również bardzo ciekawa zawieszka na ścianie w dworku Rodziewiczów:
Wisiały też na ścianie hruszowskie przykazania domowe, spisane ręką Rodziewiczówny i "obowiązujące wszystkich dłużej niż trzy dni w tym domu przebywających".
Mnie najbardziej podoba się punkt 7 : "Nie będziesz zatruwał powietrza domu złym i kwaśnym humorem." Przy tym przykazaniu wisiał gruby kij i kartka z napisem: "A komu gniewno, Niech bierze drewno, I biega z nim po dolinie, Az mu gniew minie!" Te przykazania są tak aktualne, że chyba warto je nawet obecnie powiesić w domu.
Nie wiem, czy obecnie żyjące kobiety tak zapiszą się na kartach historii jak oddana Bogu, Ojczyźnie i ludziom Maria Rodziewiczówna...
Na pomniku nagrobnym pisarki na Powązkach oraz na ufundowanym przez nią dzwonie kościoła horodeckiego, widnieje piękny napis: "Ducha żarem, serca miłosierdziem, hojną ofiarnością, mocą żywego i pisanego słowa służyła sprawie Bożej i umiłowanej Polskiej Macierzy".

Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-14
× 30 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
4 wydania
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
Jadwiga Skirmunttówna
6.8/10

Pamiętnik najbliższej przyjaciółki Marii Rodziewiczówny. Poznały się w czasie rodzinnych wizyt. Praca społeczna, wspólne zebrania i wycieczki zaowocowały stale pogłębiającą się przyjaźnią, na której...

Komentarze
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
4 wydania
Pani na Hruszowej. Dwadzieścia pięć lat wspomnień o Marii Rodziewiczównie
Jadwiga Skirmunttówna
6.8/10
Pamiętnik najbliższej przyjaciółki Marii Rodziewiczówny. Poznały się w czasie rodzinnych wizyt. Praca społeczna, wspólne zebrania i wycieczki zaowocowały stale pogłębiającą się przyjaźnią, na której...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jednym z moich postanowień książkowych w 2022 roku było dalsze wychodzenie poza swoją czytelniczą strefę komfortu. Wyzwanie to rozpoczęłam już w ubiegłym roku, chciałam je nadal kontynuować. Bardzo r...

@AgataGrabowska @AgataGrabowska

Forma pamiętnika, wspomnień nie pozostawia wątpliwości co do obiektywizmu wobec opisywanych zdarzeń, w tym wypadku owych dwudziestu pięciu lat u boku Marii Rodziewiczównej. Aż za bardzo rzuca się w o...

@Antoniowka @Antoniowka

Pozostałe recenzje @maciejek7

Zimowa Księga Ludmiły
Zimowe wspomnienia

"Zawsze fascynowało mnie, jak jedna osoba albo jedno na pozór nieistotne wydarzenie potrafi sprawić, że nasze życie skręci w zupełnie innym kierunku. I jak jednak wiele ...

Recenzja książki Zimowa Księga Ludmiły
Niewinna
Winna czy... niewinna...

Nie znałam wcześniej tej autorki, więc dla mnie lektura tej książki była okazją do poznania jej twórczości. I chociaż "Niewinna" jest książką dla młodzieży, to jej temat...

Recenzja książki Niewinna

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri