Ostatnia na imprezie recenzja

6DM i jego skutki

Autor: @maitiri_books_2 ·4 minuty
2022-04-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Ostatnia na imprezie” to literatura dystopijna wpisująca się w modny ostatnio nurt postapo. Jest debiutem powieściowym Bethany Clift, autorki pochodzącej z Wielkiej Brytanii. Clift prowadzi własną firmę producencką Saber Productions i ma na koncie produkcję niskobudżetowego horroru Heretic.

Andover w stanie Kansas – niewielka miejscowość z dwunastoma tysiącami mieszkańców. Wirus pojawił się tym razem nie w Wuhan w Chinach, ale w samym środku Stanów Zjednoczonych. Pojawił się nagle 23 października 2023 roku, mutował i rozprzestrzeniał się tak szybko, że nie było nawet możliwości określenia, kto był „pacjentem zero”, nie mówiąc o podjęciu środków zaradczych. Wirusowi nadano nazwę 6DM (sześć dni max), bo osoby, u których pojawiły się symptomy choroby przeżywały najwyżej sześć dni. W wielu przypadkach znacznie krócej. Na świecie zapanował chaos i szaleństwo. Wirus dosłownie zmiatał wszystko na swojej drodze. Nie było czasu na reakcję, nie było czasu na jakiekolwiek działanie. Całe państwa przestawały istnieć. Do Wielkiej Brytanii wirus dociera 24 listopada. Trzy dni później liczba zakażonych przekracza 2,6 miliona, a 2 grudnia jest ich już 22 miliony. Świat przestaje istnieć. W Londynie jakimś cudem udaje się przetrwać jednej kobiecie, która musi patrzeć na śmierć swoich bliskich, znajomych, sąsiadów. Jest odporna. Kobieta mając za towarzysza jedynie psa wyrusza na poszukiwanie innych ocalałych. Czy została na świecie zupełnie sama? Jak teraz będzie wyglądało jej życie?

– Pieprz się! To ostatnie słowa, jakie wypowiedziałam do innego żywego człowieka. Gdybym wiedziała, że będą ostatnie, rozważniej bym je wybrała. Popisałabym się erudycją i poczuciem humoru.

„Ostatnia na imprezie” to przerażająca i jakże realna wizja przyszłości, która nie wydaje się aż tak odległa, jak wydawałaby się jeszcze przed pandemią COVID-19. Na taką przyszłość, niezależnie od podjętych środków nie jesteśmy przygotowani. Chociaż wydaje się, że może nie jest najlepszym pomysłem czytać o kolejnej pandemii akurat teraz, kiedy jeszcze nie uporaliśmy się z obecną, jak już się sięgnie po tę książkę, nie można przestać czytać. Jest tak bardzo wciągająca, że zwyczajnie nie da się jej odłożyć. Przysiadłam do niej dosłownie na chwilę, kiedy do mnie przyszła. Chciałam tylko sprawdzić, o czym w ogóle jest. Już od przeczytania opisu kotłowało mi się w głowie wiele pytań, a najpilniejszym było chyba to, o czym można pisać przez 440 stron, skoro na świecie pozostała jedna osoba. Jedna bezimienna kobieta i pies, który towarzyszy jej w podróży. Tę odpowiedź chciałam poznać od razu i w ten sposób połknęłam tę powieść migiem, przysiadając do niej, jak już wspomniałam, tylko na chwilę. W trakcie oczywiście pojawiły się kolejne pytania, bo to jest taka lektura, która zmusza do zastanowienia się. Cały czas czytelnik zastanawia się, co zrobiłby na miejscu bohaterki, jakie decyzje by podjął. I w ogóle, co byłoby, gdyby został na świecie sam. Musicie wiedzieć, że wprawdzie leku ani szczepionki na 6DM nie wynaleziono, jednak istniało coś takiego jak T600 – pigułka śmierci, którą można było zażyć, aby skrócić cierpienie. Wirus 6DM zabijał powoli, ludzie umierali w niesamowitych męczarniach, ich organy dosłownie się rozpadały. Taka tabletka była w ostatnich dniach tych wszystkich ludzi najcenniejszym towarem. Bohaterka powieści również mogła ją zażyć, bo pozostała z niczym. Nie było już niczego i nikogo. Żadnych perspektyw na dalsze życie. Jak w takim świecie przetrwać? I w ogóle po co starać się przetrwać?

Książka ma ciekawą konstrukcję. Napisana jest w formie pamiętnika, a pierwszy wpis pochodzi z 8 lutego 2024 roku, kiedy bohaterka jest już całkiem sama. Narracja pierwszoosobowa umożliwia wgląd w jej myśli i przeżycia, a tych nie brakuje, odkąd kobieta wyrusza w podróż. Podczas tej wędrówki, kiedy mija apokaliptyczny krajobraz, opustoszałe płonące miasta, stosy trupów, szczerze przygląda się sobie i swojemu życiu. Mimo że się tego nie spodziewałam, atmosfera powieści napięta jest do granic możliwości, a akcja pędzi szybko. Klimat książki również jest wyjątkowy, a niewielka ilość dialogów, mnogość opisów i wspomnień nie przeszkadzają, a są tu atutem (czego też się nie spodziewałam). Akcja nie toczy się linearnie. Pojawiają się wpisy z przeszłości, retrospekcje, dzięki którym możemy poznać tę bezimienną kobietę i jej wcześniejsze życie trochę lepiej i skonfrontować z tą osobą, którą stała się po tych strasznych wydarzeniach. Narracja bohaterki jest niezwykle szczera, dzięki czemu i ona i jej relacja wypadają wiarygodnie. Pies, który jej towarzyszy jest dla niej ostoją, nie pozwala jej się poddać i załamać. W tak trudnym czasie wykazuje się niesamowitą wręcz lojalnością i miłością do kobiety. Kobiety, która walczy, chociaż nie wie, czy ma po co i o co walczyć. Wykazuje się niezłomnością, hartem ducha i inicjatywą. Chociaż sama siebie by o to nie podejrzewała, potrafi zdobyć się na rzeczy wcześniej dla niej niewyobrażalne. Jest silniejsza niż jej się wydawało, sprytna, zaradna i odważna. Zakończenie powieści mocno zaskakuje i jest tak bardzo niespodziewane, że długo jeszcze siedzimy z rozdziawioną z wrażenia buzią.

„Ostatnia na imprezie” to błyskotliwe, oryginalne, świetnie napisane, przerażające, ale i pokrzepiające, niezwykle emocjonalne postapo, które trzeba przeczytać. Zachwyciła mnie ta powieść i z całego serca ją Wam polecam!

Recenzja pochodzi z bloga:„Ostatnia na imprezie” Bethany Clift – recenzja przedpremierowa – maitiri_books (wordpress.com)

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-04-25
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ostatnia na imprezie
Ostatnia na imprezie
Bethany Clift
8.4/10
Seria: Salamandra

KONIEC WSZYSTKIEGO DLA NIEJ STAŁ SIĘ POCZĄTKIEM Jest grudzień 2023 roku i nasz świat właśnie przestaje istnieć. Ludzkość wymiera za sprawą wirusa o nazwie 6DM – „sześć dni maksimum” – najwyżej ty...

Komentarze
Ostatnia na imprezie
Ostatnia na imprezie
Bethany Clift
8.4/10
Seria: Salamandra
KONIEC WSZYSTKIEGO DLA NIEJ STAŁ SIĘ POCZĄTKIEM Jest grudzień 2023 roku i nasz świat właśnie przestaje istnieć. Ludzkość wymiera za sprawą wirusa o nazwie 6DM – „sześć dni maksimum” – najwyżej ty...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Z jednej strony bardzo ciekawie było obserwować wymarły Londyn, miasto pełne trupów. Te obrazy naprawdę robiły wrażenie i potrafiły wywołać ogromne emocje. Bohaterka odwiedza mnóstwo miejsc, bo zyska...

@mysilicielka @mysilicielka

Wyobraź sobie, że w ciągu tygodnia umierają wszyscy twoi najbliżsi, wszyscy twoi sąsiedzi, wymiera całe twoje miasto, ba umiera każdy obywatel twojego kraju. Zostajesz kompletnie sam, otoczony setkam...

@juswita_op.pl @juswita_op.pl

Pozostałe recenzje @maitiri_books_2

Spectacular
Must have i must read dla fanów Caravalu <3

„Spectacular” to świąteczna nowelka ze świata Caravalu. Akcja toczy się w przeddzień Wielkiego Święta w Valendzie i przygotowuje bohaterów na radosne chwile pełne podaru...

Recenzja książki Spectacular
Gniew Smoka
Rzetelna publikacja

„Gniew Smoka. Jak walczył Bruce Lee” to szczegółowe spojrzenie na drogę rozwoju legendarnego Bruce’a Lee. Little, bazując na osobistych notatkach Lee i wspomnieniach lud...

Recenzja książki Gniew Smoka

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka