Recenzując nowe wydanie powieści Pawła Kornewa pt. "Przeklęty metal" wspomniałam, iż wraz z tą premierą ukazała się kontynuacja owej pozycji - książka "Żniwiarz", która przedstawia dalsze losy i niezwykłe perypetie młodego inkwizytora w świecie magii, wojny i walki o władzę - Sebastiana Marta! Tytuł ten ukazał się oczywiście nakładem Wydawnictwa Papierowy Księżyc, zaś mogłam go dla was zrecenzować dzięki serwisowi nakanapie.pl.
Wojna - z każdym dniem jej widmo jest coraz pewniejszym i wyraźniejszym. Oto heretycka armia Lensu podbija kolejne krainy, głosząc swą mroczną wiarę i gasząc w zarodku wszelki opór. Sytuacja komplikuje się tym bardziej, że ginie jedyna skuteczna broń przeciwko demonicznym najeźdźcom - magiczne groty z przeklętego metalu, które były pod opieką nie kogo innego, jak Sebastiana Marta właśnie. Tym samym też, chcąc uniknąć niechybnej kary w postaci skazania na śmierć, rozpoczyna on wraz z przydzielonym mu towarzyszem poszukiwania bezcennych artefaktów i tych, które je skradli. A misja ta okaże się tym trudniejszą, iż na tej niezwykłej scenie pojawia się również przerażający Żniwiarz, który powraca po latach po swoją należność...
Druga odsłona niniejszego cyklu stanowi sobą bezpośrednią kontynuację pierwszego tomu tej serii, nawiązując do wielu wydarzeń tam się rozgrywających, bądź też doprowadzając rozpoczęte wątki do ich finałów. Z tego względu trudno jest traktować "Żniwiarza" jako odrębną pozycję, którą możemy się cieszyć w pełni bez znajomości fabuły "Przeklętego metalu", aczkolwiek jeśli ktoś czuje się na siłach, to może spróbować. Jakoby nie było, czeka nas w tym przypadku bardzo interesujące spotkanie z wojennym i politycznym fantasy, w którym nie brak szczęku miecza, magicznych formuł, walki z ludźmi i demonami, jak i wreszcie barwnego spojrzenie na władzę i tych, którzy pragną ją posiadać za wszelką cenę...
Powieść ta skupia się w głównej mierze na losach jej głównego bohatera - Sebastiana Marta, który przez znaczą większość czasu jest zresztą pierwszoosobowym narratorem. To właśnie u jego boku przychodzi nam odkryć kradzież artefaktów, poznać okoliczności otrzymania ostatniej szansy na uniknięcie stryczka, jak i wreszcie prowadzić trudne poszukiwania grotów, które zawiodą go do na najmroczniejszych zaułków Ziemi Świętych. Jednocześnie mamy tu również przyjemność poznawać wątki z udziałem kilku innych barwnych postaci - m.in. z Białym Rycerzem i Mrocznym Setnikiem na czele, którzy w jakimś sensie muszą stać się towarzyszami Marta, by w ten sposób ocalić świat przed nadciągającą katastrofą.
Kolejny raz bardzo udanie przedstawiają się bohaterowie tej opowieści, jak i też wykreowany tu obraz jej literackiej rzeczywistości. Co do postaci, to największe emocji budzi w nas oczywiście sam Sebastian, który w mej ocenie nie jest już tym samym lekkodusznym cwaniakiem z pierwszej części, ale znacznie bardziej świadomy swej mocy, roli i przeznaczenia człowiekiem, którego można określić mianem dzielnego bohatera w walce o właściwą sprawę. Na szczęście cechuje go wciąż to samo dobre poczucie humoru, bez czego byłoby o wiele nudniej. Do tego mamy tu wspominane powyżej postacie z drugiego planu, które odsłaniają wiele swoich sekretów i tajemnic. Jeśli chodzi zaś o świat tej książki, to ten raz jeszcze oczarowuje nas swoim alternatywnym obliczem, gdzie to wszystko to, co ludzkie, jest równie namacalne i ważne jak to, co demoniczne i nie z tego świata. To również znacznie bardziej zarysowany świat wojny i jej okrucieństwa.
Powieść tę można określić śmiało mianem znacznie bardziej efektownej, aniżeli pierwsza część tego cyklu. Fakt ten wynika głównie z tego, że w tym przypadku króluje tu przede wszystkim akcja, walka i przygoda, podczas gdy w "Przeklętym metalu" było znaczne więcej polityki. W mej ocenie jest to dobre rozwiązanie, dzięki któremu książka ta porywa nas sobą od pierwszych chwil, nie pozwala odsapnąć choćby na moment, a i sama lektura upływa nam w błyskawicznym tempie. W efekcie bawimy się świetnie i czerpiemy wielką przyjemność z poznawania kolejnych losów bohaterów tej historii.
Powieść Pawła Kornewa pt. "Żniwiarz", to naprawdę udana, intrygująca i świetnie napisana pozycja spod znaku mrocznego fantasy. Decyduje o tym jej barwna fabuła, powołane do życia, nietuzinkowe postacie, malowniczy świat magii oraz emocje, które w tym tomie wydają się być również mocniejszymi. Z tych wszystkich względów oceniam ten tytuł bardzo wysoko, jak i też gorąco zachęcam was do sięgnięcia po niego - tym bardziej, że czekają nas jeszcze dwie odsłony tego niezwykłego cyklu. Polecam!
Książka została otrzymana z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.