Nika Wermer, właścicielka niewielkiego pensjonatu w Gdyni, wierzy, że była świadkiem morderstwa. Kobieta natychmiast dzwoni po policję. Jednak wezwany na miejsce funkcjonariusz kwestionuje jej zeznania. Wskazany przez nią pokój wygląda na niezamieszkany, zniknęło również nagranie z monitoringu. Widząc brak zainteresowania ze strony policji, Nika sama postanawia dotrzeć do prawdy. Kim była tajemnicza dziewczyna? Kto ją zabił? Czy mordercą jest ktoś, kogo zna?
Główna bohaterka Nika jest postacią, która wzbudza w czytelniku ambiwalentne uczucia. Przynajmniej na początku. Później, gdy lepiej wchodzimy w jej głowę, myśli, poznajemy jakie wydarzenia doprowadziły ją do momentu, w którym się znajduje, zaczynamy inaczej na nią patrzeć. Ale czy możemy jej zaufać? A ona sobie? Tego Wam nie zdradzę. Jedno jest pewne. To wbrew pozorom bardzo silna kobieta! I chyba ostatecznie to w niej najbardziej mi się podobało.
"To coś innego, czym już id dawna się brzydzę - powierzchowne związki między ludźmi. Nienawidzę relacji, w których nie ma miejsca na miłość, ani na człowieczeństwo. Na żaden rodzaj czułości i bliskości. W których najważniejsze są władza i chęć zaspokojenia własnych potrzeb. Czy to wystarczy, żeby zabić?"
Moją uwagę zwróciła Nat - najlepsza przyjaciółka Niki. Poza tym jest jedyną osobą, przed którą Niki potrafiła się otworzyć. To dziewczyna pełna sprzeczności, zważywszy na przykład na to, że jest zaangażowaną aktywistką na rzecz środowiska, a sama zaciąga się papierosowym dymem. Ale polubiłam ją. Nie tylko martwi się o swoją przyjaciółkę, ale nie jest jej też obojętny los bezdomnych zwierząt. Jaka będzie jej rola w tej historii?
"Ochronny pancerz nie dopuszcza ludzi do mojej kruchej i wrażliwej powłoki. Nienawidzę litości, a sensacją brzydzę się jeszcze bardziej. A to właśnie one obie bombardowały mnie w zeszłym roku."
Chyba nigdy nie spotkałam się w książkach z pojęciem o nazwie flasback - krótkotrwałym, nawracającym zaburzeniem percepcji u osób zażywających substancje halucynogenne (nawet w sytuacji, gdy od zażycia minęły lata). A może nie zostało to fachowo nazwane? Niemniej w swojej powieści autorka zdołała oddać ten wątek w sposób wiarygodny i niezwykle interesujący. Wspomnienie, o którym nie chcelibyśmy pamiętać, wdziera się do naszej świadomości, bez naszego udziału. W życiu Niki miało miejsce takie wydarzenie...
Autorka kilka razy wspomina o trudnych relacjach Niki z matką. Wszystko widzimy z perspektywy tej pierwszej. Chciałabym zobaczyć jak to wyglądało z drugiej strony, bo przypatrując się temu wątkowi, podczas lektury przybywało mi wiele pytań.
Ta historia przypomina że to, co spotyka nas w dzieciństwie ma znaczący wpływ na naszą przyszłość. Ale i to, jakie podejmujemy decyzje również nie pozostają bez oddźwięku, konsekwencji i już na zawsze będą w nas siedziały.
Przez większą część książki Ewa Przydryga sobie ze mną pogrywała, zwodziła na manowce. Ale przyznam, że w pewnym momencie zaczęłam bliżej przyglądać się pewnemu bohaterowi i to był strzał w dziesiątkę! Mimo to fabuła powieści mnie zaskoczyła. Była dobrze skonstruowana intryga kryminalna, tajemnica, napięcie, niepewność, niepokój i to coś, co sprawia, że chcesz brnąć dalej...
"Bliżej, niż myślisz" to mroczny, niepokojący, owiany tajemnicami thriller psychologiczny naszpikowany kłamstwami, manipulacją, wielkimi pieniędzmi, trudnymi relacjami międzyludzkimi, lękami i traumami. Zapewniam, że do samego finału nie będziecie pewni co jest prawdą, a co halucynacją. Sprawdźcie!