Drelich. Prosto w splot recenzja

Celny cios w czytelnika

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @canis.luna ·3 minuty
2021-04-30
Skomentuj
1 Polubienie
Dziękuję Wydawnictwu Marginesy za egzemplarz recenzencki książki Jakuba Ćwieka.

W pierwszych słowach muszę przyznać, że przeszłam z Panem Jakubem długą drogę. Od bycia fanem pierwszych części „Kłamcy” i „Chłopców” do lekkiego zniesmaczenia kolejnymi częściami (kiedy to stwierdziłam, że autorowi chyba jednak lepiej wychodzą krótkie formy niż powieści, (nie licząc „Ciemność płonie”, bo tę dosłownie pochłonęłam). Zniesmaczenie wynikało też z faktu, że nie znajdowałam uzasadnienia dla niektórych wulgaryzmów, którymi autor sypał w swoich książkach, a ja bardzo nie lubię, kiedy wulgaryzm w literaturze jest przecinkiem (chyba, że dany bohater w ten sposób ich używa) lub stosuje się go, żeby książka była bardziej trendy i cool. To po prostu razi.

I w „Drelichu. Prosto w splot” nie brakuje przekleństw, ale tutaj nie miałam z nimi problemów. Ich używanie wynika bowiem z charakteru książki (jest to powieść sensacyjna), której bohaterami jest cała masa „twardzieli” ;)

Tytułowym bohaterem „Drelicha” jest utalentowany złodziej, mający na swoim koncie całą masę udanych skoków. Kariera zawodowa nie idzie jednak w parze z życiem prywatnym, ponieważ Marek Drelich ma za sobą rozwód. Z żoną i dziećmi utrzymuje mimo wszystko dobre relacje i generalnie mimo bycia antybohaterem (fach zasługujący wszak na potępienie ;) wzbudza sympatię czytelnika.

Całe trzęsienie ziemi zaczyna się w momencie, kiedy jeden z pomorskich gangsterów odkrywa w telefonie żony jej rozmowy z mężczyzną wyglądającym jak Drelich. Od tej pory napięcie tylko rośnie.

Jakub Ćwiek „Drelichem” oferuje czytelnikowi twardą bezkompromisową powieść, bez ułagodzeń czy zbędnego stąpania na palcach. Trup się ściele, razy padają i wygląda na to, że nawet cukiernik powinien znać samoobronę.

Po książkę sięgałam z ciekawością, gdyż spotkałam się z opiniami, że jest jak dobry sensacyjny film. I faktycznie sceny bójek i przemocy to chyba największy plus tej powieści (jakkolwiek makabrycznie to brzmi). Są bardzo obrazowe, czytelnik nie gubi wątku kto kogo bije, scena jest łatwa do wyobrażenia, (podejrzewam, że to dzięki temu, iż Jakub Ćwiek kilkakrotnie podkreślał, że dokładne opisy scen bójek wziął z autopsji. Choć to dość przerażająca myśl, że żeby napisać coś tak wiarygodnego, najlepiej przeżyć to na własnej skórze).

Marek Drelich ma jeszcze jedną cechę, która pomaga czytelnikowi bez problemu podążać za rozwojem fabuły. Bardzo opiera się na czasie, wszystko przelicza na zegarku, każdy plan przygotowuje na tip top. Dzięki temu naprawdę nie ma problemu z nadążeniem za akcją, a ta z każdą stroną robi się coraz bardziej nieciekawa zarówno dla bohatera, jak i tych, którzy depczą mu po palcach.

Co ważne, Jakub Ćwiek w kwestii popkulturowej na szczęście pozostał Jakubem Ćwiekiem i zadowolił mnie licznymi odnośnikami do filmów czy piosenek. I choć ja osobiście to uwielbiam to może być także minus, zwłaszcza gdybym chciała się książką podzielić z czytelnikami, którzy tak mocno jak ja czy pan Ćwiek nie są zakorzenieni w popkulturze. Im tytuł filmu, piosenki czy popularna gra może nic nie mówić, a jedynie przeszkadzać w czytaniu. Taki jest jednak urok Jakuba Ćwieka, ja to kupuje, ponieważ już dawno temu okazało się, że słuchamy tej samej muzyki i oglądamy te same filmy ;)

Co jest największym minusem książki? Czcionka! Jestem raczej powolnym czytelnikiem, a drobny druk spowalnia mnie jeszcze bardziej, choć to raczej kwestia indywidualna, która nie może być brana za poważny zarzut.

Mimo, że do Jakuba Ćwieka mam raczej podejście typu „love/hate”to z przyjemnością sięgam po jego literackie dokonania. Niektóre lektury kończę zniesmaczonym „serioooo?”, inne zupełnie szczerym „wooow”. W przypadku „Drelich. Prosto w slot” jest to zdecydowane „wow”.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-04-29
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Drelich. Prosto w splot
Drelich. Prosto w splot
Jakub Ćwiek
7.7/10

Marek Drelich to zawodowy złodziej, doskonały w swoim fachu. Zawsze skupiony, opanowany, a gdy trzeba – bezwzględny i bezlitosny. Sprawia wrażenie człowieka, którego nie da się zaskoczyć. Ale Drelich...

Komentarze
Drelich. Prosto w splot
Drelich. Prosto w splot
Jakub Ćwiek
7.7/10
Marek Drelich to zawodowy złodziej, doskonały w swoim fachu. Zawsze skupiony, opanowany, a gdy trzeba – bezwzględny i bezlitosny. Sprawia wrażenie człowieka, którego nie da się zaskoczyć. Ale Drelich...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem i ciężko mi stwierdzić, czy styl prezentowany w powieści jest typowym dla pisarza, czy akurat w tej książce takiego używa. Z całą pewnością jest plastyczny, ...

@Logana @Logana

Kochający ojciec, ekspert w swoim zawodzie., profesjonalista i strateg o ponad przeciętnej inteligencji, a ponad to miłośnik sztuk walki dbający o swoją tężyznę fizyczną. Wydawać by się mogło, że Mar...

@Jezynka @Jezynka

Pozostałe recenzje @canis.luna

Psyche i Eros
Mit na nowo

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Retellingi mitów stały się ostatnio dość popularne. Co i rusz na rynku pojawia się nowy tytuł. Ja nie miałam w...

Recenzja książki Psyche i Eros
Wszystko przez pannę Bridgerton
Powrót do świata Bridgertonów

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Ponieważ nie znam zbytnio twórczości Julii Quinn, poza oczywiście jej najsławniejszą sagą, myślałam, że po ośmiu o...

Recenzja książki Wszystko przez pannę Bridgerton

Nowe recenzje

Znak i Omen
„Jutro o wschodzie słońca już mnie tutaj nie bę...
@withwords_a...:

Marah Woolf to autorka kilkunastu książek. Miałam okazją poznać się z nią przy pierwszym tomie Iskry bogów — Nie Kochaj...

Recenzja książki Znak i Omen
Mister Hockey
Niegrzeczna bibliotekarka
@Moonshine:

„Mister Hockey” to książka od Lia Riley. Pierwszy raz miałam do czynienia z tą autorką, do tej pory jedynie słyszałam o...

Recenzja książki Mister Hockey
Kołatanie
"Kołatanie"
@tatiaszaale...:

“To nie słowa, to gesty mają znaczenie”. Schyłek dwudziestego wieku, niewielka wioska w województwie łódzkim. To tutaj...

Recenzja książki Kołatanie
© 2007 - 2024 nakanapie.pl