Oto książka, z którą spotykałam się od czasów gimnazjum (tak, my jeszcze do nich chodziłyśmy). Poleciła mi ją polonistka, jednak z każdą próbą odkładałam ją z powrotem na półkę. Niepozorna, króciutka, malutka, ale zawsze w końcu mnie znudziła. Stwierdziłam, że z tym koniec i to musi być pierwsza przeczytana przeze mnie książka w 2019 roku. Oto ona – „Władca much” Williama Goldinga.
Debiut autora wszedł na stałe do kanonu najważniejszych powieści XX wieku. Powieść powstała w pierwszych latach zimnej wojny i akcja toczy się podczas bliżej nieokreślonego konfliktu nukrealnego. Chłopcy, czyli bohaterowie powieści, są uczniami brytyjskich szkół – mają od kilku do kilkunastu lat.
I tu zaczyna się akcja. Samolot, którym lecieli rozbija się i wszyscy znajdują się na bezludnej wyspie. Golding, jako świadek historii XX wieku opisuje jak dzieci tworzą społeczeństwo i rozwiewa złudzenia o dobrej naturze człowieka. Dzieci, z dala od domu i cywilizacji, z każdym dniem popadaja w coraz głębsze szaleństwo oraz zatracają ludzkie odruchy. I z powodu poglądu autora na kwestię ludzkiej natury „Władca much” znajduje się na liście stu tytułów, których usunięcia z amerykańskich bibliotek domagają się czytelnicy. Dacie wiarę?
Mnóstwo alegorii, symboliki oraz analiz. Jednakże jest napisane w prostej i przystępnej formie, która nie jest jednak tak łatwa do przetrawienia przez czytelnika. Mnóstwo możliwości interpretacyjnych, myśli gnały mi jedna za drugą. Powieść porusza mechanizmy społeczne i pokazuje degradację wartości, z której blisko jest do tyranii. Książka zdecydowanie spełniła moje oczekiwania, co rusz skłaniała mnie do refleksji i już teraz wiem, że na pewno zostanie ze mną na dłużej. Jednak uważam, że musiałam do niej dorosnąć. Dobrze, że nie doczytałam jej w gimnazjum, liceum, ale dopiero na studiach, kiedy to (jak mi się wydaje) mogłam „wycisnąć” z niej jak najwięcej. Książka z gatunku orwellowskich, zmusza nas do zastanowienia się nad cienką granicą między człowieczeństwem, a zdziczeniem. „Władcę much” polecam nie tylko tym, którzy lubią dystopijną czy antyutopijną literaturę.