Nie jest łatwo być córką burmistrza. Dobrze wie o tym osiemnastoletnia Anna, dziewczyna z dobrego domu, która po kilku latach wraca do rodzinnego miasteczka w Teksasie. Konieczność ponownego pójścia do liceum przeraża ją; tym bardziej, że ludzie widzą w niej tylko snobistyczną, bogatą panienkę.
Nieoczekiwanie na jej drodze pojawia się Jax, członek gangu motocyklowego „Boys from Hell”. Mężczyzna jest od niej kilka lat starszy, co jednak nie przeszkadza mu w tym, aby doprowadzać dziewczynę do szału swoimi zagrywkami. Wkrótce jednak ta dwójka zbliża się do siebie, lecząc wzajemnie swoje rany i poznając się coraz bliżej.
Nie wszystkim jednak podoba się ich związek. Przede wszystkim ojciec Anny ma inne plany wobec niej, a zbuntowany motocyklista nie jest idealnym kandydatem dla jej dobrze wychowanej córeczki…
Czy związek Anny i Jaxa ma szansę przetrwać? Jak potoczą się ich losy? Przeczytajcie, aby się przekonać!
Książka ta jest wznowieniem z 2017 roku, wtedy też nosiła ona tytuł „Boys from Hell”. Upływ czasu ma duże znaczenie w przypadku fabuły tej powieści. Dlaczego? Przede wszystkim mam wrażenie, że historia ta niezbyt dobrze się zestarzała. Czytałam już kilka powieści romantycznych i ta konkretna według mnie jest dość przeciętna.
Główni bohaterowie praktycznie ze sobą nie rozmawiali, skupiając się na pociągu fizycznym bardziej niż na budowaniu zdrowej relacji. W efekcie dochodziło między nimi do wielu nieporozumień, scen zazdrości czy awantur. Z czasem robiło się to irytujące. I o ile irracjonalne zachowanie Anny jeszcze jakoś bym usprawiedliwiła, o tyle Jackson powinien być trochę lepiej wykreowany. Skoro już był starszy od dziewczyny, to moim zdaniem powinien zachowywać się odpowiednio do swojego wieku. Niestety, między parą nie widać było tej różnicy wieku; gdyby autorka nie opisała jej wprost, pewnie nawet nie zauważyłabym, że takowa istnieje.
Na całe szczęście książkę ratowały wątki poboczne. Szczególnie te dotyczące siostry Jacksona oraz rodziców Anny były bardzo ciekawe i nie obraziłabym się, gdyby poświęcono im więcej uwagi. Były naprawdę dobrze napisane i poruszyły ważne tematy, takie jak na przykład zbyt wczesne macierzyństwo czy toksyczny związek. Ten ostatni miałem też na myśli, mówiąc o usprawiedliwieniu zachowania głównej bohaterki. Ostatecznie żyjąc w takiej rodzinie, trudno jej się było dziwić… O tym jednak dowiecie się, jeśli zdecydujecie się przeczytać tę książkę.
Warto także napisać coś o języku, który jest stosowany w tej powieści. Był on przystępny i prosty, przez co czytało się ją naprawdę szybko. Rozdziały nie były za krótkie czy za długie. Należy też nadmienić, że pojawiały się w nich sceny erotyczne, i to czasem dość obrazowo opisane. Nie raziły one jakoś szczególnie, ale mimo wszystko uważam, że trzeba mieć przynajmniej te szesnaście lat, aby sięgnąć po tę książkę.
Co mogę dodać? „Ogniste serca” to powieść, która z pewnością znajdzie swoich fanów. Moim zdaniem jednak na rynku jest dużo lepszych, ciekawszych książek z tego gatunku. Ta konkretna była po prostu przeciętna, niczym mnie nie urzekła. Nie mogę jej polecić, ale także nie odradzam. Sami zdecydujcie, czy po nią sięgnięcie.
Książkę otrzymałam z Klubu Recenzenta serwisu @nakanapie.pl. Bardzo dziękuję! :)