Harald Jähner "Czas wilka" Powojenne losy Niemców,
"Czas wilka" jest książką niejako podsumowującą moje ostatnie lektury, dotyczące nazistowskich Niemiec. Każda z nich jest inna, każda niesie duży bagaż emocji, każda wreszcie warta poświęconego jej czasu. Już podczas czytania "Jak wychować nazistę" poczułam nieodpartą chęć sięgnięcia po niezwykle ważne dzieło Hannah Arendt "Korzenie totalitaryzmu", książkę, którą wyrywkowo poznałam dawno temu, jeszcze podczas studiów. Zamówiłam ją sobie, tym bardziej że niedawno została wznowiona. I będę kontynuować temat.
Czas, o którym pisze autor przywołał mi na myśl "1945.Wojnę i pokój" Magdaleny Grzebałkowskiej. Tamten reportaż traktuje o powojennych losach Polaków, jednak to że czytałam go niedawno, powodowało nasuwające się porównanie, a także poszukiwanie podobieństw i różnic, w losach Polaków oraz Niemców tuż zakończeniu wojny.
Dwie rzeczy zaskoczyły mnie najbardziej w postawie Niemców, narodu wychowywanego przez wiele lat w kulcie silnego przywódcy, posłusznego rozkazom, zdyscyplinowanego, a zarazem tak jak obywatele wielu innych państw tracącego życie w wyniku działań wojennych. Pierwszą jest to, że po podpisaniu kapitulacji, niemieccy żołnierze praktycznie wszędzie zakończyli walkę zbrojną. Nie było lokalnych strzelanin ani walki, nikt nie przeniósł się do partyzantki, wszyscy albo ukryli się pomiędzy zwykłymi obywatelami, albo tak jak to zrobiła większość walczących, poszli w niewolę. Zaskakuje jak nagle, z dnia na dzień, faszyzm znikł ze świadomości Niemców. A druga to wyparcie prawdy o Zagładzie Żydów. Musiały minąć lata, żeby kolejne pokolenie Niemców wzięło na siebie odpowiedzialność za zbrodnie rodziców.
Autor "Czasu wilka" nie zajmuje się jednak polityką powojenną. Dotyka głównie losu zwykłych obywateli, ofiar i oprawców, tułających się po kraju wielu milionów więźniów, robotników przymusowych, tych, którzy w wyniku zmiany granic, stracili dobytek życia, kobiet, które pozostały wdowami, wracających po wielu latach z obozu mężczyzn będących cieniem dawnych żołnierzy, dzieci, które pozostały bez rodziców.
Podkreśla szczególną potrzebę jak najszybszego zapomnienia o wojnie, ogromną siłę i zaradność kobiet, na barki których zrzucona została organizacja życia rodzinnego. Pisze też o masowych grabieżach, handlu wymiennym i czarnym rynku, zaprasza czytelnika do teatru, kina czy do przechodzących prze miasta zapustnych korowodów. Takie a nie inne przedstawienie życia obywateli niemieckich po wojnie, powoduje że lektura "Czasu wilka" jest nie dość, że interesująca, to również przystępnie napisana, a przede wszystkim niezwykle potrzebna dla poznania losów siedemdziesięciu pięciu milionów tych, którym przyszło żyć bądź przemieszczać się w poszukiwaniu nowego domu pod rządami aliantów, w "czasie niczyim", w "czasie wilka".