Bardzo długie popołudnie recenzja

Czystość i ułuda. Prawda i obłuda

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @jorja ·2 minuty
2021-06-08
Skomentuj
22 Polubienia
Rok 1959. Stany Zjednoczone w fazie rozkwitu i dążenia do doskonałości. Stan Kalifornia. Sierpień. Żar lejący się z nieba i roztapiający asfalt. Piękne, wymuskane domy w schludnej „białej” dzielnicy. Idealnie przystrzyżone trawniki, idealny błękit wody w basenie, perfekcyjne panie domu czekające z chłodnym drinkiem na powrót swojego pana… ups... męża miało być. Sielanka? Tylko na pierwszy rzut oka. Gdy człowiek przyjrzy się wszystkiemu bliżej, odczuje fałsz i sztuczność stylu szczęśliwej amerykańskiej rodziny. Aż można się udusić, ale nie od sierpniowej spiekoty tylko od zaduchu sekretów i kłamstw, które rozgrywają się w na pozór idealnych czterech ścianach.

Historię poznajemy z perspektywy 3 osób. Detektywa policji Micka, pomocy domowej Ruby i zaginionej Joyce. Krok po kroku z potem ściekającym po plecach z dreszczem obrzydzenia na hipokryzję i z powodów bzdurnej segregacji rasowej dowiadujemy się, co się stało z jedną z pań domu zamieszkujących bajkowe osiedle Sunnylakes. Ucieczka, porwanie, morderstwo? W pierwszych momentach śledztwa jeden z policjantów leżał sobie nad basenem na leżaczku, popijając zimny napój gazowany a żeby nie było, że nic nie robił na wszelki wypadek, prewencyjnie kazał aresztować pomoc domową. Dlaczego? Dla Ameryki lat 50. odpowiedź jest prosta jak drut – bo była czarna. Była więc pierwszą podejrzaną i jednocześnie nie istniała. Nikt by się nie upomniał o jej prawa i nie obronił. Czy w takich warunkach kiedykolwiek będzie wiadomo, co spotkało Joyce?

Polecam ten debiut. Szczególnie że jest idealnie wpasowany w okres letni. Na własnej skórze można odczuć palące promienie słońca i zanurzyć się w fabułę, która przez skwar będzie nam bliższa, niż się komukolwiek wydaje. Sytuacje są tak plastycznie przedstawione, że gdy opisywana jest czarnoskóra Ruby, poczujemy się jak psia kupa na wypielęgnowanym, wymuskanym trawniku i będziemy mieć wrażenie, że pełne pogardy spojrzenia wręcz wypalają dziurę w plecach. Gdy rozdział dotyczy Joyce, doświadczymy siły samotności, niezrozumienia, odrzucenia i bólu niespełnionych marzeń. Gdy jest mowa o Micku, odczujemy ogromną presję by jak najszybciej i jak najsprawniej rozwiązać sprawę. Zdobyć uznanie w oczach przełożonego i kolegów z posterunku po haniebnym przeniesieniu z Nowego Jorku. Skuteczność w działaniu to dla policjanta priorytet. Niby jest w miarę wolny od uprzedzeń, jednak ma opory, by poprosić czarnoskórą dziewczynę o pomoc w śledztwie.
Historia jest ciekawa i wciągająca jak ruchome piaski. Napisana ze swadą i oprócz intrygującego wątku kryminalnego tło obyczajowe gra główne skrzypce. Poruszone są problemy feminizmu, kobiecości, zależności ekonomicznej kobiet od mężczyzn i nietolerancji. Czytajcie i przekonajcie się, czy słynny American Dream by Wam się spodobał… Mnie ten lukier zemdlił…

Za możliwość zapoznania się z treścią książki dziękuję Wydawnictwu Słowne

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-06-05
× 22 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bardzo długie popołudnie
Bardzo długie popołudnie
Inga Vesper
7.2/10

Znakomity kryminał o tym, jak American dream zamienia się w koszmar. Jest lato 1959 roku, kalifornijskie słońce wypala wypielęgnowane trawniki przed domami w Sunnylakes. Pewnego bardzo długiego po...

Komentarze
Bardzo długie popołudnie
Bardzo długie popołudnie
Inga Vesper
7.2/10
Znakomity kryminał o tym, jak American dream zamienia się w koszmar. Jest lato 1959 roku, kalifornijskie słońce wypala wypielęgnowane trawniki przed domami w Sunnylakes. Pewnego bardzo długiego po...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Inga Vesper i jej debiut autorski zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Zazwyczaj czytam kryminały osadzone we współczesności, więc rok 1959 odrobinę mnie odstraszał, jednak niepotrzebnie. Była to cudow...

@werciajakubiak @werciajakubiak

Ameryka w latach pięćdziesiątych to niewątpliwie dość oryginalne osadzenie fabuły powieści, którą określiłabym mianem książki obyczajowej z zadatkami na całkiem dobry kryminał. Jeżeli dodamy do tego ...

@kobiecakawiarnia @kobiecakawiarnia

Pozostałe recenzje @jorja

Przeklęty
Mroczna strona osobowości

„Ludzie, którzy doświadczyli przemocy, stają się jej panami”. W końcu doczekałam się kontynuacji cyklu z antropologiem sądowym Krystianem Feusette’em. Już w pierwszy...

Recenzja książki Przeklęty
Trzecia osoba
Oszukiwani przez wspomnienia

To, że jestem uzależniona od czytania, to jedno, ale w stan prawie euforyczny wprawia mnie każda książka, w której w fabułę wpleciona jest mała i hermetyczna społeczność...

Recenzja książki Trzecia osoba

Nowe recenzje

Love Cake
Recenzja
@aga.nowaczyk:

Marika jest dziewiętnastoletnią studentką wychowywaną przez ojca. Ze znanych sobie powodów trzyma dziewczynę pod klosze...

Recenzja książki Love Cake
Cisza w mazurskim lesie
Cisza w mazurskim lesie
@deana:

Przed Laurą pojawia się okazja, na którą od lat czekała. Drzwi do upragnionego awansu stają otworem, warunkiem jest jed...

Recenzja książki Cisza w mazurskim lesie
Słowiańska krew
Miłość w oparach średniowiecza
@Mirka:

@Obrazek „Miłowanie jest jako ten kwiat – uschnie, jeśli go nie podlewać.” Są opowieści, które nie tylko się czyta...

Recenzja książki Słowiańska krew
© 2007 - 2025 nakanapie.pl