"Czy gdyby miłość była chorobą, chciałabyś się wyleczyć?"
Lena jest obywatelką Portland, miasta w Stanach Zjednoczonych. Żyje w przyszłości, w której miłość uznana została za chorobę o nazwie amor deliria nervosa. Dlatego, aby się przed nią uchronić każdemu obywatelowi miasta w wieku 18 lat wstrzykiwane jest remedium - cudowny lek, który leczy jej ewentualne objawy lub sprawia, iż dany człowiek nigdy na nią nie zachoruje. Po podaniu tego leku ludzie stają się apatyczni, obojętni, żyją trochę jak zdalnie sterowane roboty.
Lena ma siedemnaście lat i już niedługo zostanie poddana zabiegowi. Nie może się już tego doczekać, ponieważ istnieje niebezpieczne ryzyko, że zachoruje na amor deliria nervosa, gdyż jej matka przed laty właśnie przez tę "dolegliwość" popełniła samobójstwo. Nastolatka ma najlepszą przyjaciółkę Hanę, z którą uwielbia biegać, plotkować i robić inne rzeczy, które lubią dziewczyny w ich wieku. Ma również sporo obowiązków, ponieważ zbliża się koniec jej nauki w szkole; musiała zdać niezbędne egzaminy. Na koniec musi przejść ewaluację - ostatni egzamin, pewnego rodzaju wywiad, w którym odpowiada na różnego rodzaju pytania (np. jaki jest jej ulubiony kolor). Dzięki temu zostaną wybrane odpowiednie dla niej studia oraz partner życiowy. Po zabiegu nie będzie mogła nikogo kochać, więc będzie miała odgórnie wybranego męża.
"Oto najbardziej zdradliwa choroba na świecie: zabija człowieka, gdy go dopada, i wtedy, gdy go omija."
Niestety podczas ewaluacji nie wszystko idzie zgodnie z planem, ponieważ w trakcie jej przesłuchania ma miejsce sabotaż zorganizowany przez Odmieńców - ludzi żyjących w Głuszy, poza granicami Portland. Tam są wolni i prowadzą w miarę normalne życie, ale jednocześnie mogą chorować na amor deliria nervosa. Lena zauważa przystojnego chłopaka, Alexa, który zawadiacko się do niej uśmiecha i znika. Niedługo później spotyka go ponownie i powoli powoli... zaczyna rodzić się między nimi uczucie. Dziewczyna zaczyna posiadać typowe objawy dla "choroby", jaką jest miłość. Dzięki pomocy ukochanego, odkrywa, iż świat, w którym żyje pełen jest kłamstwa i obłudy, kontroli i granic. Porządkowi organizujący obławy i aresztujący nawet niewinnych ludzi pod zarzutem sprzymierzania się z Odmieńcami okazują się nie być dobrymi obrońcami, ale śmiertelnymi wrogami.
System, w którym żyje Lena jest naprawdę przerażający. Z wierzchu wydaje się, iż wszystko jest w porządku, ludzie są szczęśliwi, pracują, wychowują dzieci... Jednak kryje się tu drugie dno. Kojarzyło mi się ono z ustrojem totalitarnym, jaki panuje w dzisiejszych czasach na przykład w Korei Północnej lub z komunizmem, który przecież do nie tak dawna istniał jeszcze u nas. Miasto ogrodzone płotem pod napięciem, nie można z niego wyjść; cenzor podsłuchujący rozmowy telefoniczne, cenzura w książkach i muzyce, obławy, segregacja płci, godzina policyjna... prawda, że znajome?
"Pewnego dnia obudzę się i całe moje życie będzie już za mną, a ja będę mieć wrażenie, że minęło szybko jak sen."
Lena jest zwykłą nastolatką, nie ma żadnych nadprzyrodzonych zdolności, pragnie dostać się na wymarzone studia, wieść spokojne życie. To osoba taka jak my. Dzięki temu łatwo jest się z nią utożsamić. W trakcie powieści przebywa długą drogę: od żyjącej w kłamstwie dziewczyny po młodą kobietę walczącą o swoje marzenia, o swoją przyszłość, o miłość. Jest niezwykle odważna, choć niektórzy mogą twierdzić, że trochę szalona - gdy wychodzi w nocy, po godzinie policyjnej, by ostrzec przyjaciółkę przed zbliżającą się obławą. Idealizuje Alexa, dzięki czemu mamy wrażenie, że to rzeczywiście niezwykły chłopak. Mnie osobiście często przeszkadza, gdy wybranek dziewczyny w powieściach (szczególnie paranormal romance o wampirach) jest idealny aż do bólu. Natomiast w Delirium nie miałam takiego poczucia, szczerze zazdrościłam Lenie tego uczucia i Alexa, rzecz jasna, również.
"Miłość - jedno słowo, niby nic, nieznaczne jak ostrze noża. Właśnie tym jest: ostrzem, krawędzią. Przechodzi przez środek twojego życia, dzieląc wszystko na pół. Przed i po. Cały świat spada na którąś ze stron."
Powieść czyta się bardzo szybko, wciąga już od samego początku. Rozdziały kończą się w kluczowych momentach, co sprawia, że "przecież muszę jeszcze doczytać następny, bo chcę wiedzieć co tam się będzie działo". Uwielbiam tego typu zabieg, ponieważ dzięki temu z większą chęcią czytam książkę. Pierwsza połowa to wprowadzenie do świata, w którym żyje Lena, a druga to nieustająca akcja, razem z bohaterami pędzimy w wirze wydarzeń. Delirium zakończyła się, podobnie jak rozdziały, w kluczowym momencie i już nie mogę się doczekać, gdy dowiem się, jak Lena poradziła sobie w zaistniałej sytuacji.
Delirium pokazuje jak wielka jest siła miłości. Może burzyć mury, zmieniać światopogląd człowieka i całe jego życie. W myśleniu zatwardziałych wrogów amor deliria nervosa jest niebezpieczna - po części zgodzę się z tym, ponieważ to uczucie tak potężne, że czasem nieobliczalne. Książka daje także do zrozumienia, że każdy z nas musi mieć wybór, w jaki sposób chce przeżyć swe życie, do jakich celów chce dążyć - w innym wypadku to tylko bezsensowna egzystencja.