Słuchając psa recenzja

Dlaczego mój pies...

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Chassefierre ·3 minuty
2020-04-17
2 komentarze
20 Polubień
... szczeka, kiedy zostaje sam w domu? Załatwia się na dywanie? Sępi jedzenie podczas obiadu? Ujada, kiedy słyszy sąsiada za drzwiami? Nie pozwala się pogłaskać podczas jedzenia karmy? Nie chce spać na swoim posłanku? Cały czas skacze na obcych ludzi? I nie chce się bawić z innymi psami?

Znakomita większość problemów psów i ludzi wynika z tego, że nie do końca się rozumiemy. To znaczy - psy zazwyczaj doskonale wiedzą, o co nam chodzi. To w drugą stronę ta wiedza niekoniecznie dobrze działa. A to z powodu mylnej interpretacji psich zachowań, a to z powodu ich nadinterpretacji, a to dlatego, że wpadamy w pułapkę wokalizacji i zamiast zachować się ,,po psiemu'' zaczynamy naszemu zwierzakowi rozwlekle tłumaczyć co zrobił źle pół godziny po fakcie, w momencie w którym on w sumie już nie bardzo pamięta, że zrobił coś, czego robić nie wolno.
(Na przykład zjadł 300 gramów szyneczki, która nie była przewidziana jako nagroda dla psa, ale jako dodatek do Waszych kanapek na najbliższy tydzień.)

Książki takie, jak ,,Słuchając psa'' są potrzebne - odnoszę bowiem wrażenie, że wiele złego w zakresie relacji psio-ludzkich wyrządził dość popularny program ,,Zaklinacz psów''. Trzeba przyznać, że dyskusyjne metody Cesara Milana wyglądały naprawdę spektakularnie na ekranie. Jeśli zdarzyło się Wam obejrzeć kilka odcinków to zapewne pamiętacie te wszystkie agresywne psy, które po kilku dniach w magiczny sposób zmieniały się w psy ,,grzeczne i ułożone'' dlatego, że Cesar je zdominował. Po czymś takim ludzie uznawali, że dominowanie psa i bycie samcem (czy samicą) alfa w stadzie to doskonały pomysł. W ciągu kilku dni, niewielkim nakładem czasu i wysiłku (w porównaniu do pozytywnych metod szkolenia psów) można było uzyskać ,,psa idealnego''. To znaczy takiego, który w głębi psiej duszy był najpewniej bardziej znerwicowany niż wcześniej, ale na zewnątrz wyglądał porządnie i można się było sąsiadom pochwalić. I na listonosza już nie szczekał.
Współcześnie w behawiorystyce psów (i kotów też) panuje przekonanie, że szkolenie zwierząt za pomocą metod pozytywnych polegających na nagradzaniu i wzmacnianiu zachowań pożądanych, to droga do sukcesu i dobrej relacji z naszym czworonogiem. Zanim zacznie się psa szkolić albo ciągnąć na wybieg dla zwierząt trzeba go poznać - zrozumieć co lubi, czego się boi, czy w jest psem introwertycznym, który spełnia się intelektualnie i socjalnie węsząc w trawie i witając się z niewielką garstką czworonożnych wybrańców; czy może jest psem ekstrawertycznym, który lubi wszystko i wszystkich, i hej, zobacz, tam nowy człowiek idzie, chodźmy się z nim przywitać!
To zrozumienie i poznanie uzyskujemy z czasem, i działa to dokładnie na tej samej zasadzie dzięki której poznajemy nowych ludzi. Psy, o czym ludzie często zapominają, też potrzebują czasu, żeby się z nami oswoić. Szczególnie te schroniskowe. I tu chwała i chałwa autorom książki, bo wspomnieli o pułapce wdzięczności, czyli o czymś, o czym nie myślimy na co dzień. Większość ludzi (mając gdzieś z tyłu głowy te wszystkie zdjęcia uśmiechniętych psów z reddita, fejsbuczka czy instagrama i te wszystkie filmy o adoptowanych zwierzętach) jest święcie przekonana, że pies zabrany ze schroniska od razu będzie wiedział, że został uratowany, to jest jego nowy domek, ma się zachowywać grzecznie i być wdzięczny. I biada takiemu psu, jeśli zawarczy na nowego opiekuna, albo załatwi się na dywan, bo to psuje wyobrażenie o idealnym adoptowanym psie. I zdarza się, że z tak błahych powodów biedne zwierzę wraca po weekendzie do schroniska, bo jednak nie odpowiada wyobrażeniom właścicieli.
A tymczasem powinniśmy zawsze pamiętać o tym, że pies schroniskowy już swoje przeżył - najpierw został porzucony, musiał przepracować po psiemu poczucie osamotnienia i strachu, i to wszystko w warunkach schroniskowych, czyli takich, które nie pozwalają mu na to, żeby się w ciszy i spokoju zrelaksować, bo jeden pies szczeknie i nagle całe stado ujada. A potem, zazwyczaj już wtedy, kiedy zaczął się przyzwyczajać do nowych warunków przyszedł ktoś obcy i go zabrał. Do zupełnie obcego miejsca. I nie wiadomo kto to, czego chce i czy będzie miły. W takich chwilach trzeba po prostu elementarnej empatii w miejsce wyidealizowanych wyobrażeń - jak my poczulibyśmy się na miejscu takiego psa? Raczej niezbyt komfortowo.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-04-06
× 20 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Słuchając psa
Słuchając psa
Piotr Wojtków, Zofia Zaniewska-Wojtków
8.2/10

Dobry opiekun dba o psa w zakresie jego podstawowych potrzeb, ale także emocji. Pies bowiem rzadko przysparza kłopotów, gdy czuje się bezpieczny i szczęśliwy. Jeśli opiekun ma świadomość, z czego wyni...

Komentarze
@ziellona
@ziellona · ponad 4 lata temu
Psy schroniskowe to jedno. Ale psy nieschroniskowe też wymagają słuchania i prób zrozumienia. Do niedawna posiadaliśmy trzy sztuki - Truchę (Truflę - 11 lat wilczurzyca), która najchętniej gada z pójdźką. (sową znaczy). Już doskonale wiem, że jak Trusia zaczepia łapą i "miauczy" to życzy sobie aby ją wypuścić, bo koleżanka na drzewie zaczęła gadać. Ale długo zeszło zanim się nauczyliśmy tego, co Trusia chce powiedzieć.

Do tego do niedawna była z nami Zuza (Szekla) kundel lat 15. Pies, konkretniej suka, która nigdy życia schroniskowego nie zaznała, bo zaraz po znalezieniu w lesie, trafiła do mnie. po 15 latach może i nie pamiętała początków, ale w pierwszym okresie życia na pewno. I też domyśl się człowieku, o co temu Twojemu psu chodzi i co go boli.

No i Rumun - najnowszy nabytek. W schronisku spędził niecałe 3 miesiące, ale to co było przed schroniskiem, otoczone jest mgłą tajemnicy. Pomimo tego że jest z nami prawie rok, wciąż się boi niespodziewanych ruchów, trzasków, wylewania wody.

I co wielce dziwne - on jest najbardziej gadatliwy. Albo my najlepiej go rozumiemy. Bo lęki chyba łatwiej przełożyć na ludzkie niż normalne psie potrzeby. Nam wielce pomógł - niesamowicie medialny - Cesar, obłaskawiacz psów. Oczywiście nie personalnie, ale dużo własnych wniosków wyciągnęliśmy, zastosowaliśmy i działa (choć fakt, że odkąd żyję mamy psy. A od 15 lat dwa-trzy naraz. I wciąż się uczymy.
Behawioryści zwierzęcy są potrzebni. To tacy nasi psychoterapeuci. I tłumacze z psiego na ludzkie.
× 5
@OutLet
@OutLet · ponad 4 lata temu
Oj... Za szczenięcych lat mój pies wyprawiał cuda, gdy zostawał sam w domu. Na przykład przeczytał "Iliadę".
× 1
Słuchając psa
Słuchając psa
Piotr Wojtków, Zofia Zaniewska-Wojtków
8.2/10
Dobry opiekun dba o psa w zakresie jego podstawowych potrzeb, ale także emocji. Pies bowiem rzadko przysparza kłopotów, gdy czuje się bezpieczny i szczęśliwy. Jeśli opiekun ma świadomość, z czego wyni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Pies jest najlepszym przyjacielem człowieka - wszyscy zgadzamy się z tą tezą, prawda...? A jeśli tak, to wiemy również o tym, że naszych przyjaciół trzeba słuchać! I właśnie w tej kwestii przychodzi...

@Uleczka448 @Uleczka448

Pozostałe recenzje @Chassefierre

Księga zaklęć
Za dużo i za mało jednocześnie

Mam niesamowicie mieszane uczucia wobec tej książki. Z jednej strony widać, że autorka bardzo się starała – z drugiej strony: starała się aż za bardzo. We fragmentach do...

Recenzja książki Księga zaklęć
wszystko będzie niedobrze
Chciałam zmienić pracę, ale teraz to nie wiem

Teraz na poważnie: czytanie tej książki jest wyzwaniem. Wyzwaniem ze względu na to w jaki sposób została napisana. Tu nie ma łagodnego wejścia, żadnego misternego wprowa...

Recenzja książki wszystko będzie niedobrze

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri