Droga recenzja

Drogą prez pustkę

Autor: @miedzystronami ·2 minuty
2011-09-02
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Doczekać się na tę powieść w bibliotece graniczyło z cudem. Postanowiłam więc dołączyć tę pozycję do swojej kolekcji (niestety z filmową okładką, czego w książkach bardzo nie lubię). Szczerze? Jestem rozczarowana. I nie wiem czy przyczyną jest zbyt duża ilość recenzji, wychwalających tę powieść, jakie przeczytałam wcześniej, a co za tym idzie fakt, że się bardzo ale to bardzo nakręciłam i nastawiłam na niesamowite przeżycie. Być może…

Czegoś mi tu jednak brakowało. Na coś wciąż czekałam i nie doczekałam się. Nie porwało mnie.

McCarthy prezentuje wizję apokalipsy zaistniałej w wyniku katastrofy. Przez całkowicie zniszczony świat, gdzie trudno o jakiekolwiek oznaki cywilizacji, gdzie wszystko przestało istnieć już wiele lat temu wędruje ojciec z synem. Wszystko już się dokonało, nie ma wstrząsów, wybuchów i pożarów. Wszędzie już widać tylko trupy, porzucone wraki samochodów, martwe zwierzęta, ruiny domów, sklepów, nie ma natury. Ocaleni wiedzą, że nie ma przed nimi żadnej przyszłości. Każdy dzień jest taki sam. To walka o przetrwanie, o jedzenie, o ciepło. Idą przed siebie drogą we mgle, pyle, brudzie, drogą prowadzącą w nicość i otchłań. Ta wędrówka jest maleńką namiastką nadziei, gdy nie ma nic innego. Bohaterowie idą w przeświadczeniu, że i tak za kilka dni przyjdzie im umrzeć, bądź z głodu, bądź wycieńczenia czy po prostu padną ofiarą kanibali. Przetrwanie nie ma tu żadnego sensu, bo świat nie istnieje, cywilizacja uległa degradacji, rozkładowi. Co podkreśla również surowy, ascetyczny styl i język.

Wiem, dialogi miały być niezwykle proste, oszczędne, czasem wręcz toporne, bo też w tej sytuacji nie mogły być inne. W chwili, gdy świat jest na skraju istnienia nie można prowadzić niewiadomo jak poważnych dysput. Tym bardziej, że rozmawiali ojciec z synem – małym chłopcem. Niemniej jednak ilość zwrotów „dobrze” i „nie wiem” w dialogach mnie raziła.
Nie wspomnę o ogólnym fatalnym przekładzie. Wiele słów można było zastąpić innymi, bardziej adekwatnymi do sytuacji.

Ale myślę, że więcej wyczytać tutaj należało między wierszami. Całym sednem były tutaj niedopowiedzenia, znaki zapytania. Ta minimalistyczna forma językowa miała się komponować z ponurą tematyką.

W tej powieści drogi autor niczego nie analizuje, nie raczy nas mądrościami, refleksjami, filozoficznymi przemyśleniami na temat tego, co się stało i jakie były przyczyny tego kataklizmu. Jest wiele pytań, nie ma żadnej odpowiedzi, nie ma gotowego rozwiązania.
Nie wiadomo co ma zrobić ze sobą człowiek w sytuacji gdy świat nie ma sensu, gdy świata nie ma? Jaki jest cel tej jego wędrówki? Czy człowieczeństwo ma jeszcze rację bytu gdy świata nie ma? Co my byśmy zrobili na miejscu bohaterów, ile sił byśmy w sobie znaleźli, by przemierzać tę drogę ku zatraceniu?

Przyznaję, że powieść pięknie mówi o dobroci, o tym, by do samego końca pozostać człowiekiem i okazywać to człowieczeństwo innym, choćby oni mieli najgorsze wobec nas zamiary. Pięknie opisuje więź ojca z synem, jego dążenie do przygotowania syna do samotnej wędrówki. Bo to właśnie ten chłopiec niesie w sobie ogień, niesie nadzieję…

Ale ta alegoria ludzkiego losu, ciężka i przygnębiająca nie ma takiej siły rażenia, jakiej się spodziewałam.
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Droga
11 wydań
Droga
Cormac McCarthy
8.5/10

Opowieść o skazanej na tragiczny koniec wędrówce podana zaskakująco pięknym językiem, w najbardziej ponurych momentach osiągającym lotność poezji - jakby cmentarne ballady Nicka Cave'a czy Toma Waitsa...

Komentarze
Droga
11 wydań
Droga
Cormac McCarthy
8.5/10
Opowieść o skazanej na tragiczny koniec wędrówce podana zaskakująco pięknym językiem, w najbardziej ponurych momentach osiągającym lotność poezji - jakby cmentarne ballady Nicka Cave'a czy Toma Waitsa...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

„Kraina była splądrowana, złupiona, spustoszona. Ograbiona z najmniejszego okruszka”[1]. Tę krainę przemierzają nieliczni wędrowcy napędzani resztkami woli przeżycia. Takimi wędrowcami są oni – ojcie...

@asiaczytasia @asiaczytasia

Mnie ta książka zachwyciła. Przede wszystkim tym, jak autor ukazał nastrój opuszczenia, postapokalipsy, beznadziei, i tego trwania ponad to, pomimo. Bo się ma dziecko. Mało było tu lirycznych opisów,...

@Renax @Renax

Pozostałe recenzje @miedzystronami

Sztuka wskrzeszania
Sztuka wskrzeszania

Przenieśmy się na chwilę w lata 40-te XX wieku na chilijską pustynię i do małych chilijskich miasteczek, gdzie ludzie w euforii i prawie ekstazie oczekują na odwiedziny p...

Recenzja książki Sztuka wskrzeszania
Światła września
Światła września

Powieścią Światła września zakończyłam swoją przygodę z trylogią Carlosa Ruiza Zafona. Po raz kolejny w jego świecie czułam się doskonale, dałam się pochłonąć magii, poz...

Recenzja książki Światła września

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka