Ewangelia według Piłata (2003)
kategoria: literatura piękna obca
liczba stron: 237
cena: 29,90
wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
ocena: 10/10
„Myślimy, że powietrze jest przejrzyste, a nagle odkrywamy, że nie da się go przeniknąć.”
DWIE DROGI
„Ewangelia według Piłata” jest swego rodzaju duchową ucztą. Pokazuje zupełnie inny punkt widzenia, który znany jest dzięki Kościołowi Katolickiemu. Broń Boże, nie jest to książka, która obala religię. Raczej jest to powieść, która ukazuje inne oblicze Jezusa.
W książce mamy do czynienia z Jeszuą z Nazaretu. Jest to niezbyt utalentowany cieśla, któremu w życiu towarzyszy tylko pustka… Dlatego pragnie znaleźć na ziemi swoje miejsce, by ją wypełnić. Obraz Boga, jakiego przedstawia nam Éric-Emmanuel Schmitt, jest na wskroś ludzki. A my często zapominamy, że jesteśmy przecież stworzeni na Jego obraz i podobieństwo. I wątpimy w siebie. W swoją naturę. Czujemy się samotni. Niechciani. Pełni wad. A autor stara przekazać się nam odwieczną prawdę, że swój cel, swoje powołanie, a nawet i swojego Boga… musimy znaleźć sami. Tak jak to zrobił Jeszua.
Książka uczy nas odkrywać, czym jest miłość. Ale nie ta którą możemy spotkać w parku, obserwując zakochaną parę. I nie ta, przez którą płaczemy po nocach w poduszkę. Éric-Emmanuel Schmitt mówi o uczuciu, które jest ukryte tak bardzo głęboko… Że nie raz jesteśmy wstanie zbluźnić i powiedzieć, że nie ma w nas miłości. Nie ma w nas uczucia. Nic w nas nie ma. Nawet „nas” w nas nie ma. A przecież miłością jest się przepełnionym od dnia narodzin. Nawet jeśli teraz czytasz te słowa i czujesz się samotny. Masz w sobie miłość. Autor przez to próbuje nam powiedzieć, że w każdym życiu jest coś, czemu warto się poświęcić. Trzeba tylko przypomnieć sobie, że mamy otwarte oczy i to zobaczyć.
Ważnym wątkiem w „Ewangelii według Piłata” są wątpliwości. Ludzie mają mnóstwo wątpliwości. Rzekłabym nawet, że większa połowa nas to wątpliwość. Ale czy kiedykolwiek pomyśleliśmy, że wątpliwość może spotkać Boga? Jesteście w stanie to sobie w ogóle wyobrazić?
Tytułowy Piłat to człowiek, który ma wszystko w życiu poukładane. Widziałabym go jako takiego pedantycznego snoba, który w lewej komodzie ma skarpety, a w prawej wyprasowane slipy. Schmitt pokazuje nam jak śmierć Joszui wpłynęła na życie Piłata. Jak poukładany hermetyczny świat, w jednym momencie znika.
I na zakończenie dodam, że „Ewangelia według Piłata” to przede wszystkim obraz duchowej przemiany, której stajemy się naocznymi świadkami. To historia o podróży, prawdzie, miłości, o poszukiwaniach, a także o tym, jak wiele siły i możliwości człowiek dzierży w swoich dłoniach. Ta książka jest ważna, bo uczy nas myśleć. Uczy nas otwierać oczy tak, by nie tylko widzieć drzewo. Ale by i usłyszeć, dlaczego to drzewo widzimy.