Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa recenzja

Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa - zdecydowanie przereklamowana...

Autor: @ederlezi ·2 minuty
2012-09-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Mężczyzna budzi się przemoknięty, nagi i zziębnięty na bezludnej plaży. Nie ma pojęcia, co się stało, jak się tam znalazł, a przede wszystkim… kim jest? Niedaleko znajduje zaparkowane bmw z kluczykami w stacyjce i ubraniami w jego rozmiarze. Z prawa jazdy odczytuje imię i nazwisko – Daniel Hayes i stwierdza, że musi to być jego wóz, skoro ciuchy na niego pasują i wszystko wydaje mu się znajome. Daniel udaje się do hotelu, w którym jednak szybko namierza go policja. Funkcjonariusze ścigają go z bronią w ręku i oddają strzały do pędzącego w swoim wozie przerażonego mężczyzny. To pozwala mu wysnuć wniosek, że musiał zrobić coś strasznego, za co jest poszukiwany. Aby znaleźć odpowiedzi postanawia udać się do Los Angeles i odwiedzić dom, którego adres widnieje w jego dokumentach. Na miejscu spada na niego okrutna prawda, z którą będzie zmuszony się zmierzyć…

Niezbyt dobrze mi się czytało tę powieść, do połowy dłużyła się wręcz niemiłosiernie, nie podobał mi się zupełnie styl, w jakim prowadzono narrację – za dużo wielokrotnie podrzędnie złożonych zdań, okraszonych posypką z szyku przestawnego. To wszystko sprawiało, że akcja posuwała się do przodu bardzo powoli, nie obfitowała w żadne dreszczyki emocji. Na tyle mnie to zniechęciło, że po przebrnięciu przez jakieś sto stron porzuciłam książkę na ponad dwa tygodnie, a potem ledwie zmusiłam się do jej dokończenia.
Mniej więcej od pojawienia się Belindy w życiu Daniela, powieść nieco się poprawiła, fabuła zaczęła zmierzać ku wielkiemu finałowi, a ja bardziej wciągnęłam się w lekturę.

Cały ten pomysł z amnezją Daniela wydaje się… no cóż ostatnio oklepany w powieściach i filmach sensacyjnych. Spotkałam się tym w „Tożsamości Bourna”, którą zdarzyło mi się czytać parę lat temu, a której nawiasem mówiąc nie byłam w stanie skończyć. Ostatnio oglądałam też film „Tożsamość” z Liamem Nessonem, w którym wykorzystano ten motyw. „Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa” nie wydaje się zatem pod tym względem bardzo oryginalna, a raczej przeciętna.

Pierwszy raz zetknęłam się z twórczością Markusa Sakeya, a o jego najnowszej powieści usłyszałam wcześniej tyle superlatyw, że musiałam po nią sięgnąć. I wiecie co? Szczerze mówiąc rozczarowałam się i to solidnie. Do uwag, które wcześniej wymieniłam, należy też dołożyć to, że w znacznym stopniu udało mi się przewidzieć, jak potoczy się fabuła i jak przebiegnie zakończenie. Tak więc nie było żadnego zaskoczenia, ani tego, co po odłożeniu przeczytanej powieści sprawia, że nie możesz przestać o niej myśleć jeszcze przez najbliższe kilkanaście godzin.

„Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa” to raczej prosta rozrywka dla czytelnika, który nie ma ochoty na szczególny wysiłek intelektualny. Jeśli przetrwa się mniej więcej połowę, to dalej będzie już tylko lepiej, choć na pewno nie rewelacyjnie. Myślę, że każdy sam powinien się przekonać, czy ta powieść przypadnie mu do gustu, czy też nie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-09-12
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa
2 wydania
Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa
Marcus Sakey
6.4/10

Mężczyzna budzi się nagi i zmarznięty na opustoszałej plaży. Nie pamięta, kim jest ani jak się tam znalazł. Jedynym znakiem cywilizacji jest stojące niedaleko bmw, w którym odnajduje pasujące na niego...

Komentarze
Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa
2 wydania
Dwukrotna śmierć Daniela Hayesa
Marcus Sakey
6.4/10
Mężczyzna budzi się nagi i zmarznięty na opustoszałej plaży. Nie pamięta, kim jest ani jak się tam znalazł. Jedynym znakiem cywilizacji jest stojące niedaleko bmw, w którym odnajduje pasujące na niego...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Wyobraźcie sobie, że pewnego dnia budzicie się nadzy, zziębnięci na opuszczonej plaży. Co gorsze nic nie pamiętacie. Jak się tam znaleźliście? Jak się nazywacie? Co się dzieje? Nic! Coś okropnego pra...

@anatola @anatola

To moje pierwsze spotkanie z pisarzem, dotychczas całkowicie mi nieznanym mimo iż jest on autorem już kilku poczytnych książek. Biorąc do ręki książkę, nastawiona niezwykle pochlebnymi recenzjami, jak...

AN
@anetapzn

Pozostałe recenzje @ederlezi

Czarla. Poszukiwacze
CzarLa

edenastoletnia Eva. Dziewięć całe swoje życie mieszkała w bunkrze pod ziemią razem z wychowującym ją robotem o imieniu Mat. Nigdy nie widziała innego człowieka ani nie wy...

Recenzja książki Czarla. Poszukiwacze
Błękitny zamek
Błękitny zamek

Valancy Stirling to dwudziestodziewięcioletnia stara panna, niezbyt urodziwa, nie mająca praktycznie żadnych perspektyw na małżeństwo. Od jakiegoś czasu niepokoją ją atak...

Recenzja książki Błękitny zamek

Nowe recenzje

Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka
Sytri
Po takim zakończeniu chętnie przeczytałabym więcej
@distracted_...:

Późna jesień zdecydowanie sprzyja czytaniu książek paranormalnych. Dziś o książce, która nie jest romansem a erotykiem ...

Recenzja książki Sytri