Nareszcie jest ! W księgarniach od listopada można zakupić Dziedzictwo tom 1 - długo oczekiwaną kontynuację losów nieustraszonego Eragona Cieniobójcy. Eragon wraca na karty książki po 3 latach nieobecności, a fani serii ostrzą sobie już ząbki aby go pochłonąć ;]. Jak do tej pory seria ta była dla mnie dość interesującą odskocznią od dnia codziennego i muszę przyznać, że bardzo czekałam na wiadomość o kontynuacji tego cyklu, który na samym początku miał być trylogią. Ku uciesze miłośników tej książki autor postanowił wydać kolejny tom. Jednak czy to było dobre posunięcie? Czy jednak nie zrobił tego tylko dla pieniędzy ?
Tym razem na samym początku autor przybliża nam to co wydarzyło się w poprzednich częściach co pozwala czytelnikowi przypomnieć sobie poprzednie wydarzenia. Następnie poznajemy losy Eragona, jego kuzyna Roana, Saphiry oraz wielu innych bohaterów, którzy nadal walczą z Galbatorixem. Zdobywając poszczególne miasta chronią się przed zagładą swojego narodu. Po drodze napotykają wiele przeszkód, a nawet muszą stawić czoła najdziwniejszym postaciom jakie człowiek może sobie wyobrazić. Poza walką Eragonowi udaje się rozwinąć jego zdolności magiczne oraz mentalne, a to dzięki niespodziewanie powracającemu najważniejszemu, Największemu smokowi ;].
Ten tom lekko mnie zawiódł i nie czytało mi się go za dobrze. Troszkę nudziła mnie mnogość opisów i powoli rozwijająca się akcja. Autor tym razem za bardzo skupił się na zobrazowaniu otoczenia, a za mało w książce się działo. Dopiero 100 ostatnich stron powoduje, że daję szanse drugiemu tomowi. Bardzo nie podoba mi się dzielenie jednej części na dwa tomy. Przez takie zabiegi z reguły pierwszy tom jest nudny i zniechęca do dalszego czytania, natomiast drugi tom jest przepełniony akcjiom i ważnymi wydarzeniami w życiu bohaterów. Eragon przez całą książkę się rozwija i jest coraz ciekawszą postaciom. Bardzo podobał mi się wątek kiedy ten bohater doskonalił swoje zdolności i pokazywał przyjaciołom potęgę jaką posiada. Jako bardzo pozytywna i pomysłowa postać skradł moje serce ;].
Kolejne co mnie uderzyło w tej części to przeciętność Murtagha i jego smoka Cienia. Do tej pory bardzo dobrze dopracowane złe charaktery stały się przewidywalne i podobne do wszystkich innych, które znajdujemy w wielu książkach. Trochę za łatwo się poddają i już nie są tak bardzo przebiegli. Do tej pory byli jednymi z moich ulubionych bohaterów tego cyklu, a teraz coraz bardziej przekonuje się do innych postaci. Roran też nie przypadł mi do gustu i mimo jego wątku w tej części to było to dość nudnawe i strasznie przewidywalne. A najgorsze jest to, że jak jakaś postać mnie zaciekawiła lub jakaś sytuacja bardzo zainteresowało to wątek się urywał i nic nie było dalej wyjaśnione. Bardzo mnie to denerwowało...
Ciekawa jestem czy w drugim tomie będzie wyjaśnione skąd wzięły się Kotołaki i jak to się stało,że przyłączyły się do naszych bohaterów. Jak zwykle bardzo interesują mnie Elfy i ich zdolności magiczne. Od zawsze były to dla mnie najbardziej zaskakujące osobistości i wolałabym żeby tym razem więcej ich jeszcze było ;]
Ogólnie książka nie jest zła, ale po tylu latach oczekiwałam czegoś doskonałego, a nie kolejnej książki zrobionej na szybko i dla pieniędzy. Jak dla mnie Paolini nie wywiązał się ze swojego zadania. Jednak fanom nie odbieram przyjemności. Zapoznajcie się z nią i podzielcie się wrażeniami ;].