Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu recenzja

Eddy de Wind

Autor: @justyna_ ·2 minuty
2020-03-01
Skomentuj
1 Polubienie
Eddy de Wind (1916-1987) był pełnym energii młodym lekarzem, który podjął decyzję o przeniesieniu jako ochotnik do obozu w Westerborku, gdzie trafiła jego matka. Warunkiem było to, że miała ona nigdy nie trafić do Auschwitz. W Westerborku poślubił swoją pierwsza żonę – Friedel. W 1943 roku oboje zostali wysłani do Auschwitz, jedynie dlatego, że byli z pochodzenia Żydami, mieszkającym w Amsterdamie. Panujące w obozie zasady kazały ich rozdzielić, on trafia do baraku nr 9, ona do baraku nr 10, w którym przeprowadzane są eksperymenty medyczne. Jako radzenie sobie z traumą Eddy zaczął spisywać swoje wspomnienia, zaraz po tym gdy w 1945 roku obóz został wyzwolony. Wierzył, że ten kto opisuje swoje przeżycia robi to by odciążyć znękanego ducha... W swojej książce ukrył się za postacią Hansa Van Dama, ponadto zmienił nazwiska niektórych osób, ale wszystkie wydarzenia są dokładnym odzwierciedleniem tych prawdziwych.

Każda książka, która dotyka tematyki obozowej to opowieść przerażająca i mocna. Oczywiste jest, że literatura faktu jest tu na pierwszym miejscu. Nie ma osoby, która jest w stanie wyobrazić sobie co przechodzili więźniowie, ci skazani do ciężkich robót, czy ci poddawani straszliwym eksperymentom. Każda z tych książek jest inna, bo dotyka losów innych osób. A im więcej tu faktów, a mniej fikcji, tym bardziej należy się nad nią pokłonić.

„Stację końcową Auschwitz. Moja historia z obozu” zaczęłam czytać ze ściśniętym gardłem. Niestety im dalej, tym opadało napięcie. Jak przy większości takich lektur, ma się pewne odczucia surrealizmu, bo tak nieludzkie traktowanie jest nie do pojęcia. W tamtych czasach Niemcom dewiza zastępowała rzeczywistość, jak choćby „Reinlichtkeit ist der Weg zur Gesundheit, Halte dich sauber”, czyli „Czystość to zdrowie. Zachowaj higienę”, co przecież w obozie było nierealne (do mycia służyła brudna odrobina wody, a skrawki mydła posiadali jedynie nieliczni). Prócz spełniania roli miejsca, gdzie na dużą skalę znęcano się nad ludźmi, obozy koncentracyjne były dla Hitlera źródłem taniej i praktycznie niekończącej się siły roboczej. Choćby kompleks Górnego Śląska, który ze swoimi fabrykami i kopalniami stanowił istotną część obszaru przemysłowego. Siła ludzka napływała nieprzerwanie, a Rzesza mogła czerpać ze wszystkich dóbr, które były w obozie wytwarzane.

I choć „Stacja końcowa Auschwitz” to świadectwo niewyobrażalnego okrucieństwa, to mam wrażenie że historia potraktowana jest niezwykle płytko. W czytaniu przeszkadzał mi chaos i rwanie historii. Być może to zabieg celowy, by zdekoncentrować czytelnika, by przez czucie się nieswojo mógł choć w mikronowym stopniu poczuć to, co więźniowie. Za to dobrze oceniam artykuł Eddy’ego de Wind, który kończy książkę. „Konfrontacja ze śmiercią” to opis drogi od transportu więźniów, do umieszczenia ich w obozie. To mapa i obozu, i myśli. Przybywający do obozu uruchamiają w sobie umiejętności ignorowania wszelkich poniżeń, a podstawowym warunkiem przeżycia staje się pogodzenie ze śmiercią. To co może zwrócić uwagę to fakt, że autor w kilku miejscach podkreśla, iż Polacy należeli do pewnej grupy uprzywilejowanej, bo na przykład dostawali więcej zupy, zajmowali lepsze prycze, znęcali się i nękali Holendrów.

Eddy de Wind po wojnie zajął się psychoanalizą. Jako pierwszy prowadził badania nad syndromem poobozowym. Zdarzało mu się również pracować z osobami bezpośrednio dotkniętymi traumą. Jego publikacje ujrzały światło dzienne już cztery lata po wyzwoleniu.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-02-28
× 1 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu
Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu
Eddy de Wind
7/10

Jest rok 1942, żydowski doktor Eddy de Wind pracuje jako wolontariusz w Westerbork, obozie przejściowym we wschodniej części Holandii. Tutaj spotyka młodą żydowską pielęgniarkę – Friedel. Zakochują ...

Komentarze
Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu
Stacja końcowa Auschwitz. Moja historia z obozu
Eddy de Wind
7/10
Jest rok 1942, żydowski doktor Eddy de Wind pracuje jako wolontariusz w Westerbork, obozie przejściowym we wschodniej części Holandii. Tutaj spotyka młodą żydowską pielęgniarkę – Friedel. Zakochują ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Są takie książki, które zostają w naszej głowie na długo. Do których nie wracamy z obawy, że znów poruszą nasze serca. Otworzą drzwi, przez które nie chcemy przejść. Uaktywnią emocję, dawno już schow...

@Zaczytane_koty @Zaczytane_koty

„To, co zawsze widzisz to dym z krematoriów. Wieczny ogień pali się dzień i noc, a ty zdajesz sobie sprawę, że to palą się ludzie. Ludzie tacy jak ty, z mózgiem i sercem, które pompuje krew”. Eddy ...

@tatiaszaaleksiej @tatiaszaaleksiej

Pozostałe recenzje @justyna_

Świat Machulskich
Jan, Halina i Juliusz

Nazwisko Machulskich zna każdy, nawet laik kinowy czy teatralny. Czy to za sprawą ról Haliny i Jana, czy filmów Juliusza. Anna Bimer tym razem sięga po historie trojg...

Recenzja książki Świat Machulskich
Wilczyca
Wilczyca

Bez wątpienia po „Wilczycę” nie powinno się sięgać bez znajomości pierwszej powieści cyklu („Poszukiwacz zwłok”). Mieczysław Gorzka bez wahania wrzuca Czytelnika od razu...

Recenzja książki Wilczyca

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka