Ruchomy cel recenzja

EUNUCHY LITERACKIE

Autor: @Rudolfina ·2 minuty
2022-08-16
3 komentarze
27 Polubień
Przyszedł wreszcie czas na ostatniego klasyka amerykańskiego czarnego kryminału, z którym nie miałam do tej pory okazji zawrzeć znajomości. Zaczęłam po bożemu, od pierwszej książki z serii z Lwem Archerem, która ukazała się (to ważne!) w 1949 roku.

Czytam, czytam, i im dalej w las, tym bardziej nie mogę oprzeć się wrażeniu deja vu. No przecież, jakbym czytała Chandlera, tylko styl trochę słabszy. Oprócz anegdoty, wszystko jest takie samo, wszystko. Akcja dzieje się w południowej Kalifornii, znanej z tego, że policja jest tam nieudolna i skorumpowana. Pierwszoosobowym narratorem jest prywatny detektyw, którego tylko nazwisko różni od Philipa Marlowe’a. Ma tyle samo lat, podobne poczucie humoru, zabarwione nutą ironii, nie śmierdzi groszem. Tak samo uwielbia pakować się w kłopoty, często dostaje po gębie i romansuje, mniej lub bardziej skutecznie, ze swoimi klientkami. Trochę mniej pije, ale to pierwszy odcinek, może się rozkręci.

Nad fabułą i intrygą „Ruchomego celu” nie będę się rozwodzić, bo są całkiem w porządku. Nie ma się czego czepić, wszystko gra. Ba! Nawet nabrałam ochoty do przeczytania kolejnych książek autora, bo to moje klimaty, a całego Chandlera (to tylko kilka powieści) już przeczytałam. I tylko ten absmak, spowodowany odkryciem, że przecież Macdonald popełnił paskudny plagiat. No dobrze, może to za ostre słowa, ale granice inspiracji mocno zostały przekroczone. Skoro nawet ja to zauważyłam i oburzyłam się po siedemdziesięciu latach, bardzo mnie zaciekawiło, czy odbiło się to jakimś echem w czasach, kiedy książka została opublikowana. I znów rezultaty literackiego śledztwa okazały się ciekawsze od samej lektury, która nie jest zła, tylko po prostu wtórna.

Raymond Chandler przeczytał tę powieść, gdy tylko się ukazała i w liście do Jamesa Sandoe’a – recenzenta „New York Herald Tribune” wyraził się tak:
Uderzyła mnie w tej książce (…) maniera dość odrażająca. Trudno tu dojść do ładu. Autor chce zdobyć odbiorców dla swej powieści kryminalnej z gatunku najbardziej krwiożerczego i prymitywnego, a jednocześnie chce udowodnić ponad wszelką wątpliwość, że osobiście jest nowoczesnym literatem najwyższej próby. Samochód jest więc „obsypany trądzikiem rdzy”, a nie pokryty plamami. (…) Według mnie niektórzy pisarze odczuwają przymus używania wyszukanych zwrotów, żeby zrekompensować braki pewnych naturalnych emocji. Nie czują nic, są eunuchami literackimi i dlatego ratują się zagmatwaną frazeologią, aby udowodnić, jak są nietuzinkowi.”* Było tam jeszcze kilka innych prztyczków, a nawet jeden prawie komplement: „niektóre sceny są dobrze napisane”.

Chandler zmarł w 1959 roku. Trzy lata później jego listy (wspomniany wyżej również), notatki i artykuły zostały wydane w zbiorze „Raymond Chandler Speaking”. Do tej pory Ross Macdonald wypowiadał się o Chandlerze w samych superlatywach. Po tej publikacji zmienił zdanie.

Ciekawa jestem, ilu polskich autorów zmieni zdanie na temat kolegów pisarzy albo recenzentów, gdy po latach wyjdzie na jaw, co naprawdę o nich myśleli. Ciekawe również, jakim epitetem Chandler określiłby niektórych dzisiejszych autorów, kiedy całkiem niewinny, moim zdaniem, „Ruchomy cel” był dla niego literaturą „z gatunku najbardziej krwiożerczego i prymitywnego”. Macie jakiś pomysł?

*Zbiór „Mówi Chandler” został wydany w Polsce przez wydawnictwo „Czytelnik” w 1983 roku. Dla wielbicieli pisarza – pozycja obowiązkowa. Naprawdę, warto się dowiedzieć, co Chandler miał do powiedzenia, nie tylko na temat kolegów po piórze.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-08-16
× 27 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Ruchomy cel
5 wydań
Ruchomy cel
Ross MacDonald
8/10

Słynny bohater Rossa MacDonalda, Lew Archer, zostaje zaangażowany przez żonę milionera Samprasa. Ma odnaleźć jej zaginionego męża. Prywatny detektyw, penetrując półświatek Los Angeles, odkrywa w życi...

Komentarze
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Przeczytałam etiudy literackie zamiast eunuchy. I teraz nie wiem, dobrze to o mnie świadczy czy źle? ;-)
× 7
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Dobrze!

× 7
@almos
@almos · ponad 2 lata temu
Jako miłośnik MacDonalda czuję się w obowiązku skomentować.
Po pierwsze to nie jest debiut MacDonalda, wydawał wcześniej kryminały, to jest pierwsza książka w cyklu z Lew Archerem.
Zupełnie nie zgadzam się z opinią, że MacDonald popełnił plagiat, napisał po prostu powieść crime noir, a one są wszystkie do siebie podobne. Na podobnej zasadzie można powiedzieć, że Chandler popełnił plagiat z Hammetta. Zresztą Chandlera trudno naśladować ze względu na jego niepowtarzalny styl, styl MacDonalda jest inny.
MacDonalda uważam za klasyka czarnego kryminału, ze względu na znakomite tło obyczajowe i społeczne jego książek – dużo lepsze niż u Chandlera. I za świetnie skonstruowaną intrygę, która nigdy nie była mocną stroną Chandlera.
Bardzo Ci polecam jego najlepsze książki w cyklu z Archerem: Lewe pieniądze, Sprawa Galtona, Z tamtej strony dolara, Pasiasty karawan.

× 6
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Zgadzam się, że klarowna intryga nie jest mocną stroną Chandlera, i że widać u niego echa Hammeta (obaj pisali w tym samym gatunku i obaj się sobą inspirowali), ale postać głównego bohatera i sposób narracji są łudząco podobne. Ponieważ najpierw poznałam Chandlera, a potem Macdonalda, odniosłam takie wrażenie, jak opisałam. Nie miałam takiego wrażenia czytając Hammeta (i w jedną, i w drugą stronę ; podobieństwa są, ale nie tak oczywiste ).
Do Macdonalda na pewno wrócę, bo lubię Marlowe’a. Pardon, Archera 😉
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Wcześniejsze książki Macdonald opublikował pod innym nazwiskiem i to przeoczyłam. Faktycznie, to nie debiut, więc poprawiłam. Dzięki za zwrócenie uwagi.
× 1
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
Czekam wznowienia listów Chandlera jak kania dżdzu ... 😒
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Oj, nie wiem, czy się doczekasz.
Ja znalazłam na Allegro. Listy i artykuły czasem lepsze niż powieści 😉
× 3
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
Właśnie zamówiłem na allegro za 15 PLN (w tym koszty przesyłki), póki co musi wystarczyć. Uwielbiam Chandlera za elokwencję, styl i Marlowe'a, sama intryga w jego przypadku to dla mnie sprawa drugoplanowa, no i jeszcze te złe kobiety i klimat Los Angeles złotej ery kina, coś pięknego ...
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Jak przeczytasz listy, jeszcze bardziej go polubisz😉
Ja się z nim w wielu rzeczach nie zgadzam (na przykład bardzo nie lubił Agaty Christie, a ja kocham), ale pod większością uwag mogłabym się podpisać obiema rękami. To jest facet, z którym mogłabym pójść na piwo…
× 1
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
On chyba gustował w mocniejszych trunkach 😁
× 1
@Rudolfina
@Rudolfina · ponad 2 lata temu
Poświęciłabym się i wypiła nawet burbona z lodem.
× 1
Ruchomy cel
5 wydań
Ruchomy cel
Ross MacDonald
8/10
Słynny bohater Rossa MacDonalda, Lew Archer, zostaje zaangażowany przez żonę milionera Samprasa. Ma odnaleźć jej zaginionego męża. Prywatny detektyw, penetrując półświatek Los Angeles, odkrywa w życi...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Po paru nieudanych przygodach z polskimi kryminałami wróciłem do ulubionego twórcy crime noir, którego audiobooki wydaje ostatnio Saga Egmont (ale w fatalnych okładkach!). Samą książkę czytałem już t...

@almos @almos

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka