Miałam to szczęście, że mogłam przeczytać wszystkie tomy cyklu pod rząd. Bo chociaż każda książka to osobna historia, jednak bohaterowie są ci sami i cieszę się, że nie zaczęłam czytać cyklu od ostatniego tomu, co ostatnio zdarza mi się coraz częściej.
Główną bohaterką książki jest Weronika Kardasz, policjantka wydziału kryminalnego. Jej dobrze zapowiadająca się kariera zaczyna się sypać w momencie, kiedy podczas akcji traci partnera i jednocześnie najlepszego przyjaciela. Od tego momentu kobieta z dnia na dzień stacza się coraz bardziej. Pije, nie dba o siebie, ma wszystko gdzieś. Z pomocą przychodzi jej szef i zadanie, którego podjąć się może tylko ona. Dziewczyna ma chronić jedynego świadka zabójstwa kandydata na urząd premiera. Jest nim znany i lubiany aktor, Przemysław Rej. Mężczyzna jest również zabójczo przystojny, czego nie muszę dodawać. Rej nie pamięta niczego z tego zdarzenia, jednak domaga się ochrony i ta rola zostaje przydzielona Weronice Kardasz. Co z tego, że młodzi zupełnie się nie dogadują. Pochodzą z różnych światów, mają inne zainteresowania i prowadzą odmienne życie. Mimo to dla dobra śledztwa zostają zmuszeni do udawania pary. Sprawa się komplikuje, okazuje się, że Rej nie mówi wszystkiego, co wie, a obojgu grozi niebezpieczeństwo.
To, że się do ciebie uśmiecham, wcale nie musi oznaczać, że cię lubię. Mogę na przykład wyobrażać sobie, że stoisz w płomieniach.
„Niebezpieczna gra” to debiut autorki. Mimo, że nie obyło się bez wpadek, uważam ten debiut za bardzo udany. Podstawową sprawą jest to, że tę książkę świetnie się czyta. Intryga kryminalna wciąga tak mocno, że nie można się oderwać od lektury, dopóki nie dowiemy się, o co w tym wszystkim chodzi. I naprawdę ciężko jest wpaść na pomysł, jak potoczy się ta sprawa i jaki będzie jej finisz. I za to ogromne brawa dla autorki. I chociaż tak naprawdę od początku wiadomo, że ani Weronice, ani Remeczkowi (tak Reja nazwała Weronika) włos z głowy nie spadnie, w najbardziej niebezpiecznych chwilach drżymy o ich bezpieczeństwo. Nie jest to może zbyt wyszukany kryminał, jednak nie brakuje w nim zapierających dech scen. A finał wygrywa wszystko. W życiu nie wpadłabym na to, że ta sprawa rozegra się w taki właśnie sposób. Tę książkę czyta się, jakbyśmy oglądali film sensacyjny. Cały czas coś się dzieje, nawet jeśli nie dzieje się nic i bohaterowie tylko rozmawiają na mało istotne tematy. Między nimi ciągle iskrzy, i można to odczuć w trakcie lektury. Nieustannie sobie dogryzają, kłócą się, by w końcu, co jest do przewidzenia, wylądować w łóżku. Jest im w nim na tyle dobrze, że oczywiście tworzą już nie udawaną, a prawdziwą parę. Okoliczności zresztą sprzyjają, aby tak się stało.
Kreacja głównej bohaterki jest poprawna, aczkolwiek ta postać nie jest kimś, kogo nie spotkalibyśmy w innych książkach. Początkowo pogubiona, zatracona we własnym bólu i w używkach, imprezująca do upadłego Weronika, powoli się podnosi. I, jeśli wierzyć książce, staje się ponownie tą samą zadziorną, twardą, inteligentną, odpowiedzialną i bardzo zaangażowaną w to, co robi kobietą. Weronika Kardasz sieje postrach. Nieco dziwne jest to, że tak szybko podniosła się z dołka, w którym się znalazła i od razu przemieniła się w dawną siebie. Może trochę szczuplejszą dzięki prowadzonemu wyniszczającemu trybowi życia, ale nadal piękną i tak samo obrotną jak przed upadkiem. Rej to początkowo jej zupełne przeciwieństwo. Taki trochę zblazowany, zapatrzony w siebie goguś, który polecenia Weroniki wykonuje bez mrugnięcia okiem. Bez własnego zdania i bez polotu. W trakcie lektury mężczyzna zyskuje. Nabiera barw i kształtów. Pokazuje pazurki i aż miło się obserwuje jego osobę. A finał przynosi odwrócenie ról i postrzeganie mężczyzny zupełnie się zmienia. Polubiłam bohaterów, zarówno tych grających główne role, jak i tych trzymających się na uboczu. Szef Weroniki to taki kochany człowiek. Jest dla niej jak ojciec, troszczy się o nią i nieba chciałby jej uchylić. Relacja jest zresztą obustronna.
Najgorsze były takie momenty jak ten, gdy leżała na łóżku, myśląc o tym, że jej dzień wreszcie był wesoły, niezmącony niepotrzebnymi dramatami i kłótniami (…). Najgorsze były właśnie takie momenty, gdy uświadamiała sobie, że niektórym nie jest już dane uśmiechnąć się ani do własnego odbicia, ani do nikogo innego.
Plusy tej książki to gnająca na łeb na szyję akcja i fakt, że książka niemiłosiernie wciąga. Od początku czuć napięcie i naprawdę ciężko powieść odłożyć na bok. Nawet sceny rodem z „Greya” nie odbierają przyjemności z lektury. Zresztą nie jest ich wiele. Tym, co mnie raziło w tej powieści były wulgaryzmy i to w znacznie przekraczającej dobry smak ilości. Rozumiem, że Weronika była kreowana na silną babkę, ale czy każda silna babka musi tak przeklinać? Podobnym językiem posługiwała się zresztą reszta bohaterów powieści. Język i styl powieści również pozostawiają wiele do życzenia. Niektórych dialogów zwyczajnie nie powinno być, inne są zbyt mało wyszukane, jeszcze inne głupie. Szyk zdań w wielu miejscach sprawiał, że mój wzrok fikał koziołki i na pewno nie z radości. Kiedy jednak przewracanie oczami mi się znudziło, przymknęłam oko na to wszystko, co mnie w książce bolało i cieszyłam się lekturą. A muszę przyznać, że było jeszcze coś, co bolało, a mianowicie fakt, że pewne sprawy zwyczajnie nie trzymały się kupy. Przez to fabuła wydawała się zbyt mało realna. Ale i na to przymknęłam oko, bo doskonale bawiłam się podczas lektury i nie miałam zamiaru przestać. Mało tego, od razu sięgnęłam po kolejne tomy. Dlatego czepiać się więcej nie będę. Mam świadomość, że jest to debiut i liczyłam się z tym, że idealnie nie będzie.
„Niebezpieczna gra” to bardzo dobre rozpoczęcie cyklu o Weronice Kardasz. Autem książki są genialnie skrojona intryga i szybka akcja. Fabuła jest interesująca i spójna. Mimo licznych wulgaryzmów i błędów stylistycznych książkę czyta się bardzo dobrze. Dostarcza doskonałej rozrywki, a o to w powieściach tego typu chodzi. Jeśli macie ochotę na chwilowe oderwanie się od rzeczywistości, sięgnijcie po debiut Emilii Wituszyńskiej. Polecam!
Recenzja pochodzi z bloga:
https://maitiribooks.wordpress.com/2020/09/07/niebezpieczna-gra-emilia-wituszynska/