Małgorzata Starosta to kolejna autorka, z której powieściami chciałam się bliżej zaznajomić, ale jak dotąd jakoś nie było okazji. Niejednokrotnie czytałam w recenzjach o lekkim piórze, dość specyficznym humorze i ciętym dowcipie, które w połączeniu z intrygującym wątkiem kryminalnym tworzą wyjątkowe i nieszablonowe historie.
Na pierwsze spotkanie z autorką wybrałam książkę o niepospolitym tytule - "Kto zabił mamusię?". I jakież było moje zaskoczenie, gdy okazało się, że wchodzę do świata... Małgorzaty Starosty. Tak, tak, bohaterka powieści nosi takie samo imię i nazwisko, a żeby było jeszcze ciekawiej mamy tutaj aż dwie osoby o takiej godności - synową i teściową, czyli Małgorzatę Starostę seniorkę. Czujecie się zaintrygowani?... Dodam jeszcze, że tytułowa mamusia, która rozstała się już niestety z tym światem to... eks teściowa głównej bohaterki. Więcej szczegółów nie zdradzę. Jestem przekonana, że rozwikłanie tej osobliwej kryminalnej zagadki i poznanie odpowiedzi na pytanie zawarte w tytule książki będzie prawdziwą frajdą i dostarczy mnóstwa interesujących wrażeń. Ja jestem naprawdę usatysfakcjonowana.
Lubię od czasu do czasu sięgnąć sobie dla urozmaicenia po komedię kryminalną. Ale tym razem była to wyjątkowa przyjemność. Jestem pod wrażeniem kreatywności i poczucia humoru aurorki. Powieścią "Kto zabił mamusię?" Małgorzata Starosta łamie stereotypy. Pomysłowa fabuła, nieoczywista intryga, przeuroczy policjant i bardzo charakterystyczna główna bohaterka, oczywiście pisarka, autorka kryminałów, to niebywałe zestawienie, z którego może powstać tylko niebanalna opowieść. Nie można tu pominąć Baśki - przyjaciółki głównej bohaterki, która jest wziętą aktorką i od czasów szkolnych niczym cień towarzyszy Gosiuni w jej arcyciekawej i nietuzinkowej codzienności. Nieszablonowe postaci to kolejny atut tej powieści. Spodobały mi się kąśliwe, sarkastyczne dialogi, riposty słowne, liczne gagi, tajemnice i niedopowiedzenia oraz sposób poprowadzenia wydarzeń. Humor sytuacyjny wywołuje uśmiech na twarzy i wpływa na nas odprężająco. Asertywność Małgosi na polu kontaktów synowa - teściowa jest godna podziwu. Ale znajdziemy tu także prawdziwą damską przyjaźń, błędy młodości, które mają wpływ na obecne życie oraz zawiłości małżeńskich relacji, które proszą się o uwagę.
Decydując się na wysłuchanie audiobooka w interpretacji Anny Próchniak nie miałam pojęcia, że historia ta początkowo powstawała w odcinkach i była pisana razem z czytelnikami w okresie pandemii. Potem, po ostatecznych szlifach opowieść "Kto zabił mamusię?" została wydana w formie powieści w maju 2022 roku, a część dochodu ze sprzedaży przekazano na rzecz pomocy dla Ukrainy.
Muszę przyznać, że lektura tej książki miło mnie zaskoczyła. Zbieżność nazwisk aurorki i głównej bohaterki sprawia, że ma się wrażenie, jakby była to satyryczna autobiografia, ale oczywiście tak nie jest. Do lektury należy podejść z dystansem i lekkim przymrużeniem oka. W końcu jest to fikcja literacka. Wszyscy, którzy potraktują "mamusię" bardzo serio nie będą zadowoleni.
Początkowo na pierwsze spotkanie z piórem autorki planowałam wybrać "Znachorkę", ale jednak tytuł z mamusią w roli głównej zwyciężył i jestem z tego powodu bardzo zadowolona. A "Znachorka" z pewnością już niedługo również doczeka się przeczytania.