Calcio : historia włoskiego futbolu recenzja

Historia włoskiej piłki okiem Anglika

Autor: @Mackowy ·3 minuty
2020-07-06
2 komentarze
13 Polubień
Odprawa przedmeczowa:
Mówisz Włochy myślisz Calcio. W każdym razie jeśli choć trochę interesujesz się piłką nożną, to takie powinno być twoje pierwsze skojarzenie. Nie pizza, nie makaron nie krzywa wieża, czy sycylijska mafia, a właśnie kopana. Wielki Juventus, znane na całym świecie derby Mediolanu, czy wirtuozi murawy jak Del Piero czy Totti, nieugięci obrońcy pokroju Cannavaro i Maldiniego. Calcio to emocje, kontrowersje, wielkie, nie zawsze czyste pieniądze i fanatyczni kibice. Jako sympatyk piłki i historii okołopiłkowej, miałem wielkie nadzieje i dobre przeczucia, gdy zabierałem się za Calcio. Czy książka Johna Foota spełniła moje oczekiwania? nie do końca: ale przejdźmy do meczu, znaczy się do opinii:

Pierwszy gwizdek:
Książka, jak to u SQN-u, jest bardzo porządnie wydana. Przeszło 700 szytych, śnieżnobiałych stron w twardej oprawie, zakładka w formie tasiemki i liczne zdjęcia, sprawiają, że obcowanie z Calcio jest przyjemne, jak oglądanie kadry Azzurrich w jej najlepszych momentach, jedyne co mnie zirytowało - kwestia czysto subiektywna - to przypisy na końcu książki zamiast pod tekstem, co zmuszało do upierdliwego wertowania książki, przy okazji odwołań, a trzeba zaznaczyć, że samych przypisów jest w niej około 20 stron, mimo to dycha za wrażenia estetyczne.
Foot podzielił tekst na 16 rozdziałów, trzymając się mniej więcej chronologii: od pierwszych drużyn, zakładanych przez imigrantów z Europy Północnej, przez zawiązywanie się wielkich klubów i sukcesów Azzurrich na arenie międzynarodowej w latach 30' XX wieku, aż po rok 2010. Foot pisze szczegółowo, jasno, klarownie i w sposób bardzo obrazowy. Potrafi zainteresować czytelnika, jednak szybko następuje:

Pierwszy faul:
bo autor od początku usilnie stara się przekonać czytelnika o wyższości angielskiej piłki nad włoską, już we wstępie rozwodząc się, że nie było czegoś takiego jak Calcio, był tylko football i to właśnie synowie Albionu zaszczepili Włochom miłość do niego i w ogóle, to nauczyli nieokrzesanych południowców jeść widelcem ...

Wznowienie gry:
czytamy dalej. Autor ma bogatą wiedzę, i wiele z poruszanych w kolejnych rozdziałach tematów, jest naprawdę interesujących. Foot szeroko opisuje drużynę Grande Torino z lat 50' praktycznie w całości tragicznie zmarłą w wypadku lotniczym, najważniejszych trenerów, najlepszych piłkarzy kolejnych dekad, a także liczne afery i teorie spiskowe, które od zawsze targały włoską piłką - jest solidnie i naprawdę interesująco do czasu, gdy:

Drugi faul i pierwsza żółta kartka:
Foot ma olbrzymią wiedzę, problem w tym, że czytając Calcio, cały czas miałem wrażenie, że włoska piłka to tylko te afery, skandale, morderstwa na tle kibicowskim, korupcja i przemoc. Powiem więcej: jedyny większy triumf włoskiej piłki klubowej, który opisuje Foot, to zwycięstwo Juventusu z Liverpoolem w finale ligi mistrzów w 1985 roku. Dlaczego akurat ten? Bo to pierwsze zwycięstwo turyńczyków w Lidze mistrzów? Absolutnie nie! Chodziło tylko i wyłącznie o opisanie pamiętnej tragedii na stadionie Heysel, czyli znowu śmierć i przemoc (i Liverpool). Nie chciałem i nie spodziewałem się laurki wymalowanej dla włoskiej piłki, ale naprawdę nie rozumiem, jaki cel przyświecał autorowi, gdy pisząc skupiał się jedynie na tym co złe w ludziach i piłce, jeszcze jako za wzór cnót wszelakich często przedstawiając piłkę angielską...

Trzeci faul i czerwona karta:
"Calcio: historia włoskiego futbolu" jest pozycją na wskroś anglofilską. Wspominałem już, że na początku był football nie calcio, i to Footowi można wybaczyć, bo autor jakoś tej swojej tezy broni, jednak poświęcanie angielskim piłkarzom (większość była słaba i oprócz paszportu niczym się nie wyróżniała) grającym na włoskich boiskach, tyle samo miejsca, co włoskiej drużynie narodowej to już jest absurd. Foot poświeca w książce zdecydowanie zbyt wiele miejsca swoim rodakom, którzy nie odnieśli praktycznie żadnych sukcesów kopiąc piłkę w Italii. Cały rozdział o Paulu Gascoignie, a jedynie kilka stron o Maradonie ...

Końcowy gwizdek i studio pomeczowe:

pomimo licznych wad Calcio czytało mi się dobrze. Foot ma przyzwoity warsztat i wiele ciekawych przemyśleń okołopiłkowych, do tego książka jest pięknie wydana i myślę, że fani kopanej spokojnie mogą po nią sięgnąć, jednak jeśli chcecie przeczytać naprawdę świetną historyczną książkę o footballu, to z czystym sumieniem polecam "Aniołowie o brudnych twarzach" - też SQN, też fajnie wydana, ale pod względem wyważenia i obiektywizmu stoi dwie półki wyżej niż książka Foota.

Calcio kończy się posłowiem dziennikarza Rafała Steca. Posłowia nie przeczytałem, bo nie jestem fanem pseudo-głębokich wynurzeń o piłce - dla konesera.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2020-07-05
× 13 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Calcio : historia włoskiego futbolu
Calcio : historia włoskiego futbolu
John Foot
8/10

Włoska piłka bez cenzury John Foot w książce „Calcio” opowiada o historii włoskiego futbolu od jego początków w latach 90. XIX wieku do teraźniejszości. Niemal za rękę prowadzi nas przez labirynt ...

Komentarze
@almos
@almos · ponad 4 lata temu
Świetna recenzja, i tak po nią sięgnę bo interesuje mnie calcio, ale ten anglocentryzm opisany przez Ciebie jest mocno irytujący.
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
Dzięki. Książka jest dobra, ale Foot zdecydowanie ma jakiś kompleks, który stara się wyleczyć w tej książce. Gdyby tyle samo miejsca poświęcił mistrzostwu świata Włochów w 2006 roku, co Paulowi Gascoignowi i reszcie słabych Anglików grających w Serie A, to książka byłaby 8/10.
@almos
@almos · ponad 4 lata temu
Nie pierwszy i ostatni to Anglik, który ma kompleks wyższości swojego kraju...
× 1
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
Oj poczuciem wyższości czuć tu na kilometr. Poza tym Foot jest bardzo krytyczny w stosunku do na przykład finansów włoskich klubów i różnego rodzaju kreatywnej księgowości, jakby w Anglii nie działy się podobne rzeczy. A najbardziej rozczulający jest, gdy opisuje tifosich i ich tzw. kulturę przemocy, jakby angielscy kibole byli aniołkami .
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
Może to jest książka pisana pod angielskiego czytelnika, ale Foot jest z zawodu historykiem, nie dziennikarzem, dlatego wymagam od niego, jako od człowieka wykształconego, obiektywizmu i odrzucenia narodowych kompleksów :D
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 4 lata temu
Słyszałem, że tzw. autobiografia Ręki Boga jest nawet nawet :)
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
A nie czytałem. Argentyńskiej piłce świetni są "Aniołowie o brudnych twarzach" :)
@almos
@almos · ponad 4 lata temu
'Ręka Boga' to biografia Maradony, nader krytyczna, ale raczej nie anglocentryczna.
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
To jest książka Jimmiego Burnsa? Ręka Boga. Życie Diego Maradony?
@Fredkowski
@Fredkowski · ponad 4 lata temu
Ja miałem na myśli "El Diego" napisane przez samego, powiedzmy, Diego :)
https://nakanapie.pl/ksiazka/el-diego
@Mackowy
@Mackowy · ponad 4 lata temu
A to nie znam ;-) (edit: ale dodam do obserowanych)
× 1
@almos
@almos · ponad 4 lata temu
Ja mówiłem o książce Burnsa, tej drugiej nie znam.
Calcio : historia włoskiego futbolu
Calcio : historia włoskiego futbolu
John Foot
8/10
Włoska piłka bez cenzury John Foot w książce „Calcio” opowiada o historii włoskiego futbolu od jego początków w latach 90. XIX wieku do teraźniejszości. Niemal za rękę prowadzi nas przez labirynt ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Książki sportowe cieszą się u mnie priorytetem. Piłka nożna zaś jest sportem, który nie dość, że sam uprawiałem to jestem jego wielkim pasjonatem. Na tapecie będzie więc książka o piłce nożnej, a na...

@biegajacy_bibliotekarz @biegajacy_bibliotekarz

Pozostałe recenzje @Mackowy

Miasto w gruzach
Ballada o dobrym gangsterze.

W podziękowaniach autor wyraża wdzięczność jednemu ze swoich dawnych nauczycieli za to, że nauczył go posługiwać się prostymi zdaniami oznajmującymi i ja się do tych wyr...

Recenzja książki Miasto w gruzach
Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści
Zagubione i odnalezione opowieści

Z podejrzliwością podchodzę do tekstów magicznie odnalezionych i wydanych po śmierci autorów, bo zazwyczaj to nie przypadek sprawił, że owe rękopisy leżały zapomniane w ...

Recenzja książki Pociągnięcie pióra. Zagubione opowieści

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem