Wichrowe Wzgórza recenzja

"JA JESTEM HEATHCLIFFEM"

Autor: @Chocolate ·3 minuty
2014-02-10
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Książka napakowana emocjami, wulkan energii, gejzer nienawiści, jezioro kłótni, diabelskie morze i ocean niszczycielskiej miłości.

"Czy ty chciałabyś żyć z własną duszą w grobie?"

Długo będę pamiętać ten dzień kiedy po raz pierwszy trzymałam w rękach "Wichrowe Wzgórza", wypożyczyłam je z biblioteki nie wiedząc czego tak naprawdę mam się spodziewać i czego oczekiwać. Książka od razu trafiła do mojego serca, jednakże, jak się później okazało, przekład pani Sujkowskiej okazuje się być niezwykle mylny, wyszlifowany i odbiegający od oryginału, natomiast przekład Piotra Grzesika, z którym właśnie się zapoznałam ukazuje prawdziwą naturę tej powieści, prawdziwy język rodem z oberży i "słowa wydrukowane ze wszystkimi swoimi literami"*. Różnica jest ogromna.

"Chciałabym móc cię tak trzymać - ciągnęła z goryczą - dopóki oboje byśmy nie umarli! Nic by mnie nie obchodziło, że cierpisz. Nic mnie w ogóle nie obchodzą twoje cierpienia. A dlaczegóż to nie miałabyś cierpieć? Ja cierpię!"

Akcja "Wichrowych Wzgórz" rozgrywa się na przełomie XVIII i XIX w. Earnshaw, właściciel majątku Wuthering Heights, przywozi do domu bezdomnego, cygańskiego chłopca, którego znalazł na ulicach Liverpoolu i nakazuje własnym dzieciom traktować go jak brata. Pomiędzy przybyszem a małą Cathy rodzi się więź tak silna, że z czasem przestają się oni liczyć nie tylko z konwenansami, ale i z ludźmi, wśród których żyją. Namiętność Heathcliffa i Catherine obnaża mroczną stronę ludzkiej natury, jest mściwa, wszechogarniająca i dzika jak wrzosowiska Yorkshire. Bohaterowie powieści Brontë płacą za to najwyższą cenę, a za ich błędy musi odpokutować następne pokolenie...**

"Oddałam mu swoje serce, a on rozszarpał je na kawałki i rzucił mi w twarz."

W czasie gdy inni zachwycali się "Jane Eyre" ja spacerowałam w swojej wyobraźni po wrzosowiskach. Oddawałam się słowom będącym jak bomba, jak huragan, jak wichura. Teraz tam powróciłam. Drugi raz zakochałam się w powieści Brontë, która jest najlepszym przykładem na to, iż nie istnieje coś takiego jak drugie szanse.
Czytanie okazało się być transem.

"- Och, chcę umrzeć - krzyknęła - skoro nikogo już nie obchodzę. Nie powinnam była w ogóle tego jeść. (...) - Nie, nie umrę - cieszyłby się - w ogóle by mu mnie nie brakowało!"

Postacie jakie stworzyła Emily Brontë są żywe, z krwi i kości. Dumne, wyniosłe i takie prawdziwe, ludzkie. Każda z nich jest zupełnie inna, ma swoje racje, swoje obiekcje na przyszłość, swoje przyzwyczajenia, i co istotne - każda z nich jest pełna wad!

Heathcliff to człowiek bez sumienia, tyran, łotr, grzesznik, który nie raz, nie dwa, ale razy wiele napawa Czytelnika przerażeniem, wydaje się on istotą wręcz nadnaturalną, a inne postacie określając go mianem "diabła wcielonego" mogą mieć trochę racji. Natomiast Catherine jest bohaterką, z którą ja zawsze utożsamiałam samą siebie, tak, różnimy się, ale wynika to z faktu, że ona ma odwagę zrobić to, czego ja zrobić nigdy bym się nie odważyła i powiedzieć to, co mi nie przeszłoby przez gardło.

"Powiedz, czyż nie było to szczytem absurdu, ostatecznym idiotyzmem, że ta żałosna, służalcza i mierna suka uroiła sobie, iż ja mógłbym ją kochać?"

Każdą stronę okrasza ból, cierpienie i zwątpienie. Bohaterzy co stronę drą koty, wyklinają się, kłócą, tak że ja sama bałabym się do nich podejść. Mój egzemplarz cały jest popisany ołówkiem, a wszystkie warte uwagi zdania skrupulatnie popodkreślałam, można tam znaleźć także rysunki i moje komentarze odnośnie danych sytuacji. A nie często zdarza mi się tak bazgrolić...

"Powiedziałam mu, że jego niebo byłoby tylko na wpół żywe, a on odparł mi na to, że moje byłoby pijane; ja powiedziałam, że w jego niebie zasnęłabym, a on, że w moim nie mógłby oddychać; i zaczął bardzo się złościć."

"Wichrowe Wzgórza" już na zawsze będą dla mnie ucieleśnieniem tego co piękne i czyste, a równocześnie brzydkie i brudne. Tego co szczere i fałszywe. Tego co nie do pomyślenia, nie do powiedzenia i nie do zrobienia. Tego co wstrząsające i drastyczne.
A powieść Brontë nadal pozostanie tajemnicą, tylko autorka wiedziała, o co w niej tak naprawdę chodziło. Arcydzieło, którego nie da się zapomnieć. Wszystko co trzeba, zostało tu napisane, wypowiedzianych słów jest aż przesyt, ale ja i tak nadal czuła będę ogromny niedosyt.

I nadal widziała będę ich cienie, unoszące się nad wrzosowiskami.

ARCYDZIEŁO
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Wichrowe Wzgórza
40 wydań
Wichrowe Wzgórza
Emily Brontë
8.5/10

Jak tu nie dziwić się wiktoriańskim krytykom, którzy uważali wspaniałą powieść Emily Brontë za ekscentryczną, a nawet brutalną. Nigdy jeszcze (i chyba nigdy później) taka opowieść o wszechpotężnym, ni...

Komentarze
Wichrowe Wzgórza
40 wydań
Wichrowe Wzgórza
Emily Brontë
8.5/10
Jak tu nie dziwić się wiktoriańskim krytykom, którzy uważali wspaniałą powieść Emily Brontë za ekscentryczną, a nawet brutalną. Nigdy jeszcze (i chyba nigdy później) taka opowieść o wszechpotężnym, ni...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

To moje czwarte czytanie "Wichrowych Wzgórz", po dość długiej przerwie - około dwudziestu lat. Zaskakującym jest dla mnie, że za każdym razem zwracam uwagę na coś innego. O ile przy pierwszym czytani...

@meryluczytelniczka @meryluczytelniczka

10/10 jest to pierwsza myśl, kiedy myślę o „Wichrowych Wzgórzach”. Jest to jedna z tych książek, którą chcesz szybko pochłonąć z ciekawości co dalej, ale z drugiej strony nie chcesz, żeby się skończy...

@booka.gram.ig @booka.gram.ig

Pozostałe recenzje @Chocolate

Villette
"Villette" - Charlotte Brontë

Ostatnie sunięcie pióra po papierze. Ostatni raz stykają się te dwa przedmioty. Po raz ostatni między nimi tworzy się iskra. Pieczątka. Pieczęć. Autobiografia. Tym samym ...

Recenzja książki Villette
Zabójczy księżyc
SEN O KRWI

Autorka od razu wrzuca Czytelnika na głęboką wodę, ma w swojej głowie magiczny świat, jego zasady, zwyczaje, tradycje, imiona, postaci, miejsca, własną przestrzeń, ale ni...

Recenzja książki Zabójczy księżyc

Nowe recenzje

Bliska sobie
Niby nic, a jednak
@phd.joanna:

Po pierwsze, w tej książce autorka jest zdecydowanie dojrzalsza w słowie niż w swojej poprzedniej Zaopiekowanej mamie. ...

Recenzja książki Bliska sobie
Morderstwo w Orient Expressie
Sprawiedliwość wymierzona po latach
@karolak.iwona1:

Uwielbiam klasyczne kryminały Agathy Christie. "Morderstwo w Orient Expressie" to kolejny przykład znakomitego, lekkieg...

Recenzja książki Morderstwo w Orient Expressie
Zeznanie
Czy ręka sprawiedliwości jest odpowiednio długa?
@malgosialegn:

Cóż, i tym razem, Grisham zabrał nas w odmęty wymiaru sprawiedliwości. Klimaty mroczne i niespokojne, skażone nieprawoś...

Recenzja książki Zeznanie