Są takie książki, które uderzają w nas zupełnie z zaskoczenia. Nie spodziewamy się, że już za parę godzin, nie będziemy w stanie zapomnieć o tej historii. Nie spodziewamy się, że bohaterowie i ich czyny będą powracać do nas jeszcze długo po tym, gdy już przeczytamy ostatnie zdanie. Nie spodziewamy się, ile łez wylejemy podczas lektury. Powieścią, która ostatnimi czasy nie chce wyjść z mojej głowy i która bardzo mnie zaskoczyła jest "Wszystko pochłonie morze" Magdaleny Kubasiewicz.
W Sieldige nadchodzą mroczne czasy. Król został otruty, a jeden z trzech jego najbardziej zaufanych rycerzy- zabity. Walka o tron i pałacowe intrygi zaczynają przybierać na sile. Gdy widmo wojny zwisa nad miastem coraz silniej, Leto postanawia odszukać zabójców złotego rycerza i spróbować odnaleźć odtrutkę na chorobę króla, mimo że wydaje się to niemożliwe. Pomaga mu w tym Aletha- utalentowana alchemiczką. Nie wiedzą jeszcze, do czego doprowadzić ich trop i z czym będą musieli się zmierzyć, by dopiąć celu.
Powieść od pierwszej strony mnie zaintrygowała i wciągnęła do swojego świata. Autorka wykreowała niesamowicie klimatyczną i złożoną historię i z każdą kolejną stroną odkrywała przed nami jej karty. Powiązania między bohaterami są bardzo nieoczywiste i dość mocno mnie zaskoczyły. Dla osób, które czują przesyt związkami miłosnymi w książkach, będzie to gratka nielada, bo "Wszystko pochłonie morze" wątku romantycznego nie ma. Uważam że jest to świetne wyjście, bo możemy jeszcze bardziej skupić się na akcji. Fabuła jest niesamowita i zupełnie nieprzewidywalna. Wiele razy łapałam się za głowę, bo nie mogłam uwierzyć, jak misternie zaplotła pani Magdalena całą tę intrygę. Autorka zdecydowanie nie boi się uśmiercać postaci (w tym mojej ulubionej, czego nigdy jej nie wybaczę 😂) i robi to w naprawdę nieoczywisty sposób. Samo rozwiązanie fabuły sprawiło, że musiałam chodzić po pokoju przez kilkanaście minut, by ostudzić napięcie i poukładać sobie to wszystko w głowie. Do tego płakałam podczas czytania okropnie, bo książka jest miejscami niesamowicie wzruszająca.
Bohaterowie są świetnie wykreowani. Postacie kobiece są silne i zdeterminowane, a portrety psychologiczne - realistycznie nakreślone. Motywacje wszystkich osób da się bardzo dobrze zrozumieć.
Do powieści warto podchodzić bardziej jako do fantastyki z dworskimi intrygami, niźli do książki z dużą ilością syren. Słyszałam, że wiele osób zwiodła okładka i dlatego chcę was ostrzec, że motyw syreni pojawia się na dalekim planie, chociaż dla mnie nie było to dużym minusem.
Trochę się rozpisałam, ale to tylko pokazuje, jak ogromnie ta powieść przypadła mi do gustu. Polecam ją wszystkim fanom dojrzałej fantastyki z rozbudowaną intrygą i charakterystycznymi bohaterami. Autorce gratuluję tak udanej książki i co tu dużo mówić, z niecierpliwością czekam na więcej!