Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę recenzja

Kleo i ja

Autor: @ederlezi ·1 minuta
2012-08-26
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
W pewien zwykły, słoneczny, niczym nie różniący się od innych dzień Helen i jej rodzinę dotknęła potworna tragedia… Ich ukochany syn i brat Sam zginął potrącony przez samochód. Poukładane i szczęśliwe życie w jednaj chwili zmieniło się w nieopisaną rozpacz. I kiedy bohaterka i jej bliscy nie mogą wydobyć się z wszechobecnej czerni i wrócić do świata, do drzwi puka niespodziewany gość. To znajoma, która przynosi im czarnego kotka – urodzinowy prezent dla zmarłego już Sama. Początkowo Helen nie chce przyjąć niespodzianki, lecz ulega namowom swego młodszego syna i zwierzątko zostaje z nimi. Okazuje się być jednak bardzo psotne…

Wbrew pozorom nie jest to wcale banalna historyjka o kocich wybrykach, lecz trudna, wzruszająca i pouczająca powieść o tym, jak pogodzić się ze stratą, tęsknotą i powracającym codziennie od nowa bólem. Kiedy rozpoczynałam lekturę, zupełnie nie spodziewałam się takiej opowieści, bardzo pozytywnie mnie to zaskoczyło.

Książka była dla mnie prawdziwym lekarstwem, na dziwną czytelniczą zapaść, która mnie ostatnio dotknęła, polegającą na tym, że żadna książka tak naprawdę nie była w stanie mnie zainteresować i wzbudzić jakieś emocje. Sądziłam, że skutecznym antidotum na to będą thrillery, ale myliłam się. Wystarczyła tylko zwykła, z życia wzięta historia, aby wydobyć mnie z marazmu. Na koniec aż się popłakałam…

Ta powieść to prawdziwa perła wśród wydanych ostatnio książek. Choć niepozorna, kryje w sobie mnóstwo ważnych wartości. Ukazuje, że w życiu trzeba wykorzystywać każdą chwilę i cieszyć się z niej, bo jesteśmy krusi i nigdy nie wiadomo, co może przydarzyć się następnego dnia. Uczy też, że nie można się bać i trzeba wykorzystywać nadarzające się okazje, nawet jeżeli oznacza to zmianę środowiska i wszystkich dotychczasowych przyzwyczajeń. Przede wszystkim pokazuje, jak bardzo ważne są uczucia takie jak miłość, przyjaźń i samozadowolenie.

Gorąco polecam tę powieść wszystkim, zarówno miłośnikom kotów, czy też psów, kanarków, błazenków i innych uroczych stworzeń, jak i tym, którzy w ogóle fauny nie znoszą. Jestem pewna, że każdy znajdzie w niej coś ciekawego tylko dla siebie.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-08-26
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę
2 wydania
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę
Helen Brown
8/10

Myślicie, że to Marley był mistrzem świata w demolce? W takim razie poznajcie Kleo... Helen Brown nigdy nie była kociarą. Ale co z tego? Koty po prostu zjawiają się tam, gdzie są potrzebne, i to w naj...

Komentarze
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę
2 wydania
Kleo i ja. Jak szalona kotka ocaliła rodzinę
Helen Brown
8/10
Myślicie, że to Marley był mistrzem świata w demolce? W takim razie poznajcie Kleo... Helen Brown nigdy nie była kociarą. Ale co z tego? Koty po prostu zjawiają się tam, gdzie są potrzebne, i to w naj...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Zanim wam przedstawię fabułę tej książki, powiem wam co odczuwałam przed przeczytaniem tej książki. Patrząc na samą okładkę wydaje się, że jest to książka dla dzieci. Przecież kto dorosły czyta o kot...

AN
@Ania13

W maju 2005 roku w naszym domu pojawił się nowy członek rodziny. Trzymiesięczna i trzykolorowa Cori, nasza kocia podopieczna. Podobnie jak Helen Brown nie planowaliśmy adopcji - ba, nie byliśmy nawet...

@Tenshi @Tenshi

Pozostałe recenzje @ederlezi

Czarla. Poszukiwacze
CzarLa

edenastoletnia Eva. Dziewięć całe swoje życie mieszkała w bunkrze pod ziemią razem z wychowującym ją robotem o imieniu Mat. Nigdy nie widziała innego człowieka ani nie wy...

Recenzja książki Czarla. Poszukiwacze
Błękitny zamek
Błękitny zamek

Valancy Stirling to dwudziestodziewięcioletnia stara panna, niezbyt urodziwa, nie mająca praktycznie żadnych perspektyw na małżeństwo. Od jakiegoś czasu niepokoją ją atak...

Recenzja książki Błękitny zamek

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem