Z "Trzydziestką" mam pewien problem, bo tak naprawdę nie wiem jak powinnam ją ostatecznie ocenić, choć przeczytałam ją już jakiś czas temu i zdążyłam wiele rzeczy przemyśleć. Chcąc być obiektywną, musiałabym chyba rozdzielić moją ocenę tej książki na dwie części i w jednej skupić się na stylu pana Tomasza, a w drugiej na samej fabule.
Zacznijmy zatem od fabuły, która podzielona jest na trzy części. Cała akcja rozgrywa się w małej miejscowości, której burmistrzem jest Andrzej Pałecki - ambitny mężczyzna, nie dający się łatwo zepchnąć ze swojego stanowiska. W dniu trzydziestych urodzin zostaje brutalnie zamordowany jego syn, a znalezieniem zabójcy zajmuje się tyle osób, że chyba nawet tego nie zliczę. Nie jest to moim zdaniem nic odkrywczego i szczerze mówiąc ani trochę nie mogłam się wkręcić w historię. Męczyłam ją kilka dni i ostatecznie i tak podejrzewałam jak się skończy. Bohaterów mamy mnóstwo, wątków tak samo i w całości panował okropny chaos. Każda postać ma jeszcze jakiś pseudonim i w pewnym momencie już sama nie wiedziałam kto jest kim. Mam wrażenie, że wszystkiego tam jest za dużo, przez co najważniejsza sprawa schodzi na dalszy plan, bo autor skupia się na opowieściach poszczególnych bohaterów. To mi się nie podobało i gdybym miała oceniać samą fabułę, to na pewno oceniłabym ją niżej.
Wydawnictwo reklamuje "Trzydziestkę" jako: "jeden z najlepszych i najoryginalniejszych debitów kryminalnych" i co do tego pierwszego określenia to śmiem się jednak nie zgodzić, ale drugie mi nawet pasuje. Może fabuła nie jest oryginalna, ale pierwszy raz czytałam książkę, która jest napisana w tak nietypowy sposób. Czytając rozmowy pomiędzy bohaterami, miałam wrażenie, że siedzę gdzieś w klubie i słucham normalnej dyskusji pomiędzy znajomymi. Humor pana Tomasza jest dość charakterystyczny i niektórym na pewno nie przypadnie do gustu, ale mnie kupił w całości i słuchając np. opowieści Kuby po prostu płakałam ze śmiechu. Nie jest to raczej książka dla osób, które nie przepadają za bluźnierstwami, bo pojawiają się one chyba na każdej stronie, ale mnie ta szczerość i prostota przedstawienia sytuacji naprawdę urzekła i jeżeli tylko fabuła bardziej by mnie zaciekawiła, to myślę, że milej spędziłabym z nią czas. Jest to debiut autora, więc mam nadzieję, że jeżeli wyda kolejną książkę, to będzie ona tylko lepsza. A jeszcze ogromnym plusem są wstawki piosenek! No widząc tekst Pezeta po prostu przepadłam.
Nie jest to najlepszy kryminał jaki czytałam i pewnie dość szybko o nim zapomnę, więc pod tym względem nie mogę go dodać na listę ulubionych książek, ale na korzyść jest dla mnie ten oryginalny styl. Jeżeli lubicie historie, które tak dosadnie przedstawiają postacie i nie przeszkadza Wam wulgarny język, a bardziej, niż historii kryminalnej jesteście ciekawi specyficznego humoru, to polecam Wam "Trzydziestkę", bo się pewnie nie zawiedziecie. Jeżeli jednak w kryminałach szukacie tylko zagadki, a reszta nie jest tak istotna, to znajdziecie na pewno coś ciekawszego.