Mariupol recenzja

Kule nad głową, krew pod nogami

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @aga.kusi_poczta.fm ·4 minuty
2023-02-24
1 komentarz
21 Polubień

Jest taki wiersz Kory, którego fragment brzmi:
Znowu liczę, liczę, liczę, liczę, liczę życie.
Tyle miałam, tyle miałam, tyle mi umarło.
Tyle miałam, tyle miałam, tyle mi zostało.
Czy to dużo, czy to dużo, czy to jest mało?(…)”

O tym jest „Mariupol”, o pułapce świata. To powieść o ludziach stojących u progu dorosłości, o Ukraińcach, którzy całe życie wstydzili się zarówno swojej mowy, jak i swojego prawdziwego ja. Ukrywali się, jak szczury w czarnych piwnicach. Posługiwali się rosyjskim. Taka była ich codzienność, tak wychowali ich rodzice i okolica. I nagle, podczas studiów, gdy wyjechali z rodzinnych murów, okazało się, że mowa rosyjska to… wstyd. Że nie należy wyzbywać się języka danego twojej narodowości. Że mowa to dowód przynależności. To poczucie bycia w harmonii i w zgodzie samego ze sobą. To akceptacja siebie całego takim, jakim się jest. Zrzucenie dyskomfortu i tego czegoś, co pęta i mierzi jednocześnie. Bo destrukcyjne jest życie z zagubioną tożsamością, świadomość bycia kimś innym niż to podpowiada serce. Przychodzi moment, że zaczynasz brać odpowiedzialność za siebie. Czynić siebie sprawą najwyższej rangi. I choć to proces długotrwały, to z każdym dniem zauważasz postępy. Masz w sobie odwagę.
Autor niezwykle kunsztownie wplata losy bohaterów w autentyczne wydarzenia naszych czasów, naszej rzeczywistości i tego, co się obecnie dzieje. „Mariupol” to hołd złożony tym, których już nie ma, ale i tym, którzy są i walczą i nadal mają nadzieję. Nadzieję na przyszłość i na siebie. Lecz tak wielu zginęło, tak wielu nadal ginie. Tak wielu leży w kałużach krwi… Ale trzeba walczyć, walczyć do końca. Do końca samego siebie…
Mariupol” to hołd złożony tym, których po latach pamiętać będzie jedynie czarno biała fotografia. „Mariupol” upamiętni ich dając możliwość wskrzeszenia, pochylenia naszych głów i modlitwy za nich. Za waleczność, za trud, za patriotyzm, który już tak mało znaczy. „Mariupol” jest o nich i o nas też.
Autor, Przemysław Lis-Markiewicz szepcze dzieje o rodzinie Kruszelnickich, z rodu ukraińskiego, ze szlachty herbu Sas. Była, ale będzie dalej żyła - w tobie. W twojej pamięci. We wspomnieniach. Dajesz im życie. „Mariupol” jest jak harmonijny zapis nut na pięciolinii, które tworzą melodię, muzykę, wspaniały koncert ku czci. Ku czci wszystkich.
Na wschodzie wojna. Śmierć leży na ulicach, czai się w bombach, szuka zadowolenia przyklejając ludzkie ręce do karabinów i naciskając spusty. Śmierć nie śpi. Karmi się i puchnie. Ofiary głodują, chowają się w schronach, modlą o przeżycie, dzieci płaczą. Śmierć jest bliska. Zabierze kogo będzie chciała i kiedy będzie chciała. Boisz się jej? To poczytaj o niej siedząc w ciepłym domu. Poczuj to, co Juri, Maksym, czy Wiktoria. Zrozum, że „…dość już karmienia Moskwy”. Utwierdź się w słowach, „że… Polak to najlepszy sąsiad Ukrainy”. Że wojna jest tuż tuż. Że Putin żyje, że morduje, że bawi się wojną. Że ten duży chłopczyk na kolorowej planszy do gry porozstawiał plastikowych żołnierzy, czołgi i samoloty i bawi się nimi przesuwając po własnej myśli i chęci. Taktyka wojenna? Przemyślane manewry? Nic z tego – tu liczy się akcja i szybka reakcja. I uśmiech na twarzy gracza.
Ból, ból promieniuje z „Mariupola”. Dochodzą łzy i noce nieprzespane i ciągłe czuwanie. I jest strach, permanentny. Jakaś trwoga, która wżera się do wnętrza. Treść tej książki wykracza poza okładki i przenika w ciebie. Ta powieść puchnie od emocji, smutku, ale i od małej nadziei, którą dusi zło ciężkiego koca. Ale ta nadzieja jest, bo przecież umiera ostatnia. Nie możesz zapomnieć o tych ludziach, którzy w swoim życiu napotkali wojnę. Przyszłość miała należeć do nich… a jednak… Życie prowadzi swoimi drogami.
Mariupol” scala się z tobą. Przewierca myśli i duszę. To autentyczna bomba literacka, która woła do ciebie. Lis-Markiewicz stworzył coś, co już zaliczasz do klasyki. Do NIEŚMIERTELNEJ, zawsze żywej klasyki literatury.
Jestem dumna z posiadania takiej książki.
Zanurzam się w nią. Dotykam, przytulam. Personifikuję się z tymi, o których ona jest.
Słyszę szum gąsienic jadących czołgów, wystrzały z karabinów, huki bomb… To nie parada wojsk. To śmierć. To płacz. To rozłąka i łzy, słone łzy zmieszane z kurzem, piaskiem i potem.


Przeklinaj śmierć. Niesprawiedliwie jest nam wyznaczona.
Błagaj bogów, niech dadzą lekkie umieranie.
Kim jesteś, te trochę ambicji, pożądliwości i marzeń
nie zasługuje na karę przydługiej agonii.
Nie wiem tylko, co możesz zrobić, sam, ze śmiercią innych
dzieci oblanych ogniem, kobiet rażonych śrutem, oślepłych żołnierzy,
która trwa wiele dni, teraz, tu, obok Ciebie.
Bezdomna twoja litość, nieme twoje sławo
I boisz się wyroku za to, że nic nie mogłeś”
Czesław Miłość „Twój głos”

#agaKUSIczyta

Moja ocena:

Data przeczytania: 2023-02-23
× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mariupol
Mariupol
Przemysław Lis-Markiewicz
9.5/10

Określane neologizmem „pełnoskalowe” (po ukraińsku: pownomassztabne) wtargnięcie wojsk rosyjskich do Ukrainy 24 lutego 2022 roku to tylko kolejna odsłona, kolejna faza wojny, którą Rosja prowadzi prz...

Komentarze
@MLB
@MLB · ponad rok temu
Cokolwiek powiem, będzie zbyt banalne.
× 1
Mariupol
Mariupol
Przemysław Lis-Markiewicz
9.5/10
Określane neologizmem „pełnoskalowe” (po ukraińsku: pownomassztabne) wtargnięcie wojsk rosyjskich do Ukrainy 24 lutego 2022 roku to tylko kolejna odsłona, kolejna faza wojny, którą Rosja prowadzi prz...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

 „Nie ma sensu roztrząsać winy ofiary (Ukrainy) wobec kata (Rosji), gdyż trwająca od 2014 roku wojna rosyjsko-ukraińska (której skala zwiększyła się istotnie po inwazji Putina na całe terytorium...

@Mirka @Mirka

Pozostałe recenzje @aga.kusi_poczta.fm

Kawa i papieros
Kawa przed śniadaniem i papieros na kaca

Zacznę bez wstępu, bo tu, z „Kawą i papierosem” od razu wkraczasz do wielkiego powierzchniowo loftu. To miejsce, jak i ta powieść, to konglomerat różnych ludzi, ich mar...

Recenzja książki Kawa i papieros
Niepowinność
wszędzie i nigdzie jednocześnie

Czas zwalnia, jakby niewidzialna przestrzeń napierała na wskazówki zegara i blokowała im drogę po cyferblacie. Zmienia się atmosfera, zapachy i odczucia bycia człowiekie...

Recenzja książki Niepowinność

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka