Bezdech recenzja

„KURWY PIERDOLONE I CHUJE JEBANE”

WYBÓR REDAKCJI
Autor: @Rudolfina ·3 minuty
2020-01-20
5 komentarzy
21 Polubień
Bardzo przepraszam moich drogich czytelników za słowa użyte w tytule, ale jak zapewne zauważyliście ujęte są one w cudzysłów. Tak, to oczywiście próbka twórczości autora, a nie nowa inicjatywa językowa waszego recenzenta obliczona na przyciągnięcie uwagi tłumów. 
 
W „Bezdechu” przeklinają wszyscy, i to już nawet nie jak szewcy, tylko jak lumpy z najgłębszego dołu z kloaką, w której kąpią się najwyraźniej dla przyjemności. Bohaterowie nawet jak myślą to przeklinają, a żeby tego było mało, to wulgaryzmy w ilości hurtowej występują także w narracji odautorskiej. 
 
Żeby była jasność: nie jestem przedwojenną hrabiną, która oburza się gdy tylko słyszy słowo na „ch”. Uważam, że wulgaryzmy w powieści mają sens, jeśli występują w dialogach lub monologach bohatera po to, by jakoś go opisywać, wyróżniać z tłumu, wskazywać na pochodzenie, lub kiedy też wskazują na jakieś szczególne emocje. Ale kiedy wyrażają się tak w zwyczajnych sytuacjach zwyczajni ludzie? I jeszcze takim językiem posługuje się autor, który powinien narzucać wzorce i kreować masową wyobraźnię? No przecież to jakaś hucpa! Niczym nieuzasadnione przekleństwa padają w tej książce prawie na każdej stronie, a tak wielkie ich zagęszczenie powoduje, że czytelnik zaczyna toczyć pianę z ust.
 
Czytam te wszystkie zamieszczone na LC entuzjastyczne recenzje i coraz szerzej otwieram oczy ze zdumienia. Wlewanie lukru do dołu z kloaką nie spowoduje przecież, że zacznie on pachnieć fiołkami. Najbardziej zirytowała mnie oceniająca „Bezdech” na dziesięć gwiazdek redaktorka tej książki, występująca pod nickiem Justinek, która przepuściła te wszystkie wulgaryzmy. Inne błędy językowe litościwie przemilczę, bo szkoda czasu. Niepoprawność językowa to naprawdę drobiazg w porównaniu z innymi słabościami tej książki.
 
Bo przecież język językiem, a treść treścią. I ona również, żeby pozostać w stylistyce autora - jest do dupy. Autor opowiada nam w tej książce historię dwóch odrębnych, nie mających ze sobą absolutnie nic wspólnego śledztw, które łączy tylko osoba prowadzącej. To oczywiście nic nowego w powieści kryminalnej, bardzo często wprowadza się poboczne wątki, mistrzowsko robią to na przykład Wojciech Chmielarz czy Małgorzata Rogala, ale opowieści te powinny jakoś o siebie zahaczać, muszą pojawiać w jakimś konkretnym celu. A Grzegorz Kapla zaproponował nam w jednej powieści dwie książki, prowadząc akcję równolegle dla niepoznaki. 
 
Śledztwo pierwsze dotyczy zabójstwa młodej dziewczyny, zakatowanej na śmierć i wyłowionej z rzeki. Zajmuje nie więcej niż jedną czwartą książki, policjanci wpadają na tropy bez żadnego wysiłku, wszystko dostają na tacy, od pewnego momentu, gdy wyjaśnia się tożsamość dziewczyny rozwiązanie jest oczywiste i banalne. Zupełnie nie wiem po co została wpleciona ta historia, chyba tylko po to, żeby autor mógł zademonstrować swój stosunek do fundamentalistów islamskich. 
 
Wątek, który pojawia się jako drugi jest o wiele bardziej rozbudowany i wystarczyłby spokojnie na całą powieść, gdyby tylko Grzegorz Kapla wysilił się, aby znaleźć trochę bardziej oryginalny temat. Mamy historię rozgrywającą się na dwóch płaszczyznach czasowych – współczesne śledztwo i losy bohaterów, których śledztwo to dotyczy, począwszy od czasów sprzed II wojny światowej. Mało wiarygodny jest już punkt wyjścia – dochodzenie zostaje zlecone policjantce przez jej przełożonego nieoficjalnie, ale jest wykonywane w ramach obowiązków służbowych. Ale pal licho policyjną biurokrację. Znów ważniejsza jest treść.
 
Opowieść z przeszłości nie ma żadnej dramaturgii, żadnej zagadki, toczy się rozwlekle i składa z wszelkich możliwych klisz, które eksploatowane były już w kulturze tysiące razy: żydowskie dziecko uratowane z Holocaustu, trójkąt miłosny, żołnierze wyklęci-niewyklęci, ubeckie przesłuchania i torturowanie więźniów, no i ubeckie teczki, które wałkowane już były tyle razy, że mi wyłażą wszystkimi bokami. 
 
Autor pozwala uczestniczyć bohaterom w wydarzeniach mających kluczowy wpływ na losy powojennej Polski, ale fakty historyczne traktuje po macoszemu. Jak można przytaczać jeden z najważniejszych cytatów, które zmieniły (dosłownie) oblicze ziemi, wycinając z cytatu najistotniejsze słowa, które wtedy padły??? Jan Paweł II powiedział na placu Zwycięstwa w 1979 roku: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi.” I to słowa „tej ziemi” zmieniły oblicze świata. Grzegorz Kapla akurat te dwa słowa przemilcza. Widocznie uważa, że nie miały żadnego znaczenia.
 
I jeszcze jeden cytat opisujący główną bohaterkę, którym autor dołożył gwóźdź do własnej trumny: „Kiedyś może nawet czuła, że ludzie z Biedronki i ona, z ekologiczną torbą z delikatesów, to dwa różne gatunki. Teraz jest już inną kobietą. Już nie gardzi ludźmi tylko dlatego, że zarabiają mniej. Gardzi tymi, którzy mniej myślą.”
 
Takimi bohaterami i książkami, to ja, „kurwa” (za przeproszeniem) gardzę. 

Moja ocena:

× 21 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Bezdech
2 wydania
Bezdech
Grzegorz Kapla
5.4/10
Cykl: Podkomisarz Olga Suszczyńska, tom 1

Przełom listopada i grudnia, podła pogoda – to nie jest dobry czas na to, żeby zakochać się w Warszawie. Na brzegu Wisły samotny biegacz znajduje zwłoki młodej dziewczyny. Ma jasną skórę. Jasną jak ml...

Komentarze
@Czajka
@Czajka · prawie 5 lat temu
Recenzja @Rudolfiny tak skutecznie mnie zniechęciła do lektury "Bezdechu", że bez żalu tę książkę sobie opuszczę.
× 4
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Jeszcze jedna duszyczka uratowana! 🙂
× 2
@literackiespelnienie
@literackiespelnienie · prawie 5 lat temu
Bardziej szczerej recenzji nie zobaczycie w internecie (SPRAWDŹ NAGŁÓWEK!)
× 4
@Beata_
@Beata_ · prawie 5 lat temu
Dzięki. Super. Znaczy: super, że nie muszę* tego dzieła czytać, by wyrobić sobie opinię o poziomie twórczości autora.

* gdyż lubię sprawdzać nowych autorów, wszak nigdy nie wiadomo, Wojciech Chmielarz też kiedyś debiutował, prawdaż.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Też mam takie hobby*. I zawsze mam nadzieję, że trafię na perełkę 😀 
× 1
@Lubczyk
@Lubczyk · prawie 5 lat temu
Jak to dobrze, że ktoś czyta część książek za mnie i je dosadnie recenzuje :). Dziękuję, skreślam niniejszym z listy.
× 3
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
Prosz uprzejmie😇
× 1
@Johnson
@Johnson · prawie 5 lat temu
Piękny tekst! :) A tytuł recenzji, cóż "it's catchy!".
× 2
@Rudolfina
@Rudolfina · prawie 5 lat temu
He, he, recenzent miał natchnienie 😉
× 2
Bezdech
2 wydania
Bezdech
Grzegorz Kapla
5.4/10
Cykl: Podkomisarz Olga Suszczyńska, tom 1
Przełom listopada i grudnia, podła pogoda – to nie jest dobry czas na to, żeby zakochać się w Warszawie. Na brzegu Wisły samotny biegacz znajduje zwłoki młodej dziewczyny. Ma jasną skórę. Jasną jak ml...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Bardzo dziękuję @wydawnictwo_slowne za możliwość zrecenzowania książki "Bezruch". Skusiło mnie to, że dotyczyła w pewnej części sytuacji, z którą stykamy się w ostatnim czasie codziennie - pandemii k...

@bethwithbooks @bethwithbooks

„Jeśli masz słowa, które trzeba powiedzieć – powiedz, zanim skończy się czas”. „Bezruch” Grzegorza Kapli to kryminał, w którym literacka fikcja miesza się z realizmem. Przy okazji poszukiwań ...

@recenzja_na_tacy @recenzja_na_tacy

Pozostałe recenzje @Rudolfina

Łyżeczka
„PRZECZYTAJ, ZANIM ZABIJESZ SWOJĄ MATKĘ” *

Długo broniłam się przed tą książką. Izabela Szylko ani razu nie zawiodła mojego zaufania, więc nie miałam obaw, że powieść będzie słaba. Obawiałam się tematu. Nie lubię...

Recenzja książki Łyżeczka
Blady świt
KAŻDEMU BĘDZIE DANE TO, W CO WIERZY

Bardzo żałuję, że Grzegorzowi Dziedzicowi się nie udało. Skąd ten śmiały wniosek? „Blady świt” miał premierę cztery tygodnie temu, a na największym portalu czytelniczym ...

Recenzja książki Blady świt

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka