Violet robi mostek na trawie recenzja

Lana przynudza od rana

Autor: @OutLet ·3 minuty
2021-07-20
3 komentarze
25 Polubień
Czasami w ramach zajęć dodatkowych wykonuję z towarzystwem ćwiczenie, które ma dowieść, że każdy może napisać wiersz. I to prawda – każdy może to zrobić, jest kilka naprawdę fajnych i sprawdzonych metod. Wartość terapeutyczna tego ćwiczenia jest nieoceniona: uwalnia ono kreatywność i pozwala uwierzyć w siebie. Oczywiście naczelna zasada przy tego typu działaniach mówi, że nie wyrażamy negatywnych ocen tego, co powstało, bo nie chodzi nam o zdobycie Nagrody Nobla w dziedzinie literatury, a o sam proces tworzenia i to, co się podczas niego dzieje. A także o to, co ten proces może zapoczątkować.

Tak więc każdy może napisać wiersz. A nawet każdy, kto czuje taką potrzebę, powinien to zrobić i obserwować, jak to na niego wpłynęło, bo słowo (takie z głębi nas) ma naprawdę wielką moc. Każdy też może zebrać swoje utwory w tom, pokazać światu i publicznie nazywać poezją. Ale czy i to powinien?

I tu, po nieco przydługim wstępie, przechodzimy do rzeczy, a rzeczą jest pierwsza książka piosenkarki Lany Del Rey.

Jeśli zwróciliście uwagę na tytuł tej recenzji, to chciałam Wam teraz oznajmić, że podpowiedziała mi go sama Lana. Tego typu rymów jest bowiem w jej tekstach bez liku. Powinnam tu zapewne dodać, że nie wiem, ile w tym zasługi samej autorki, a ile tłumaczki – oceniam to, co dostałam w języku ojczystym. Mamy więc perełki w rodzaju Jest mi źle!/Skarżę się!/Wysłuchaj mnie* albo Uderzający przykład męskości/Stanowczy w twojej pionowości.

Ktoś mógłby mi zarzucić, że wycinam fragmenty z kontekstu, że tak nie powinno się mówić o poezji. Ale!

Po pierwsze to, co podarowała nam Lana, poezją nie jest. Wyraźnie to stwierdzenie zaznaczam i celowo wyodrębniam w osobny akapit. Jest to bezkształtny, przypadkowy, nieprzemyślany zapis… czegoś.

Po drugie – w całym tomie nie ma ani jednego w całości dobrego utworu. Takiego od A do Z. Poniekąd więc sama autorka uprawnia do tego, żeby żonglować tylko fragmentami – i tu powiem, że także dobrymi. W niejednym z tych koszmarnych niby wierszy znajdziemy naprawdę dobre metafory – jak choćby ta: Nigdy nie miałam matki/czy mogę ją sobie teraz ze słońca zrobić. Niestety natychmiast są one psute kolejnym słabym rymem i umierają, nie wydawszy owocu w postaci jakiejś głębszej refleksji.

To skłania mnie do wniosku, że nad tekstami zamieszczonymi w tomiku Lana nie popracowała. Zanotowała, co przyszło jej do głowy i nie spojrzała na nie więcej. Choć więc mają one jakiś punkt wyjścia (zwykle pewną rzeczywistą sytuację), brak im wyraźnego zamknięcia – można by w nieskończoność dopisywać kolejne linijki. Tymczasem wiersz powinien być skończoną całością i albo mieć określone przesłanie – albo mieć je i rodzić kolejne przesłania, jeśli jest utworem doskonałym. Wiersz to produkt, który należy obrabiać jak każdy inny, zanim nada mu się ostateczny, właściwy kształt. Lana tego nie zrobiła. Można powiedzieć, że tematem większości jej tekstów jest miłość i niemal namacalna zmysłowość. Ale to za mało. To zbyt ogólnie. Są zalążki treści, jednak formy – nie licząc kilku haiku – nie ma prawie w ogóle.

Jeszcze jedno. W czytanych przeze mnie recenzjach zwracano uwagę na zdjęcia i obrazy wypełniające w znacznej mierze tomik i podnoszące jego wartość. Owszem, są piękne i refleksyjne. Ale wg mnie ich umieszczenie świadczy o tym, że słowo nie potrafiło obronić się samo i trzeba było je czymś wspomóc. Odwrócić uwagę od jego miałkości. I taką rolę przede wszystkim one pełnią. Surowo wydany tom poezji Louise Glück (czytany przeze mnie kilka dni temu) nie potrzebował tego rodzaju wspomagaczo-wypełniaczy.

Mówiąc krótko. Nie czytajcie tego. Naprawdę nie warto, szkoda czasu.

*Nie podaję strony, z której pochodzą cytowane fragmenty, bo książka nie ma takiej numeracji.

Moja ocena:

Data przeczytania: 2021-07-20
× 25 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Violet robi mostek na trawie
3 wydania
Violet robi mostek na trawie
"Lana Del Rey"
5.7/10

Debiutancki tomik poezji Lany Del Rey, który znalazł się na liście bestsellerów „New York Timesa” Niezwykle intymna i pełna emocji książka Lany ugruntowuje jej pozycję „nieodzownej pisarki swoich ...

Komentarze
@Chassefierre
@Chassefierre · ponad 2 lata temu
Uderzający przykład męskości/Stanowczy w twojej pionowości.
To brzmi tak, jakby Blanka Lipińska zabrała się za pisanie wierszy erotycznych. :/
× 7
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Też miałam skojarzenie z Blanią. :D
× 4
@Mackowy
@Mackowy · ponad 2 lata temu
Bardzo wnikliwie, podejrzewam, że bardziej się napracowałaś niż lana nad swoimi wierszami - bardzo dobra recenzja :)
× 7
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Dzięki. :) Tak, myślę, że zdecydowanie bardziej się napracowałam niż ona. :D
× 4
@jatymyoni
@jatymyoni · ponad 2 lata temu
Może najciekawsze w tym tomie to obrazy, a wiersze wyłącznie dodatkiem.
× 3
@OutLet
@OutLet · ponad 2 lata temu
Tak to może wyglądać.
× 2
Violet robi mostek na trawie
3 wydania
Violet robi mostek na trawie
"Lana Del Rey"
5.7/10
Debiutancki tomik poezji Lany Del Rey, który znalazł się na liście bestsellerów „New York Timesa” Niezwykle intymna i pełna emocji książka Lany ugruntowuje jej pozycję „nieodzownej pisarki swoich ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Dlatego w dniu urodzin pomyślałam że coś musi się zmienić że nie mogę wiecznie na ciebie czekać, że ten układ jest zły" ~~~ Od czasu do czasu lubię sięgnąć po poezję. Uważam, że niekoniecznie muszę ...

@cafeetlivre @cafeetlivre

Chociaż od zawsze lubiłam poezję i sama też piszę wiersze, to ostatnio po tego typu książki sięgałam bardzo rzadko. Zwykle wolę wracać do klasyków i ulubionych autorów bo nie szukam w poezji nowych w...

@alien125 @alien125

Pozostałe recenzje @OutLet

Konrad Wallenrod
Konrad

Jeśli miałabym stworzyć swój prywatny ranking ulubionych lektur szkolnych, Konrad Wallenrod z pewnością znalazłby się na podium. To wg mnie zachwycająca, przepięknym jęz...

Recenzja książki Konrad Wallenrod
Komu ukazał się wiatr?
Nie ukazał mi się wiatr

Autorka znana mi tylko ze słyszenia, ale kojarzona jako jedna z uznanych. Ciekawa, fachowa recenzja tego zbioru opowiadań, na którą trafiłam. Postanowiłam przeczytać. ...

Recenzja książki Komu ukazał się wiatr?

Nowe recenzje

Dlaczego podskakuję
DLACZEGO PODSKAKUJĘ
@mikka138:

Gdy tylko dowiedziałam się o czym jest ta książka, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Temat jest mi dobrze znany, a wi...

Recenzja książki Dlaczego podskakuję
Mieszko. Wyjście z cienia
"Mieszko. Wyjście z cienia"
@tatiaszaale...:

Nie można stać w miejscu, trzeba przeć do przodu i do przodu. Bo kto nie idzie dalej, a stoi czy na zadku siedzi zadowo...

Recenzja książki Mieszko. Wyjście z cienia
Nechemia
W drodze przez XVII Rzeczpospolitą.
@sweet_emily...:

--*_*_*_*_* Jest rok 1666, w Konstantynopolu objawił się Mesjasz. Na jego spotkanie wyruszają tłumy Żydów. Wśród nich N...

Recenzja książki Nechemia
© 2007 - 2024 nakanapie.pl