Karol Brzeski stał się mimowolnym świadkiem tych wszystkich wydarzeń, a to tylko dlatego, że podobała mu się sąsiadka.
Dorota Wyszkowska od kilku dni zniknęła mu z pola widzenia, przez co gdy staną pod jej drzwiami poczuł ten straszny zapach.
Gdy policjanci dotarli na miejsce, Brzeski przekonał się o prawdziwości swoich podejrzeń.
Stał w rogu posesji głaszcząc i uspokajając, wychudzone i poddenerwowane psy Doroty.
W tej sytuacji komisarz Uszkier postanowił zadzwonić po koleżankę Więdzik, aby razem zacząć przesłuchiwanie sąsiadów.
Przed domem tłumek gapiów przekrzywiał się wzajemnie, a domysłom nie było końca. Zapanował nad tłumem i rozpoczął mozolne przesłuchania.
W tym samym czasie technicy, próbowali wyłuskać z miejsca zbrodni choćby najmniejszy ślad. Niestety psy zatarły większość śladów, które mógł zostawić zabójca.
Jak to możliwe że właścicielka dwóch owczarków niemieckich została zamordowana, a psy uszły z tego cało?
Policjanci uzyskali trochę kontaktów z telefonu komórkowego ofiary i po przesłuchaniu sąsiadów wytypowali kilka osób, które należało przesłuchać w pierwszej kolejności.
Na pierwszy ogień Barnaba postanowił odwiedzić mężczyznę, który był kochankiem Danuty. Niestety portrecista nie umiał powiedzieć za dużo na jej temat, a komisarz stwierdził, że osobowość Dudzińskiego raczej wykluczała go z grona podejrzanych.
W tym samym czasie lekarz patolog wysnuł kilka wniosków, którymi postanowił podzielić się z Uszkierem.
Ofiara miała przyklejone powieki taśmą dwustronną, nacięcie na nadgarstku, które było powodem powolnego krwawienia, natomiast przyczyną śmierci było uduszenie.
"Łowca mówi: ani”
Wnioski nasuwały się same...
Morderca chciał, żeby na niego patrzyła, pragnął widzieć jej strach i wiedział, że ją zabije.
Czy komisarz Uszkier z pomocą swoich niezawodnych współpracowników poskłada te rozsypane puzzle w spójną całość?
Kolejny już tom opowiadający o komisarzu Barnabie Uszkier.
Tym razem autorka całkowicie skupiła się na śledztwie, co bardzo lubię w tego typu kryminałach.
Od samego początku mamy możliwość uczestniczenia w dochodzeniu i odkrywaniu krok po kroku wszystkich elementów układanki.
Spójna i wartka akcja powoduje, że czytamy tę książkę z wypiekami na twarzy.
Jest to niestety ostatni tom, w którym spotykamy się z Barnabą. Niewątpliwie jest uroczym mężczyznom, dobrym policjantem i kochanym mężem.
Co więcej, nie ma żadnych nałogów, dzięki czemu całkowicie możemy się skupić na jego pracy.
Polecam i zachęcam do wzięcia udziału w konkursie!
Ta recenzja bierze udział w akcji "Polowanie na Łowcę". W kilkudniowych odstępach na stronach dziesięciu blogerów ukażą się opinie o książce "Łowca" Agnieszki Pruskiej. W każdym tekście jest ukryte jedno słowo, które po zebraniu i ułożeniu stworzą hasło konkursowe. Należy je wysłać w wiadomości prywatnej na stronę Autorki. Słowo klucz pomaga znaleźć taka wskazówka: Łowca mówi .....>i tutaj słowo do zebrana
Do wygrania do wyboru dowolna książka Agnieszki Pruskiej, w tym "Łowca" (ale z opóźnionym terminem wysyłki). Konkurs trwa do 30.04.2020 do 23.59
Tutaj znajdziesz recenzje:
http://przeczytanki.pl/https://www.facebook.com/Musisz-to-przeczyta%C4%87-333226587579996/https://markietanka-mojeksiazki.blogspot.com/https://www.facebook.com/Diabelpoleca/https://www.facebook.com/ReniBook-114070076675424/https://www.facebook.com/zezaczytanaewelka/http://alicya.pl/https://strefabooki.blogspot.comWww.swiatmiedzystronami.blogspot.comwww.instagram.com/zaczytana_panna#oficynka
#agnieszkapruska
#renibook