Zimne wody Wenisany recenzja

Lustrzane odbicie

Autor: @mag-tur ·3 minuty
2022-02-13
Skomentuj
5 Polubień
Nie będę udawała, że okładki książek mnie nie przyciągają. Jest to pierwsza rzecz na jaką zwracam uwagę przy ich wyborze. Druga natomiast to tytuł. Staram się jednak aby nazwa dzieła nie wpływała na moją ocenę. Z kolei inaczej ma się sprawa z obwolutą, ta zawsze może podwyższyć moje kryterium opinii. Czy słusznie? Niekiedy tak. I właśnie do okładki tego dzieła odnosi się moja dzisiejsza dodatkowa gwiazdka. Dlaczego?

Zanim sama sięgnęłam po książkę poprosiłam aby przeczytała ją moja dziesięcioletnia córka. Po czterech dniach i trzech rozdziałach usłyszałam – „męczy mnie jej czytanie”. Nic to – pomyślałam, mamy różne gusta i nie zadawałam pytania – dlaczego? Postanowiłam sama się o tym przekonać, gdyż nasze gusta czytelnicze nie zawsze się pokrywają.

Książka została napisana dla dzieci i w ten sposób została wydana. Duże litery, szerokie marginesy i zaledwie 180 stron. Każdy normalny czytelnik zainteresowany lekturą spędza nad nią jeden wieczór. Niestety, ja spędziłam nad nią dwa tygodnie! Co takiego w niej jest, że zajęło mi to aż taki szmat czasu? Na pewno styl, który mimo, że powinien być przystępny dla dzieci i młodszej młodzieży wcale taki nie jest. Nie wiem czy to autorka objęła taki kierunek, czy też jest to wynik tłumaczenia. Dosyć często w trakcie czytania łapałam się na tym, że przekręcam wyrazy i nie mogę skupić się na treści. Niejednokrotnie musiałam wracać do czytanego akapitu aby zrozumieć sens przekazu.

Książka została podzielona na sceny , każda z nich ma swój tytuł zaczynający się od słów: ”Zapisana ku czci świętej/świętego…”, możliwe, że pragnęła ona przedstawić swój utwór w bardziej teatralny sposób, gdyż znajdziemy w niej całą masę opisów, znikomą ilość dialogów. Za to bardzo dużo tych wewnętrznych, które wypowiada główna bohaterka – Agata. Agata uważa się za mądrą dwunastolatkę, która mieszka w koledżu – miejscu w którym się uczy i mieszka. Może tu liczyć na dwójkę przyjaciół Melissę i Torsona. Niestety świat w którym mieszkają – Weniskajl ma swoje lustrzane odbicie pod wodą. Jego nazwa to Weniswajt. W pewnej odległości znajduje się granatowy las o nazwie Wenisfajn i właśnie te trzy lokacje tworzą świat o nazwie Wenisana. Świat, w którym trudno się żyje małym dzieciom. Mają ograniczoną możliwość swobodnego poruszania się. Niestety wszystkie wychodząc na zewnątrz muszą być pod opieką i na dodatek przywiązane do siebie sznurkiem, po to aby nie wpadły do wody, nie nabawiły się tęczownicy, choroby którą otaczające wody Weniskajlu wywołują. Jednak przypadek sprawia, że w dniu wielkiego święta Agata wpada do wody i wszystko w to co do tej pory wierzyła pęka niczym bańka mydlana.

Publikacja ta to jak już mogliście się przekonać z mojego wcześniejszego opisu to fantastyka skierowana do konkretnej grupy wiekowej. Dedykowana jest czytelnikom, którzy nie tęsknią za wartką akcją i mnogością dialogów a dziwny momentami język to dla nich dodatkowe urozmaicenie i smaczek całości. Czy zainteresuje czytelnika 10+ i nie będzie zbyt dla niego trudną książką do odbioru? Możliwe. Czy trafi w gusta 12+ niekoniecznie. Mogą ją uznać za zbyt dziecinną i infantylną. Jednak jak każda powieść na pewno znajdzie swoich odbiorców.

Książka ta oczywiście mimo, że była trudna dla mnie do przyswojenia i przeanalizowana w sposób obiektywny posiada przesłanie: nie zawsze to co nam jest przedstawiane jest prawdą i oczywistością, i należy w to wierzyć bezwzględnie a manipulacje dorosłych, nie ważne z jakiego świata, jest utratą dziecięcej wiary w system i dobro, i pomimo, że Agata momentami bardzo mocno mnie irytowała to szkoda mi również jej z powodu odkryć jakich dokonała, gdyż wydaje mi się, że to wszystko ją przerosło a czytelnik tak naprawdę dowie się tego czytając część drugą, która ma się wkrótce ukazać.

Za co mogę dać plus? Za niesztampowy pomysł na kreację świata przedstawionego oraz za okładkę. Za co minusy? Brak wykreowanych postaci oprócz głównej bohaterki Agaty. Za język, który trafi tylko do nielicznej grupy odbiorców. Miała to być powieść dla dzieci a przez to nie wiem czy taką się stanie. Pomimo tych wszystkich niedociągnięć jestem ciekawa tomu drugiego, bo wiem, że początki bywają trudne.



Książka otrzymana z Klubu Recenzenta nakanapie.pl

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-02-09
× 5 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Zimne wody Wenisany
Zimne wody Wenisany
Linor Goralik
6.6/10
Cykl: Wenisana, tom 1

Tytułowa Wenisana to świat złożony z dwóch miast – Weniskajla i Weniswajta, jednocześnie przypominających siebie nawzajem i różniących się między sobą, jak lustrzane odbicie (Weniswajt znajduje się p...

Komentarze
Zimne wody Wenisany
Zimne wody Wenisany
Linor Goralik
6.6/10
Cykl: Wenisana, tom 1
Tytułowa Wenisana to świat złożony z dwóch miast – Weniskajla i Weniswajta, jednocześnie przypominających siebie nawzajem i różniących się między sobą, jak lustrzane odbicie (Weniswajt znajduje się p...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

'Zimne wody Wenisany' ta książka zaskakuje na każdym kroku. Pierwsze zaskoczenie to, autorzy, z pewną niechęcią podchodzę do książek, fantastyki tworzonej przez polskich autorów. Często zdarza się ta...

@Patriseria @Patriseria

„Zimne wody Wenisany” to książka fantasy dla dzieci autorstwa Linor Goralik. Tytułowa Wenisana to świat składający się z dwóch lustrzanych miast – Weniskajlu oraz Weniswajtu. Niby podobne, a jednak...

@recenzowelovee @recenzowelovee

Pozostałe recenzje @mag-tur

Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Czy na pewno Łobuziary?

Dziewczyny, czy jako małe dziewczynki zaliczałyście się do grupy dziewcząt, które były czyste, grzecznie bawiły się lalkami i nigdy nie psociły? No, ja niestety do nich...

Recenzja książki Łobuziary. Najfajniejsze bohaterki literackie
Glennkill. Sprawiedliwość owiec
Sprawiedliwości!!!

„ - A kiedy już go znajdziemy? (…). Tego, kto wbił szpadel. Co wtedy? - Wtedy będzie... sprawiedliwość!” Glenkill to małe nadmorskie miasteczko w Irlandii. George Gle...

Recenzja książki Glennkill. Sprawiedliwość owiec

Nowe recenzje

Córka milionera
Córka milionera
@Malwi:

"Córka milionera" to kryminał, który na pierwszy rzut oka może wydawać się klasycznym dreszczowcem, ale Tomasz Wandzel ...

Recenzja książki Córka milionera
Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem