Marzycielka recenzja

Pokochałam Ewę Kotowską całym sercem. "Marzycielka" to piękna historia o prawdziwej miłości, samotności, walce z przeciwnościami losu i podnoszeniem się z dna, a w końcu o dążeniu do spełniania marzeń. Wiele razy utożsamiałam się z bohaterką i trzymałam za nią kciuki do samego końca. Ewa nie miała łatwego życia. Mężczyzna za którego wyszła, niszczył ją, nawet po rozwodzie nie miała spokoju. Kiedy tylko zaczynało jej się układać i stawała na nogi przychodził kolejny cios. Całe szczęście, że Ewa miała dwie prawdziwe przyjaciółki, które czuwały nad nią i wyciągały z dołków.
W trakcie czytania polały się łzy, ale też okrzyki radości. Bardzo wzruszyła mnie ta historia i już wiem, że muszę sięgnąć bo wcześniejsze części tej trylogii.
Najbardziej rozczuliła mnie historia miłosna w tle - szczerze mówiąc nie dawałam szansy Ewie i Wiktorowi.. Czy Ewa w końcu zazna prawdziwej miłości i los się do niej uśmiechnie? Przekonacie się sięgając po lekturę.
Przeżyłam cudowną przygodę z książką, a wam kochane moliki gorąco polecam tą pozycje. .