Woking – małe, angielskie miasteczko, Orient Express w makro skali. To tutaj Davidowi Redfernowi przyjdzie mierzyć się ze sprawą zaginięcia i morderstwa dwójki Polaków. Wiadomo, że mordercą jest ktoś spośród mieszkańców, a podejrzanym może być tak naprawdę każdy. Redfern, jak na rasowego protagonistę przystało wydedukuje, że motywu morderstwa należy szukać w odległej przeszłości. Dokumenty oraz wspomnienia z czasów drugiej wojny światowej i okresu tuż po jej zakończeniu kryją nie tylko motyw współczesnej zbrodni, ale także kolejną, nierozwiązaną kryminalną zagadkę. Anna Rozenberg serwuje nam swoisty kryminał w kryminale, a to jeszcze nie wszystko. W ślad za naszym protagonistą podąża bowiem jego mroczna przeszłość, która właśnie teraz postanowiła o sobie przypomnieć.
„Maski pośmiertne” to kryminał niewątpliwie wymagający od czytelnika skupienia. Autorka mnoży wątki i bohaterów. Odpowiednio dawkuje wskazówki, dowody i poszlaki, tak aby z jednej strony móc wodzić nas za nos, a z drugiej, prowokować do snucia przypuszczeń, typowania tożsamości sprawcy.
Niezwykle dojrzały styl, bogaty, barwny, sugestywny język zachwycają, podobnie jak kreacja bohaterów. Nie tylko głównego, który zdecydowanie wyróżnia się na tle typowych postaci innych kryminałów, ale także tych drugoplanowych.
Davida Redferna różni nie tylko kolor skóry, polsko – jamajskie korzenie i brak nałogów, ale także osobowość. Oprócz tego, że jest skutecznym, oddanym swojej pracy policjantem, jest ciepłym, empatycznym, troskliwym człowiekiem. Czytelnik może się o tym przekonać już na początku pierwszego rozdziału. Jego stosunek do dziadka oraz dbałość o dobre relacje w zespole śledczym, również wyraźnie nam to pokazują. (Szkoda tylko, że z równą starannością nie troszczy się o swoje zdrowie.)
Postaci drugiego planu, nie stanowią w powieści jedynie tła dla poczynań Redferna. Niemalże każdej z nich poświęciła Autorka trochę uwagi. Opisała wygląd zewnętrzny, usposobienie lub zdradziła nieco z prywatnego życia. Dzięki temu bohaterowie są bardziej prawdziwi, ludzcy.
Anna Rozenberg pokazała, że „śledztwo to nie film sensacyjny. [...] Zwykle to żmudna, mrówcza praca” i nawet wówczas gdy „składało się z cieniutkich niteczek, wątłych i trudnych do złapania jak babie lato” to dzięki zaangażowaniu i ciężkiej pracy całego zespołu posuwa się do przodu. Tu każdy jest ważny, każdy odgrywa jakąś rolę i dokłada swoją cegiełkę przybliżającą zespół do rozwiązania sprawy i ujęcia winnych.
Kluczowe znaczenie dla zrozumienia motywu współczesnej zbrodni, wokół której koncentruje się akcja „Masek pośmiertnych” ma wątek historyczny. Ukazuje on wojenne i powojenne losy Polaków, trudności i problemy z jakimi musieli się mierzyć na angielskiej ziemi. Anna Rozenberg skupia się na relacjach polsko – brytyjskich, pokazuje stosunek Anglików do imigrantów. Widać, że ten element powieści został poprzedzony naprawdę solidnym i rzetelnym researchem.
Wartością dodaną jest zwrócenie uwagi czytelnika na problemy społeczne; uzależnienie od alkoholu, narkotyków oraz przedstawienie codzienności ludzi zmagających się z nieuleczalną chorobą.
„Maski pośmiertne” to kryminał z wyrazistą fabułą, świetnie oddanym klimatem brytyjskiej prowincji, wiarygodnymi postaciami, pomysłową, misternie skonstruowaną intrygą i logicznym rozwiązaniem. Wielowątkowy, nawiązujący do historycznych zdarzeń, absolutnie fenomenalny powieściowy debiut. Klasyczny kryminał w nowej odsłonie. Polecam.
A na koniec nie odmówię sobie przytoczenia mojego ulubionego cytatu. „Lepiej być puszystym niż podobać się byle komu!”