Łąka umarłych recenzja

" Miasto jest przesycone śmiercią. A w tych, którzy żyją, coś umarło”

Autor: @Emily_04 ·5 minut
2012-04-15
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
Trudno mi zacząć recenzję tej książki. Nie potrafię wybrać najlepszego słowa by ją podsumować. Znam zbyt wiele wyśmienitych słów.

Autor sięga po temat trudny i kontrowersyjny, ale także wielokrotnie opisywany.

Nadaje mu jednak niesamowitą oprawę w postaci ciekawej historii.

Jednak od początku.

Zaczynając czytać poznajemy byłego niemieckiego żołnierza, który postanawia odwiedzić zapadłą, polską wieś o nazwie Wielkie Lipy. Wybiera się tam, aby zmierzyć się ze swoją wojenną przeszłością. Wydarzenia te mają miejsce w 1996r.

Kolejnym wątkiem jest przybycie do tej samej wioski pewnego młodzieńca, jednak te wydarzenia usytuowane są w innej przestrzeni czasowej. Dzieje się to, bowiem w 1970 r. Andrzej Hołotyński przybywa by uporządkować pewne sprawy swojego ojca – Jerzego.Jednak nie do końca wie, co tak naprawdę miał na myśliwego ojciec.

I ostatnim wątkiem, który został wpleciony w całe opowiadanie są fragmenty pamiętników pisanych przez Jerzego Hołotyńskiego opisujące wydarzenia, które zaszły w wiosce w 1942r.

Wtedy to właśnie w Wielkich Lipach rozpoczął się koszmar, który zmienił to miejsce na zawsze.

Tak właśnie zaczynają się 3 główne wątki powieści.

Każdy z nich do pewnego momentu stanowi oddzielną cześć, którą łączy miejsce wydarzeń i niektóre postacie. Jednak stopniowo zaczynają się ze sobą przeplatać, aby na końcu stworzyć jedną, spójną całość.



Z każdym rozdziałem dawkowane nam są nowe, fakty, odkrywane zostają nowe tajemnice, które sprawiają, że czytelnik pragnie czytać dalej i dalej by poznać kolejne elementy tajemniczej układanki.

Jeśli chodzi o styl przekazywania treści i przedstawienia wszystkich zdarzeń jestem bardzo mile zaskoczona. Powiem więcej, jestem wręcz zachwycona.

Czytając niektóre fragmenty włos jeży się na głowie, po ciele przechodzą ciarki a w oku kręci się łza. Uświadamiamy sobie, jak bardzo słowo może oddziaływać na człowieka i jego emocje.

Opisane wydarzenia wywołują skrajne emocje. Poczynając od złości, przez odrazę, wstręt, strach, lęk, aż po współczucie i spokój.

Możemy doświadczyć niemal mistrzowskiego budowania nastroju. W klasztorze jest to chłodna atmosfera owiana niepokojem, natomiast w obserwatorium możemy poczuć niemal ciepło domowego ogniska.

Postacie wykreowane przez autora są nietuzinkowe.

Na uwagę zasługują według mnie następujące postacie.

Ojciec Jan

Bohater dynamiczny. Na początku wywołuje oburzenie, odrzuca i wywołuje negatywne nastawienie do swojej osoby. Jednak z rozwojem wydarzeń poznajemy go coraz bardziej i widzimy, że jego intencje są słuszne. Kiedy już zmieniamy, co do niego zdanie następuje kolejny szok. Poznajemy jego zupełnie inną naturę. Można porównać go do wilkołaka, który przez pewien czas jest łagodny [stanowczy, jednak nadal spokojny] a cztery razy do roku zmienia się w okrutnego kata. Właśnie wtedy, czytając fragment „pokuty” czytelnik może poczuć jakby tam był. Mimowolnie widzi i słyszy to cierpienie.

To niesamowite połączenie cech charakteru stwarza wyjątkową postać godną uwagi.

Karl Strauch

Były niemiecki żołnierz.

W tym wypadku nie ma mowy o zmianie poglądów na jego temat.

Od początku do końca budzi skrajną odrazę i wściekłość.

To jak wyraża się o „żałosnych Polakach i zawszonych Polkach” oraz o Żydach, jak wysławia się o nieomylnej władzy, swojej ideologii i wyższej konieczności sprawia, że czytelnik ma ochotę przenieść się do książkowej rzeczywistości i wylać mu wiadro zimnej wody na głowę (wersja bardziej humanitarna).

Jest do końca przekonany, że niemiecka filozofia jest genialna i całkowicie słuszna.

Mogłoby się wydawać, że powrócił po latach by uspokoić swoje sumienie jednak on pyta „Sumienie? Powiedz mi co to takiego”.

Jest jednostką przedstawiającą absurdalny i oburzający światopogląd niemieckiego wojska

Jego prawdziwe uczucia poznajemy w momencie jego śmierci. Jaki był zakłamany w stosunku do siebie. Jednak nigdy się do tego nie przyznał. Nawet przed samym sobą.

Jednak jedno, co trzeba przyznać to, to, że żadna postać nie wywołała we mnie tylu emocji i przemyśleń. Bo to jak bardzo jest uparty i cyniczny jest skrajnie drażniące, ale daje też poczucie, że wiele rzeczy może być iluzją.

On żyjąc normalnie jedynie udawał przed wszystkimi, co tak naprawdę myśli. W głębi siebie cały czas skrywał nienawiść i swoje skrystalizowane poglądy.

Zdecydowanie jest postacią negatywną, ale tez niebanalną.

Dodatkowo po zapoznaniu się z tą postacią możemy odczuć nagły przypływ patriotyzmu.

Kuśtyk

Jego rola w większości książki jest skromna.

Przewija się między wątkami i tak naprawdę nie poświęcamy mu większej uwagi.

Jednak nadchodzi moment, gdy odkrywamy jego szaleństwo w pełnej krasie.

Poznajemy go w całej okazałości przez jego monologi aż w końcu po czynach, które prowadzą do kalectwa głównego bohatera.

Być może faktycznie jest go w książce mało, ale jego poczynania również wywołały we mnie niemałe emocje.



Warto zwrócić też uwagę na postawę Andrzeja. Ani przez chwilę nie dostrzegamy z jego strony przejawu żalu do ojca. A mógłby mieć podstawy do takich odczuć, bo zjawił się w Wielkich Lipach na prośbę ojca i mało nie przypłacił tej decyzji życiem.



Jedynym elementem, który mnie odrobinę drażnił było nie do końca poprawne użycie gwary.

Ale wynika to pewnie z tego, że wychowałam się słysząc z ust moich dziadków prawdziwy Śląski język a tutaj można zauważyć małe niedociągnięcia.

Jednak patrząc na całokształt mogę śmiało powiedzieć, że ta pozycja zagości zarówno na mojej półce jak i na liście książek ulubionych.



Kilka fragmentów, które szczególnie zapadły i w pamięć:

*„ Miasto jest przesycone śmiercią. A w tych, którzy żyją, coś umarło”

*„ – Nie rozumie pan, ze zadajecie potworne cierpienie innym ludziom? Tysiącom ludzi
- Myślisz w kategoriach indywidualnych, a powinieneś myśleć w szerszy sposób. Ważna jest nasza niemiecka jedność narodu, którą uosabia Fuhrer.

Cierpienie tysięcy mówisz? Każdy cierpi pojedynczo. Cierpienie tysięcy nie pomnaża cierpienia każdego z osobna. Jak widzisz śmierć i cierpienie tysięcy jest niczym innym jak śmierć i cierpienie jednostki.

Czy jeśli rozstrzeliwujemy stu Żydów, to każdy z nich cierpi sto razy bardziej, niż gdyby został rozstrzelony tylko on? Nie, oczywiście, że nie. Powiem więcej, taki Żyd cierpi znacznie mniej, bo widzi, że inni też umierają wraz z nim.

Widzicie więc, że stosujemy bardzo humanitarne podejście, chociaż nasze cele wymagają też radykalnych środków.”

* „ (…) My dokonujemy trudnej i bolesnej operacji, która przyniesie korzyść całej ludności, wy zabijacie z najniższych pobudek „

Moja ocena:

Data przeczytania: 2012-04-15
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Łąka umarłych
2 wydania
Łąka umarłych
Marcin Pilis
8.9/10
Seria: Autorska

Rok 1996 – do zapadłej polskiej wsi Wielkie Lipy przybywa były niemiecki żołnierz, aby po latach zmierzyć się z własną wojenną przeszłością. Rok 1970 – student z Krakowa Andrzej Hołotyński odkrywa mr...

Komentarze
Łąka umarłych
2 wydania
Łąka umarłych
Marcin Pilis
8.9/10
Seria: Autorska
Rok 1996 – do zapadłej polskiej wsi Wielkie Lipy przybywa były niemiecki żołnierz, aby po latach zmierzyć się z własną wojenną przeszłością. Rok 1970 – student z Krakowa Andrzej Hołotyński odkrywa mr...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Marcin Pilis zapewne wzbudził we Mnie ciekawość swoją twórczością i wzruszył moje serce wraz z odkrywaniem tajemnicy Wielkich Lip. Mimo iż jest to fikcja historyczna to wydarzenia w niej opisane nie ...

@jagodabuch @jagodabuch

"Łąka umarłych" Marcin Pilis W Wielkich Lipach czas wiele lat temu stanął w miejscu. Ci sami mieszkańcy, codzienna rutyna i nieustannie trwający symbol wsi — klasztor. Andrzej Hołotyński dociera do ...

@sarzynskikacper @sarzynskikacper

Pozostałe recenzje @Emily_04

Forrest Gump
Lekka, zabawna, ale i nie wolna od przesłania

"Jedno wam powiem: życie idioty to nie bułka z masłem.” Tym oto zdaniem rozpoczyna się nieprzewidywalna opowieść o życiu tytułowego Forresta. Wywołuje one falę ciekawośc...

Recenzja książki Forrest Gump
Życie teoretycznie
Schemat Szklanego Klosza

Książka pt. „Życie teoretycznie” jest obrazem sytuacji, w której przeplatają się relacje rodzinne, nowe doświadczenia i złożone osobowości. Rozpoczynając lekturę poznaj...

Recenzja książki Życie teoretycznie

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka