Szeptem recenzja

Młodzieżowe klimaty z aniołami w tle

Autor: @GabaOkey ·8 minut
2014-05-12
Skomentuj
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!
„Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…”

Nora to z pozoru zwykła nastolatka, chodzi do szkoły, ma najlepszą przyjaciółkę i nagle na lekcji biologii przysiada się do niej Patch. Nie z własnej woli, to nauczyciel zmusza ich do bycia na lekcji partnerami. Patch okazuję się być nie tylko przystojny, ale też nieco arogancki i pewny siebie. Nora ma również wrażenie, że Patch wie o niej wszystko. Czytając książkę czuć przyciąganie między dwójką bohaterów. Nieznośny Patch pojawia się w życiu Nory i wywraca go do góry nogami. Wplątują ją w niebezpieczną walkę Upadłych z Nieśmiertelnymi.

„Szeptem” to pierwszy tom serii napisanej przez Becce Fitzpatrick i powiem szczerze, że po zakończeniu książki nie mam odruchu sięgnięcia od razu po następną część. Może gdyby była to pierwsza książka z tego gatunku, którą bym przeczytała… Niestety jestem już po lekturze „Zmierzchu”, „Pamiętników wampirów”, jak i innych pozycji z gatunku paranormal romance. Mam wrażenie, że nic już mnie nie zdziwi, nawet Upadłe Anioły. Minusem tej książki jest jej przewidywalność wątków. Schematyczność. Mamy tutaj nastolatkę, która wiedzie z pozoru zwyczajne i nudne życie. Ma przyjaciółkę, która jest trochę na drugim planie, ale cały czas trzymają się razem. Następnie, jej sytuacja rodzinna pozostawia wiele do życzenia. Oczywiście jeden z rodziców nie żyje, ojciec, który został zamordowany. Coś tak czuję, że ten wątek jest jeszcze nie do końca odkryty i zostanie rozwinięty w następnej części. Wracając do wątku – matka Nory ciężką pracuję, wyjeżdża na liczne delegację i praktycznie nie ma jej w domu. Wydaje mi się, że autorka zostawiła sobie tę furtkę w jednym celu – dała głównej bohaterce swobodę wpakowywania się w kłopoty. Dodam, że w kłopoty związane z paranormalnymi rzeczami. To sprawiło, ze zaczęłam się zastanawiać. Czyli jeśli mam normalną rodzinę, obojga rodziców, to pewne, że nie spotkam nigdy zabójczo przystojnego wampira? Albo anioła? No nie. Musisz być z rozbitej rodziny, żeby spotkała cię taka przyjemność.

Mogę jeszcze przyczepić się do samej anielskiej intrygi. Trochę mnie rozczarowała. Oczywiście od razu spodziewałam się, że Patch mimo wszystko jest tym dobrym, że coś z nim nie tak – przepraszam bardzo, ale szramy po anielskich skrzydłach na plechach nie są zbyt dyskretne. Tutaj stawiam zarzut – przewidywalność.

Zaskoczyła mnie pozytywnie postać głównego złoczyńcy. Jest to jedyne, co nie udało mi się wydedukować. Stawiałam na Elliota, a tu taka miła niespodzianka. Oczywiście przez cały czas żywiłam głęboką niechęć do Elliota, razem z Norą miałam przypuszczenia, że jest nastoletnim zabójcą młodych dziewczyn.

Czytając miałam wrażenie, że książka pozbawiona jest szczegółów, które są niezwykle ważne. Każde większe wydarzenie, coś, co wydaje się paranormalne i dziwne przeszło przez główną bohaterkę, tak jakby w sumie nic takiego się nie stało. Przejechałam jakiegoś gościa w masce – nikomu o tym nie powiem; moja przyjaciółka została prawie zadźgana nożem, bo miała moją kurtkę – dalej będę plątać się po jakiś ciemnych i niebezpiecznych uliczkach; ktoś włamał się do mojego domu, zrobił bałagan, a po kilku sekundach wszystko było posprzątane, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki – to pewnie skrzaty, nic wielkiego. Brakuje mi tu konsekwencji. Dzieje się coś nowego i zarazem niepokojącego w życiu Nory, a ona wydaje się być z tym spokojna. Nie ma opisu emocji, które musiała przeżywać. Nie czułam jej przerażenia, zaniepokojenia, nie miałam wrażenia, że te wydarzenia w jakiś sposób ją przestraszyły. Co więcej, wydaje mi się, że Nora w niektórych momentach w ogóle nie myślała. Miała tyle sygnałów, które pozwoliłyby jej rozwiązać tę zagadkę. Już sam Patch był niepokojący, jego zdolności, które przecież zauważyła!, ale jakby je zignorowała. Nie chciała być wścibska? Cóż, znalazła się w samym centrum walki Upadłych, ja byłabym na jej miejscu cholernie ciekawska. Jedyne, co podobało mi się w jej zachowaniu było śledztwo dotyczące Elliota. Dobre posunięcie, choć nie odkryła, co się naprawdę wydarzyło, to przynajmniej próbowała. W innych sytuacjach Nora wydawała mi się bardzo niedojrzała, nawet wręcz głupia. Zachowywała się jak panna, która potrzebują swojego królewicza, który ją uratuję, gdy wpakuję się w kolejne tarapaty. Podejmowała szereg śmiesznych decyzji, takich, jak oddanie kurtki Vee. Wiedziała, że ktoś na nią poluję, że chce ją skrzywdzić. Widzę tu Elenę z Pamiętników – niech ginie całe miasteczko, byle tylko nie święta Elena. Tak samo jest z Norą. Wydać swoją przyjaciółkę komuś niebezpiecznemu, a potem się dziwić, że została pobita?

Polubiłam Vee. Chyba jest to jedyna postać, która wywołała u mnie jakieś ciepłe uczucia. Choć też nie mogę wiele o niej powiedzieć, jak już pisałam, jest pozostawiona na drugim planie. Chodzi za Norą trochę jak przybłęda, wydaje mi się, że powstała tylko, dlatego, że autorka musiała stworzyć jakaś najlepszą przyjaciółkę dla swojej głównej bohaterki.

Na początku podobała mi się relacja Patcha i Nory. Była świeża w tym całym „kocham cię od pierwszego wejrzenia”, które króluję w innych młodzieżowych pozycjach. Była między nimi chemia, dialogi wywoływały u mnie uśmiech … Kilka przykładów:

„- Nie umawiam się z nieznajomymi – oświadczyłam.

- Na szczęście ja tak. Przyjadę o piątej.”

„- To, że mnie prowokujesz.

- Powiedz jeszcze raz: „prowokujesz”. Prowokująco układasz przy tym usta.”

„- Jak zwykle świetnie wyglądasz.

- Dziękuję – odparłam bezmyślnie. (…)

- I cudownie pachniesz – dodał Patch.

- To się nazywa prysznic – odparłam zapatrzona w przestrzeń, ale gdy nie zareagował odwróciłam się do niego. – Mydło, szampon. Ciepła woda.

- Nagość. Czuję sprawę.”

Niestety relacja popsuła się wraz z rozwijającą się akcją. Powtórzę się – przewidywalność. Również płytkość ich relacji, przynajmniej z strony Nory. Ona praktycznie nic o nim nie wiedziała, tylko to, że jest przystojny, że jest Upadłym Aniołem. A to, że był zakochany w śmiertelniczce? Dlaczego został Upadłym? Jego wytłumaczenie mi nie pasuję, jak można w kliku zdaniach opisać tak burzliwą przeszłość? Postać Patcha nie została rozwinięta, tak samo, jak każda inna. Wiemy o Norze, Vee, czy nawet Elliocie kilka podstawowych faktów, nic więcej. Autorka nie stworzyła pełnego obrazu postaci, szczerze to nawet nie potrafię wyobrazić sobie bohaterów. Opisać faceta, jako przystojny, wysoki i …? Nie mogę znaleźć w mojej głowie obrazu, który podpisany byłby „Patch”, czy „Nora”. Autorka w ogóle nie rozwinęła wątku aniołów, które przecież powinny uczynić jej książkę niezwykłą. Chciała nam sprzedać swój świat, gdzie aniołowie mogą stać się Upadłymi, ale dała nam tylko mały kawałeczek tego świata. Czuję duży niedosyt.

Zauważyłam rzecz dziwną w „Szeptem” i w książkach tego gatunku. Otóż, potęgę Internetu. Bohaterka doświadcza zjawisk paranormalnych, czy to wampiry, czy anioły, czy nawet krasnale ogrodowe… I co robi? Sięga po Internet, oczywiście. W przeciągu sekundy znajduję odpowiedź! Wiecie, co jest w tym najdziwniejsze? Spróbujcie teraz wpisać w przeglądarkę hasło „Anioł” i wyskoczy wam pewnie z tysiąc stron. Czy klikniecie od razu w tą, na której będzie pewne wytłumaczenie owych zjawisk, które was spotkały? To jest tak nieprawdopodobne, że Nora od razu znalazła artykuł „Upadłe Anioły: Straszna Prawa” (który brzmi tak groźnie, że bałabym się go pewnie czytać). Artykuł oczywiście był zgodny z tym, co się stało. Bardzo naiwne i naciągane.

Co mogę powiedzieć jeszcze o „Szeptem”? Trzeba jedno przyznać, że książkę czytało mi się niezwykle lekko. Duży plus za dialogi, są dobrze napisane, naturalne, często pojawia się w nich humor. Podobają mi się dialogi między Patchem a Norą. Opisy z kolei są troszkę zaniedbane. Chodzi mi o ich brak w pewnych miejscach, gdzie powinno być dużo więcej nakreślone i wyjaśnione. Autorka nie ma ciężkiego pióra, więc myślę, że nie byłoby jej trudno dopisać to i owo odnośnie historii. Jak już wspomniałam są momenty zabawne, które wywołały u mnie uśmiech. Teraz pomyślałam sobie, że w sumie ten wątek aniołów jest nie potrzebny w tej książce. Mogłaby to być fajna powieść młodzieżowa, zostawiona w naszych realiach. Wątek aniołów trochę mi przeszkadza w tej książce, jest przerysowany, przewidywalny, spłycony i trochę, ja wiem, patetyczny? Szczególnie na samym końcu zrobiło się tak słodko, że aż boję się, jak wygląda początek drugiego tomu. Boli mnie, że autorka skopała fajną relację (trochę zadziorną na początku, z chemią) w coś, co jest nierealistyczne i przesłodzone. Nie lubię głównej bohaterki, została trochę skrzywdzona przez autorkę, która zabrała jej rozsądek i emocję. Wydaje mi się być pusta. Niby zginął jej tata, chodzi do psychologa, ale jest to tak opisane bezuczuciowo, tak jakby zupełnie ją to obeszło. Brakuję mi w „Szeptem” autentyzmu postaci, są papierowymi lalkami, które przy większym podmuchu rozlecą się w drobny pył. Nie są charakterystyczni.

Troszkę za słodkie, przewidywalne i niestety spłycone. Tak jakby książka została napisana typowo pod młodzież. W tym momencie młodzież powinna się obrazić, bo chyba poradziłaby sobie z czymś dojrzalszym? Jest to debiut Fitzpatrick, dlatego liczę, że w następnych częściach bardziej rozkręciła akcję i bohaterów. Jeśli mam tu jakiś fanów serii „Szeptem” to proszę o jakieś rekomendację, bo szczerze mówiąc, nie wiem czy sięgnę po drugi tom… Plusem książki jest jej już wspomniana lekkość, przyjemność czytania. Jednak wiele braków sprawiło, że płynności czytania, jako takiej nie było, czasem byłam wręcz znudzona i poirytowana poczynaniami bohaterki. Może w następnych częściach przejdzie metamorfozę. Może. Albo to będzie już inna książka i pewnie inna recenzja.

OCENA 4/10
Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Szeptem
3 wydania
Szeptem
Becca Fitzpatrick
8.0/10
Cykl: Szeptem, tom 1

Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata... Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w j...

Komentarze
Szeptem
3 wydania
Szeptem
Becca Fitzpatrick
8.0/10
Cykl: Szeptem, tom 1
Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata... Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w j...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

"Szeptem" to pierwszy tom serii młodzieżowej autorstwa Beccy Fitzpatrick, który przyciąga czytelników unikalnym połączeniem romansu paranormalnego i napięcia thrillerowego. Fabuła koncentruje się na ...

@beatazet @beatazet

„Szeptem” autorstwa Becci Fitzpatrick to powieść, na którą czekałam. Czytałam ją już wcześniej, ale czy można sobie odmówić spotkania z Patchem? Zdecydowanie i stanowcze: nie. Mam słabość do upadłych...

@snieznooka @snieznooka

Pozostałe recenzje @GabaOkey

Listy niezapomniane
Listy naprawdę niezapomniane!

Żyjemy w czasach, w których pisanie listów teoretycznie przeszło już do historii. Wysyłamy e-maile, komunikujemy się przez nasze telefony oraz czaty internetowe. Skracamy...

Recenzja książki Listy niezapomniane
W cieniu
Duże i małe zbrodnie małżeńskie

Czy istnieją idealne związki? Rozwody, separacje, kłótnie – najczęściej wywołane zdradą, znudzeniem życiem, jako małżonek, irytacją na swoją „drugą połówkę” czy innymi pr...

Recenzja książki W cieniu

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka