Mój Adam składa się ze zbioru opowiadań dotyczących jednego tematu, związków partnerskich z perspektywy różnego wieku, nastolatków i tych dojrzałych. Bohaterowie opowiadają o tym jak rozwijały się ich uczucia, czy otrzymali od drugiej osoby to czego po niej oczekiwały.
Wiele postaci wywarło na mnie na prawdę spore wrażenie, na przykład jedna z kobiet, która za drugim razem jakby się zdawać mogło trafiła na wspaniałego mężczyznę, tak było przez kilka lat, aż nagle się okazało,że ten ukochany ojciec przeistoczył się w potwora, czy był nim od początku? Może to stało się nagle, pod wpływem wielu czynników, o których ona nie miała pojęcia.
Trudno jest zrozumieć tak straszną prawdę dotyczącą bliskiej osoby, bo wydaje się,że są to kadry jakiegoś filmu, mężczyzna, który wydawał się ucieleśnieniem dobra przestaje nim być, zachowuje się względem jednego dziecka bezdusznie, jakby wcale nie istniało...
Z kolei inna bohaterka jest młodziutka, dopiero poznaje "uroki" bycia z mężczyzną, jak to wygląda na prawdę, okazuje się,że szybko można dowiedzieć się z kim tak na prawdę ma się wspólnego wystawiając go na próbę. Zawód zawsze boli, ale jak to powiedziała matka bohaterki czasem taki ból jest i tak nie wielką ceną ,może być o wiele gorzej.
Jej rówieśniczka z innego powiadania odznacza się lekkim podejściem do życia, wydaje się jej,że może mieć każdego wystarczy się troszkę wysilić. I tak rzeczywiście jest do pewnego momentu gdy przez głupotę musi ponieść konsekwencje. Wtedy podejmuje decyzje, które dla mnie były po prostu głupie, ale sama jej postać nie odznaczał się jakimś poziomem, więc chyba tego można się było po niej spodziewać.
Jest jedna rzecz, która łączy wszystkie kobiety w opowiadaniach, każda z nich nie ma szczęścia do mężczyzn, podporządkowują się tym jak ich traktują, bądź stają się ofiarami ich zdrad. W zasadzie, żadna z nich nie podejmuje mądrej decyzji, zachowują się irracjonalnie i niekiedy histerycznie. Kilku z nich było mi szkoda bo los im spłatał delikatnie mówiąc figla. Pozostałe niszczyły życie na własne życzenie godząc się na traktowania uwłaczające kobiecie. Jest mi trudno zrozumieć coś takiego, nie pojmuje trzymania przy sobie mężczyzny za wszelką cenę, chociaż zdaję sobie sprawę,że robi tak wiele kobiet, jak dla mnie jest po prostu bezsensowne. Tak czy inaczej zakończenie może być tylko jedno. Czasem wystarczy pozwolić komuś odejść i przyjąć to z honorem.
Jak każda książka Pani Ewy Nowak skłania czytelnika do przemyśleń nad samym sobą, jak my byśmy się zachowali w opowiadanej właśnie sytuacji, ocenić jest bardzo łatwo, ale jak to wygląda w życiu? Ja jak wspomniałam nie rozumiem tego jednego, trzymania partnera przy sobie na siłę, desperacja nie leży w mojej naturze, a z uczuciami można sobie jakoś poradzić.
Polecam każdemu kto lubi twórczość autorki, ponieważ każde opowiadanie wciąga i jest na prawdę ciekawe.