Krew i Popiół recenzja

Moim zdaniem najlepsza powieść tej autorki. Trzeba sobie jednak zdać sprawę, że high fantasy to nie jest, mimo tego w tej klasie bezbłędne. Armentrout nie potrafiła wyjść poza schematy erotycznego young/new adult, w którym, że się tak wyrażę, "robi" od lat. Zatem mamy romans z elementami fantasy, który nota bene otrzymał tytuł romansu roku w plebiscycie GoodReads 2020.

Wydawnictwo niejako zrobiło odbiorców w konia, więc nie dziwię się złym recenzjom. Zwłaszcza męska część czytelników odczuwa złosć oraz zawód, bo to książka pisana przez kobietę dla kobiet. Dodam, że tym razem wyjątkowo dla kobiet dorosłych. Sięgając po tę pozycję, wiedziałam czego mam się spodziewać i dokładnie to otrzymałam. Pisarka zawsze konstruuje swoich bohaterów w ten sposób, każdej książce nadaje identyczne cechy i ramy. Tym razem w dużej mierze poza nie wyszła, stąd wysoka ocena.

Rzadko kiedy odczuwam taką przyjemność przy lekturze oraz nieopanowane pragnienie dowiedzenia się, co będzie dalej. Nie przeszkadzał mi brak zrozumienia pewnych określeń, motywów czy sytuacji. Znam całą twórczość Armentrout i byłam pewna, że odpowiedzi znajdę w kolejnych tomach cyklu.

Styl i klimat przekładu bardzo mi odpowiadają. Pani Górska świetnie się spisała, jej tłumaczenie jest nawet lepsze od oryginału i podziwiam ją za to ogromnie. Sysunów akceptuję, nie raziło mnie to słowo wcale, wolę je od "Kravenów". Naprawdę nie rozumiem, dlaczego w kolejnych cześciach zastąpiono tak dobrą tłumaczkę Jerzym Malinowskim, który ewidentnie nie czuje tych książek, jest rzemieślnikiem, nie artystą i zamiast być twórczym zdecydowanie zaniża poziom.

W tej powieści mamy fascynujący świat, fascynujące postacie, prawdziwe emocje. Nie jestem targetem takich książek, młodą dorosłą przestałam być dawno dawno temu, mimo tego czytałam "Krew i Popiół" wielokrotnie i na pewno przeczytam jeszcze nie raz. Nawiasem mówiąc po zapoznaniu się z resztą serii ogromnie mi szkoda zmarnowanego potencjału. Bo mogło być lepiej. Iść w kierunku prawdziwego fantasy. Goodkinda i tak się nie przeskoczy, z tego sobie trzeba zdać sprawę. Mimo tego autorka przy kolejnych częściach cyklu coraz bardziej opiera się na sprawdzonych przez lata w erotycznych książkach kalkach. Z tego powodu ogromnie mi przykro. Jednak jako fanka Sarah J. Maas mogę pierwszy tom tylko polecić.