Mój książę recenzja

Nie taki kicz straszny...

Autor: @canis.luna ·3 minuty
2022-06-21
Skomentuj
3 Polubienia
Kiedy pracowałam w bibliotece, każda z tych książek podobnych do dzieł Julii Quinn jawiła mi się jako synonim kiczu. Wszystkie były podobnie wydane, z wielkimi złotymi literami na okładkach, z obowiązkowych symbolem wyższych sfer lub jakąś pięknie ubraną damą na froncie. Tytuł wołał o pomstę do nieba, bo musiał nawiązywać do księcia, damy czy innych tego typu rzeczy. Oczywiście opis sugerował płomienny romans, gdzieś w alkowie wielkiej posiadłości. Kojarzyło mi się to z Greyem, (którego nawet nie czytałam), tylko obleczonym w suknie, fraki i pantofelki na obcasiku. Nawet udało mi się spotkać to porównanie Bridgertonów do książki E.L. James gdzieś w internecie.

Trochę przy tym cierpiałam, bo uwielbiam książki z akcją mniej więcej w czasach, w których rozgrywały się wszystkie te czytadełka, ale staram się staranniej dobierać sobie lekturę. Wpadłam jednak po uszy, kiedy dałam się ponieść fali i odpaliłam serial na Netlixie. Bridgertonowie na małym ekranie wciągnęli mnie bez reszty na tyle, że po skończeniu pierwszego sezonu nieco nawet za nimi tęskniłam. Z sięgnięciem po książkę wstrzymywałam się jednak jeszcze rok, aż obejrzałam drugi sezon i udało mi się w końcu dorwać ją na skup szopie. Powiedziałam sobie, że najwyżej odłożę i zapomnę.

Nie odłożyłam.

Nie zapomniałam.

Powiem więcej, z niecierpliwością czekam aż dorwę kolejne tomy.

Akcja książki Julii Quinn (pierwszy tom zatytułowany jest „Mój książkę”, no czyż to nie kicz?) rozgrywa się w Anglii w 1813 roku. Pani Violetta Bridgerton, wdowa, posiada ośmioro dzieci, z których najstarsza czwórka winna się już rozglądać za partią do małżeństwa. Najwięcej snu z powiek spędza matce Daphne, jedyna dziewczyna w tej czwórce i jedyna jak dotąd panna na wydaniu z całego rodzeństwa. Sytuacja jest problematyczna, bowiem od debiutu Daphne minęły już dwa lata a ona wciąż nie jest nawet zaręczona.

Wtedy na salonach pojawia się Simon Bassett, książę Hastings, który do tej pory jak ognia unikał socjety. Z miejsca staje się sensacją sezonu. Nawiązuje też nić sympatii i porozumienia z Daphne. Znajomość z nią ma pomóc mu odgonić się od nadgorliwych matek, a jej nagonić chętnych na żeniaczkę kawalerów.

Jak oczywiście w takich historiach bywa, młodzi mają się ku sobie, aż wskutek splotu różnych okoliczności lądują na ślubnym kobiercu. I tu zaczynają się schody, ponieważ Simon złożył niegdyś przysięgę znienawidzonemu, umierającemu ojcu. Przysięgę, która raczej nie spodoba się Daphne…

Opis faktycznie brzmi może mało ambitnie. Niemniej bawiłam się świetnie, czytając a niewymagająca lektura po prostu sprawiała, że odpoczywałam. Lektura bardziej wymagającym pewnie pozostawiałaby wiele do życzenia. A to język zbyt współczesny, a to zero wzmianek o wojnach napoleońskich, co raczej powinno być przedmiotem dyskusji zwłaszcza w 1813 roku. Nie ma tym jednak sens książki polegał, a budowanie wokół niej historycznego tła mogłoby pozbawić ją tego swoistego uroku, jaki posiada. Przestałaby być wtedy uroczym czytadełkiem, a zaczęłaby pewnie być książką, w której doszukiwano by się wartości historycznej i utyskiwano na niedokładny research, (co sama uwielbiam robić) i przeinaczanie faktów. Julia Quinn nie tykając tych tematów, zapewniła swojej książce swoistą ochronę. Wszak największym sensem w niej były bale, konwenanse i przechadzki z kawalerem oraz przyzwoitką i tu raczej nie można się do niczego przyczepić.

Jeśli ktoś tak jak ja, najpierw obejrzał serial, mógł być nieco zaskoczony różnicami względem literackiego pierwowzoru. Pozwoli mi to jednak odkrywać całą historię rodzeństwa Bridgertonów na nowo, tak jak pozwoliłam się prowadzić przez zmącone a nawet nieco wzburzone wody historii państwa Bassett przy okazji czytania pierwszej części.

Sięgając pod „Mojego księcia” wiedziałam doskonale czego się spodziewać. Nie mam więc żadnych zarzutów do tej książki. Wręcz przeciwnie, jestem pozytywnie zaskoczona, że była to lekka, przyjemna ale nie żenująca lektura.

Jak widać, czasem nie taki kicz straszny…

Moja ocena:

Data przeczytania: 2022-06-13
× 3 Polub, jeżeli recenzja Ci się spodobała!

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki
Mój książę
5 wydań
Mój książę
Julia Quinn
7.1/10
Cykl: Bridgertonowie, tom 1

Czy może być większe wyzwanie dla ambitnych mam córek na wydaniu w Londynie roku 1813 niż książę kawaler? Daphne Bridgerton jest urocza i inteligentna, z jakiegoś powodu jednak mężczyźni traktują ...

Komentarze
Mój książę
5 wydań
Mój książę
Julia Quinn
7.1/10
Cykl: Bridgertonowie, tom 1
Czy może być większe wyzwanie dla ambitnych mam córek na wydaniu w Londynie roku 1813 niż książę kawaler? Daphne Bridgerton jest urocza i inteligentna, z jakiegoś powodu jednak mężczyźni traktują ...

Gdzie kupić

Księgarnie internetowe
Sprawdzam dostępność...
Ogłoszenia
Dodaj ogłoszenie
2 osoby szukają tej książki

Zobacz inne recenzje

Kto z was zna książki Julii Quinn? A kto z was zna serial Bridgertonowie? Wiem, że są tu osoby, które wiedzą, co to są za książki i co to za serial, lecz ani nie czytały, ani nie oglądały go. Os...

@Nastka_diy_book @Nastka_diy_book

Znacie Bridgertonów? Pewnie większość z Was kojarzy. Mnie serial pochłonął od samego początku. To jest ten z cyklu, jak zaczniesz to musisz oglądać do samego końca. I tak właśnie zarwałam nockę. Ja j...

@katarzynanataliajust @katarzynanataliajust

Pozostałe recenzje @canis.luna

Smak szczęścia
Smak irytacji

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl Po dłuższej przerwie postanowiłam skorzystać z oferty Klubu Recenzenta i mój wybór padł na książkę Sante Montefior...

Recenzja książki Smak szczęścia
Psyche i Eros
Mit na nowo

Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakapanie.pl Retellingi mitów stały się ostatnio dość popularne. Co i rusz na rynku pojawia się nowy tytuł. Ja nie miałam w...

Recenzja książki Psyche i Eros

Nowe recenzje

Tylko dobre wiadomości
Z optymizmem patrzeć w przyszłość
@Moncia_Pocz...:

Już dość dawno nie sięgałam po książki Agnieszki Krawczyk, choć kiedyś czytywałam je systematycznie. Postanowiłam nadro...

Recenzja książki Tylko dobre wiadomości
Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Jestem oczarowana
@stos_ksiazek:

Ależ wyciągnęłam się w tę książkę. Po prostu przepadałam! Nie spodziewałam się, że „Pomiędzy wiarą a przekleństwem” Joa...

Recenzja książki Pomiędzy wiarą a przekleństwem
Wegetarianka
Od wegetarianizmu do choroby psychicznej
@sweet_emily...:

Miałam się zachwycić, a pozostał niesmak, rozdrażnienie i ścisk w żołądku. Podjęcie decyzji, aby zostać wegetarianką w...

Recenzja książki Wegetarianka