„Świszczą tylko kule dookoła, tej która jest dla Ciebie nie słychać.”
Wiecie za co najbardziej kocham blogowanie (albo też Was - jak kto woli :D)? Za to, że polecacie książki, których zapewne nigdy w życiu bym nie przeczytała. Tak byłoby pewnie też z Nocarzem Magdaleny Kozak, gdyby nie recenzja Nyx, w której wychwalała tak tę autorkę, że nie mogłam odmówić przeczytania, kiedy nadarzyła się taka okazja. No bo powiedzcie - czy dziewczyny w wieku 15 lat zainteresowałyby się powieścią, na której w opisie jest napisane: ,,Praca w służbach specjalnych niektórych może pociągać, innych odstraszać.''? Większość odłożyłaby pozycję na półkę i szukała dalej, ale jeśli przeczyta się ostatnie zdanie, można wpaść po uszy: ,,Jeśli myślałeś, że wampiry nie istnieją, zobacz, jak bardzo się myliłeś...''.
Jerzy Arlecki postanawia dołączyć do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, jednak na samym początku musi zostać poddany pewnym obserwacjom. Bohater oczekiwał, że już na samym początku dostanie broń i jakieś ważne zadanie, tymczasem on poszukuje informacji o wampirach. Na dodatek musi biegać dziennie dość sporo, więc jak się domyślacie w dobrym humorze on nie jest. :) Po jakimś czasie Arlecki budzi się dla Nocy i od teraz nosi imię Vesper, prawda że lepiej? Po odrodzeniu na nowo dostaje nowe misje i dowiaduje się wielu nowych rzeczy np. tego że oddział do którego trafił, walczy z Renegatami - złym i groźnym rodem wampirów. Kiedy wszystkim wydaje się, że na świecie jest spokojnie, a Nocarze są bezpieczni, Renegaci próbują zarażać innych i powiększać swoje szeregi. Vesper natomiast zaczyna śnić o pięknej kobiecie i zaczyna zastanawiać się co będzie kiedy zostanie jednym ze złych..
Wyjaśnijmy sobie jeszcze jedną rzecz - nie cierpię polskich imion w książkach. Nie wiem sama dlaczego, nie jestem jakoś źle nastawiona do Polski, ale imion polskich w książce ścierpieć nie mogę. Więc początki z Jerzym Arleckim do przyjemnych nie należą, ale wszystko ulega zmianie, kiedy budzi się dla Nocy! Do końca książki spotkacie takie imiona (pseudonimy?) jak: Ultor, Aranea, Vesper, Nex itp. Prawda, że już można polubić autorkę?
Magdalena Kozak napisała typowo ,,męską literaturę'', a za to należy jej się ogromny plus. Rzadko kiedy jakaś kobieta pisze takim bezpośrednim językiem i nie upiększa wszystkiego sztucznie, aby tylko wyglądało lepiej. Nie zdziwcie się też jak postacie zaczną się wyzywać i używać innych ,,brzydkich słów''. :) A pomysł na taką trylogię nie powinien nas dziwić, bo Magdalena skacze ze spadochronem, strzela, uprawia sporty walki, a jej zamiłowania to wszelkiego rodzaju militaria.
Wystawiłabym tej książce maksymalną ocenę, gdyby nie denerwujące mnie niektóre fragmenty, w których wszystko było tak oficjalne, że miałam ochotę walnąć któregoś bohatera. Nie skłamię, jeśli napiszę, że zakończenie było moją ulubioną częścią całej powieści. Autorka nie zawiodła mnie i tak skończyła pierwszą część, że gdybym nie miała pod ręką drugiego tomu, to chyba bym zwariowała. :)
Nocarza polecam wszystkim. Naprawdę warto przekonać się, że Polki potrafią napisać porządną książkę, która zostanie w pamięci na długo i niejednokrotnie nas zaskoczy!